Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Igor Czajka

Użytkownicy
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Igor Czajka

  1. Dzięki Macieju, ale mam pewne pytanie: czy to źle jak strofy trzymają się pewnego schematu? Ja wychodzę z założenia, że wiersz powinien mieć jakiś szkielet. Ale moze jestem staroświecki i się nie znam? nie wiem tego... Co do puenty to taka miała właśnie być: nadymasz się, nadymasz, a i tak wszystko ch... tak to jest... Pozdrawiam!
  2. "Wielkie słowa mała treść"... Gustibus itd... ale jaka jest treść wg Ciebie? Bo jak dla mnie to nie są wielkie słowa a bardzo przeciętne słowa (no może zahaczające o pewien język niepotoczny ale jak najbardziej używany), a treść? no cóż, treść jest taka jaką się uda wyczytać... Pozdrawiam!
  3. Słowianofilskim tchnieniem podjudzony zakładam gorset anarchicznej swobody buntuję się zupełnie bez potrzeby nawet w czasie wzlotów hen ponad poziomy. Wydaje się, że widzę ogrom strapień jedną ideę wszechogarniającą wolności zaginione i świat, który ciągle pomimo wszystko ich na przekór pragnie. Wpadam z uśmiechem w sidła myślicieli nie odróżniam wcale Dunin od Hamleta terroryści wyzwalają duszę zabijając stałem się indykiem marzącym o niedzieli. Uciekam do lasu lub na akermańskie stepy gdzie prosty świat nie dopada na rogu w oparach mydlanych tańczącego z wilkami szukam, ale nie znajduję niczego niestety.
  4. po drugiej stronie tęczy zielone marzenie dręczy trzeźwe racjonalizacje uciszaja sumienie i wyobraźnię spokojny sen na szali szaleństwo i metoda
  5. I kiedy najedzony znowu Wspominam sobie tamte chwile Gdy utaplany w błotnym gnoju Ja poddawałem się tej sile Co gnała mnie w ostępy głuche Dla ponownego narodzenia To słyszę znowu jednym uchem Chlupot mej duszy przemienienia I siedząc sobie już wygodnie Wspominam chwile mych słabości Patrząc na czyste moje spodnie Pod nimi skóra oraz kości... A góry przecież tak łagodne... A czart posłanie w nich umościł...
  6. Tu nie ma miejsca na skaliste turnie Może oprócz tych paru kamieni Wystających z grani Połonin Tu nie ma miejsca dla szalonych kozic Przyklejających się do skał pionowych Utonęłyby w błocie o poranku… Tu niedźwiedzica wyjada resztki z ogniska I służy za wytłumaczenie podbitego oka Puszczyki koncertują po północy A ryk jelenia poprzedza odgłos strzału... Dym z wypału ściele się w dolinie Tłumacząc las każdego roku bardziej doświetlony Powietrze nieprzyzwoicie czyste Odbiera po cichu Uroki leczenia kaca Demony Zimy Nieodmiennie przypominają o sobie W ciepłych kapciach pokoju Po każdym powrocie do miasta
  7. Treść a forma. Druga wskazówka (dość łopatologiczna) to sam tytuł. Dla Ciebie Tomaszu są one nieczytelne, to już wiemy. Jak jest z pozostałymi czytelnikami?
  8. OK, to w takim razie zagadka naprowadzajaca: 12+(11-2) ? Pozdrawiam!
  9. tak złociście się rozlało po świecie tak słonecznie, błękitnie zaśniło kto tych wrażeń ciężar uniesie horyzont kołysze siłą kto nowinę zaniesie rozpalonym żyłom w czerwonym lesie jestem chwilą jak jesień miłą
  10. Autor się nie gniewa :) ale pozostanie przy swojej wersji. Tytuł nawiazuje do imienia autora i Twoja propozycja całkowicie zmienia sens. Ale oczywiście masz do tego prawo :)))) Pozdrawiam!
  11. Czuję jak rosną mi rogi A to bardzo boli Skóra na czole się napina Pod naporem rogowatej tkanki Następny etap ewolucji Homo Lucyferus Obwiązuję głowę bandażami Niczym chińskie dziewczynki nogi Może to pomoże zatuszować Nieodwracalny bieg wypadków
  12. No cóż, prowokacja się udała. Z drugiej strony teraz inaczej chyba będę podchodził do braku komentarzy w innych tekstach: najwyraźniej nie ma sie do czego przyczepić. Z drugiej strony przecież wiem, że jest do czego, a mimo to teksty pozostaja bez odpowiedzi... Nie wiem co o tym myśleć. Co do tego tekstu to w jakimś stopniu dobrze odczytujecie niepoważne podejście... pytanie czy uda się komus jeszcze jakiś komentarz rozwinąć bardziej niż "brrrr"? Pozdrawiam!
  13. Chodziłem pijany Głową w ściany tłukąc Kominek studził rozgrzane zapętlenie Wtedy ciemna sala Rozjaśniała jak złoto To dotarło do celu moje przeznaczenie Mówiłem sobie, że Nie wszystko złoto co świeci Że omamił mnie zaduch Że to minie, przeleci Teraz ze spokojem Patrzę w lustro I w talerzu dwie kromki chleba Dzień dobry żono I dobranoc złociste Już mi więcej nie trzeba...
