naznaczony jestem
krwią wymieszaną z błotem
moje słowa pełzną
napawane dyrektywą
potem, potem, potem
nie oczyści
nie obejmie
mnie ludzka intencja
za dużo dłonią
za dużo okiem
mimowolne milczenie
mimowlna mimoza
do kolejnej granicy
mimowlnym krokiem
zlińczowany Prawdą
stracony uśmiechem
porzucam tę drogę
porzucam na potem