Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Taki jeden Sweet

Użytkownicy
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Taki jeden Sweet

  1. oj jeśli już w takiej fomnie to może bardziej humorystycznie, albo na jakąś piosenkę.
  2. bardzo toporna budowa, przezco czyta się jak deskę... od... k... radzę popracować.
  3. oj nie wiem czy każdy czytelnik wytrwa do końca, niepotrzebny trzykropek - zdecyduj się na to czy jest interpunkcja czy jej nie ma.
  4. heh manię prześladowczą na moim punkcie ma już spora rzesza ludzi 8) (samochwała w kącie stała). Serdecznie dziękuję wam obu za ciepłe komentarze i zapraszam innych do większego rozpalenia lub wylania na mój łeb kubła zimnej wody.
  5. wykrochmalone firany w przeciągu karnisza słupów telegraficznych sztywno pofalowały napotkane nierówności trójkąty bermudzkie giną pod kręgami zlewając geometrię o kłosy zboża garncarska karuzela z ceramicznymi pastwiskami skręca na mdłościach szarzejące krowy pierwszy wagon origami złożył szyny do przedziału pasażerskiego 19 sierpnia 1980 roku o godzinie 04:29 na trasie Toruń - Łódź Kaliska stanęła w miejscu ziemia
  6. Dziękuję Ci za dłuższą wypowiedź na pewno na wiele mi się przyda - czytelnik jest najlepszym nauczycielem, racja jest kilka watowatych słów które wnoszą bardziej charakter opowiadania, jednak chciałem zachować dynamikę i rytm, ale przychylę się do Twojej rady :) Próbuje pisać wiersze na konkurs - pasierba a to zupełnie nie moja bajka i tematyka więc jest mi niezmiernie miło że ten twór przyciąga na dłuższą chwilę. Pozdrawiam i zapraszam innych.
  7. przedwczoraj spotkałem człowieka pierwszy raz od dnia kiedy postanowiłem nim zostać siedzieliśmy na pomoście zmywającym sen z powiek kim jesteś, poetą? kim zechcesz, bo sam nie wiem kim jestem niebo piętrowo oddalało się od ziemi spływając w coraz większych strugach deszczu zapalimy? rozżarzył papierosa od spadającej gwiazdy pewnie nie miał czasu wypowiedzieć życzenia przygasił peta wytapiając kolejny krater księżyca patrzyliśmy w kałużę na własne odbicia jednak nie mogliśmy czuć się w pełni szczęśliwi deszcz przybierał na sile wciąż mokliśmy długo jeszcze będziemy stać na tym deszczu co będzie jutro – powiedz jak się tutaj znalazłeś? nie wiem przedwczoraj złapałem za stopy Boga
  8. z depresją idzie się do psychologa a potem do psychiaty - to choroba i trzeba ją leczyć.
  9. tylko nie Pan :] niedawno skończyłem 17 lat :P (rokcznik 1988) więc wal na Ty :) (adam, sweet) obojętnie i też to się tyczy reszty, jest mi niezręcznie jak mi piszecie na Pan :) pozdrawiam
  10. Dziękuję i pozdrawiam wzajemnie :) (ostatnio dobra passa idzie w tworach trzeba będzie przygotować się na hossę (dobrze napisałem?) Zapraszam serdecznie innych :)
  11. Jedną z moich inspiracji do napisania tego wiersza było malowanie koleżanki (pozdrawiam) oraz wiele innych przemyśleń to jakieś słoneczniki Vincenta Van Gogh'a :) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz zapraszam innych :)
  12. farba jakby za wazonem chloroplastyczna głębia oleista na pierwszym planie fartuch artystyczny nieład pożółkły od starości rozlanej bezwładnością pomarszczonych dłoni adaptacja płaszczyzn oddala perspektywę od szkiełka i oka zostało niewiele czasu na płótnie więdną słoneczniki z każdym naniesionym szczegółem coraz bardziej martwe
  13. Sam nie wiem czemu zaczynam pisać ala krzychu(latarnik) O_o Dzięki za pozdrowienia. Również pozdrawiam