  14. A ty też nie potrafisz. Nawet krytyki przyjąć nie potrafisz. Krytykiem nie jesteś, zatem...? ;-) Pozdrawiam z dystansem i przymróżonym okiem! ;-)
  15. Rym jest ok, pod warunkiem, że trzymamy się pewnych reguł. Tu niestety nie tylko rym skrzeczy ale rytm się potyka. Ja rozumiem te emocje, ale formalnie niestety... Troche mi to przypomina pewnego poetę z Bieszczadów, Antka Ciombora, który pisze podobnie, arytmicznie, przypadkowo rymowanie i przeraźliwie monotematycznie. Ale pisze. Dla samego siebie i dla tych którzy chcą go znać. Pozdrawiam!
  16. Ech pijaki, wdzięczny temat, sam z nim walczyłem przez lat parę... Dlatego znudził mi się do cna i nie kupuję tego, bo nic zaskakującego nie ma w tym.
  17. No właśnie, jak już bawimy się w rymowanke na poły dziecięcą (co moze wyjśc bardzo pięknie) to trzeba byc konsekwentnym aż do bólu. Ten zagubiony rytm psuje efekt. A wierszyk mógłby być naprawdę słodki :))))
  18. Jak dla mnie świetnie uchwycony obraz blond-lolitki! Takie dodatkowe skojarzenia: Z tęsknotą w oczach za rozumem. Albo ostatnio zasłyszane: rozum nie skażony wiedzą ;-) na plus!
  19. No i co? Wyglada to trochę jak zdanie Giertycha. Od "poezji" oczekiwałbym nieco więcej niż stwierdzenie faktu. Pozdrawiam!
  20. Nie wiem dlaczego powracam tam ciągle Wiosną jak do gniazd majowe bociany I jesienią obserwować jak buki zielone Czerwienieją ze złości na lato więdnące Samochód i kulturę zostawiam na dole Schodami z piaskowca wspinam się w zaświaty Gdzie zasypiają znane reguły i zwady A prawo pierwotne Twą duszę oczyszcza Na tarasie Chaty własnoręcznie zrobionej Z pobratymami w znoju oraz niepogodzie Pochłaniam przestrzenie oraz fale uniesień Trzystuletni jesion Połoniny rozcina Nie wiem dlaczego powracam tam ciągle Do chwili zadumy zasępionej widokiem Do rubasznych śmiechów do gitary brzdąkania Gdy mgły lub szum wiatru sen otulą i jawę
  21. z cyklu: wiersze dla dzieci Pod powałą, w głębi szczelin Schronił kornik się samotnie Belkę głośno żuchwą mieli Bo ma trochę niewygodnie Belka pozbawiona kory A za ścianą człek poluje Żeby zryć głębokie nory Pracowicie drewno żuje Ale zdrada! Hańba! Podstęp! W ruch strzykawka i trucizna Na nic korytarzy ostęp Na nic praca, krew i blizna! Potop czarnej tłustej lawy Życie w belce wyjałowił Cichy chrobot spod powały Cichą mgiełką wspomnień spowił
  22. ( coś na kształt rymowanej reklamy Vincenza ) Na wysokiej połoninie Stasio patrzył na Hucułów A nie poznasz w jego minie Wszechpamięci jego cudu Gdy trembity majstrowanie Obserwował łypiąc okiem Albo owiec wełnobranie Lub zachwyty nad widokiem Odkładały się w pamięci Zaginione górskie światy Opryszkowie i majętni Z drewna dwory oraz chaty Żmije, diabły, Baby Jagi Święty Ilia, gromy, chmury Przez otchłanie górskiej sagi Płyną wolno, bez brawury A świat taki juz zaginął Powalony maszynami Ale duchy nie przeminą Duchy bądą razem z nami W czasie strusi pędziwiatrów Dobrze czasem się zatrzymać Pogaworzyć z gazdą Stachem I rewasze powspominać
  23. Tylko cisza Pozostać może na mych ustach Gdy słowa zatrzymane w sercu Zostaną tam na zawsze Tylko cisza Uszanować może największą tajemnicę Gdy co nieprzekraczalne Zostaje pokonane Tylko cisza Gdy płaczki bez umiaru Zadość czynią wszechszlochowi świata A ja się korzę Tylko cisza Nawet jeśli filozofowie i kapłani Potrzebni psu na budę Nie-potrzeba
  24. Co jest z Wami? Gamoniami? Czy to strach czy obojetność? Ja Was bardzo proszę tutaj Brak jest zgody na oszczędność Słów i wszelkich komentarzy Bo krytyka jest do twarzy Dobrze, gdy się nie podoba Czytelniku! W górę głowa! W czasie, kiedy klawiatura Zastąpiła gęsie pióra Nie obawiaj się stukania Niech opinii rośnie góra!
  25. Ja myślałem, że na forum zamieszcza sie wiersze by były krytykowane... Krytyka potrafi także rozwijać, tak samo jak pochwały potrafia podciąć skrzydła...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...