  14. catherina w czterech kątach staroci kręci piruety jak prima balerina przyprawiając przedsionek dachu o zawroty głowy gdzie kurczowo poskręcało schody kilka stopni wyżej dantejskie sceny ściany podpierają na duchu szufladę zamkniętą w sobie razem z żołnierzykami którzy przetopili ołów na złoto ojczyzny jedyne co po nich zostało to solidarność i złośliwość przedmiotów martwych przy oknie ze stoickim spokojem konik na biegunach waha się w rozmyślaniu czy nie dane mu biegać o własnych siłach a może dla niego świat jest po prostu płaski
  15. na ziemię spadły owoce pracy boją się poprosić o szklankę wody doświadczone swoim żywotem od drzewa do grobowej deski owoce pracy wrosły w ziemię doskonale wypełniają przestrzeń pomiędzy podłogą a dywanem na tarczy wyniesiono owoce pracy za ich czas już trzeba płacić
  16. dziękuję za komentarz i zapraszam innych czytelników do wyrażenia opini :)
  17. posadzka ze śmiechu wpadła pod sam blat łaskotana dredami nie mogła utrzymać powagi zawstydzony mop zmył się z pola widzenia przedpokojem dochodziły odgłosy walki strzęp i kurzu co niemiara – gardłowa sprawa koszula z ciasnym kołnierzem nie wytrzymała przygnieciona grubym swetrem(udzierganym przez babcię) wypruła mu rękawy a szafa w rytm im grała za drzwiami cisza, spokój i nuda tylko ci ludzie z jakąś nieufnością powracają do mieszkania
  18. czarny kot przed zejściem ulicą biegnie kominiarz szczęście dziewięć razy za guzik złapał o osiem razy za dużo – wylądował pod maską tira to nie przesądy go zabiły one spadają na cztery łapy
  19. mydło dziś jakby bardziej szare, żarówka przyświecała ciemnocie niewiadomo z jakiego powodu wszystko spłynęło jak po zlewie sedes z samego rana olał sytuację, resztę szczegółów miał w dupie szczoteczka łapczywie próbuje wybielić chociaż jeden z problemów nie uszkadzając szkliwa, czy korzeni pozornie zmywa dziurę w całym jeszcze do niedawna partnerzy rozmów - ściany umówiły się na rogu tylko pomiędzy kafelkami zostało miejsce na kilka przekleństw rutyna owijając twarz ręcznikiem nie pozwala wyjść z łazienki
  20. Anno dziękuję jednak wole od czasu do czasu poeksperymentować a nie nawijać ciągle papki Lucy dzieki :D
  21. boże poco na siłę we wszytko wpychać lirykę później wychodzą takie twory jak 99% tych samych na tym portalu pozdro.
  22. dioda czerwona operacja w toku dioda zielona parametry w normie błąd krytyczny „serce.exe” zbytnie obciążenie modułu skontaktuj się z producentem lub dostawcą oprogramowania ……… skanowanie zakończone raport selektywny: > pospolita infekcja > romantyk współczesny kwarantanna
  23. siostro! pacjent się narąbał ten siwy na ostatnim piętrze zapuścił korzenie i struga wariata jacyś sanitariusze z dołu próbowali interweniować chyba zabrakło im wiary Buk odstawił leki i sam sobie założył kaftan
  24. przecieram krwawiące białka zegar niezręcznie puścił zajączka spostrzegłem jedną wskazówkę uciekała poderżniętym blatem trop prowadził ku kromce chleba zafajdanej plamami tłuszczu zemdlałem na śniadanie był pasztet
  25. 3 listopada 2005 r. ukaże się druga książka poetycka DARIUSZA DZIURZYŃSKIEGO pt.: „METRUM” (Nowy Świat, Warszawa). Zawiera wiersze inspirowane malarstwem flamandzkim (Kontemplacje belgijskie), popkulturą, poezją, a także tajemnicą śmierci (poemat Testament). Książka oscyluje pod względem estetycznym między klasycyzmem a ponowoczesnością. Posłowie do tomiku napisała Prof. Anna Legeżyńska. Zapraszamy na stronę internetową wydawnictwa: www.nowy-swiat.pl.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...