Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Śmiałowski

Użytkownicy
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tomasz Śmiałowski

  1. miast flakonika na kwiaty miała wsciekliznę i baty piękna pani z Wrocławia co ją mąż bije, zostawia bo w w swej miłości uczuciu mogła umierać w przeczuciu że kochana osoba ją kocha że po nocach on przez nią szlocha że poniewiera jej godnością że jednak wszyscy jej zazdroszczą mogła mieć wszystko lecz nie chciała bo w swym nieszczęściu ona cała co raz uczucia swe odnawiała piękna była gdy czytała miała taką książkę małą miast ją w ogniu spalić całą
  2. Marian co mieszkał na Wyzwolenia stale miał wiele do powiedzenia lecz tak pozatym miał w sobie lenia więc nic nie robił oprócz siedzenia i z ludzi innych robienia jelenia
  3. z Piszcząc była Bronisława wciąż piszczała do Zdzisława Zdzisław chłop to był wysoki z Bronią nie chciał iść pod boki bo to ujma jest, nie sława
  4. dziewczyny z Nizin być może tak mają ja tu nie przeczę, być może kochają lecz chłopy z wiochy nie w ciemię bite pogłaszczą po zadku taką kobitę lecz na pieniążkach tu oszczędzają
  5. A gdyby się żuraw nie upił i mikrofon miast wódki kupił czy znalazła by się posada dla żurawia co nie pije a gada ? czy żuraw ten zbytnio sie nie wygłupił ?
  6. za to mieszkanka Bombaju nic nie wie o raju w maju i dlatego swój raj niewieści skrywa w stringach i tam go mieści czasem wiatr jej raj jej pieści
  7. Czy w Lublinie, czy w Dęblinie ratusz miejski z tego słynie ze północkiem ruda zjawa plotki ludziom rozpowiada topiąc smutki swoje w winie
  8. Czy Eryk był aby napewno z Poznania rzecz to po prawdzie nie do poznania bo może Eryk to był ten z Gdyni ten co na widok pań się tak ślini lecz tamten płuco miał całkiem zdrowe rozpoznać skąd był nie bardzo mogę
  9. A ja o Januszu nie mam zdania i jeśli miałbym coś do dodania to lubię tego gada co tak niewiele gada A żadna tona żeliwa nie jest aż tak wrażliwa
  10. Lecz czyż to nie będzie pobożnie Gdy chorzy sa wespół obłożnie Lecz księżna Jadzia sie już wzrusza Kazkowi coś wstaje z podbrzusza Oj nie wiem czy będzie nabożnie.
  11. Jerzy był słaby jak mówi limeryk był także gluchy jak każdy choleryk bo miast posłuchać pań szeptu wdzięcznie wykrztuszał w ich uszy swe płuco bezdźwięcznie a może nie Jerzy był to lecz Eryk ?
  12. o chmurce bo w chmurce tak jak w laurce dwa serca cieplutkie i takie milutkie :)
  13. puste okna zamkniete dusze ech pewnie znow sie dzis wzrusze zamkniety w klatce wlasnego ja przenosze swoje obawy do dnia codziennego reklamiarz... ech znow ten dzwiek dzwonek u mych drzwi kolacze serce kolacza wspomnienia placze sie we wlasnych domniemaniach placze sie i zawijam bez przerwy moj swiat runal runalem w nim ja zamkniety w klatce bez okien i drzwi przesuwam sie po tasiemce zycia i trwam w tym ruchu bezimienny i niewiem juz gdzie ani dokad zmierzam w te pustke samotny jak pies ktory odszedl z domu swego i szuka miejsca gdzie moglby odpoczac zlec w czyichs nogach i lezec za dnia i lezec cieplo w nocy zapatulony w cieplo czyjegos oddechu zapatulony w czyims z nim bycie buuuuu szczeniaczek hau hau.
  14. depresje wiaza nasze serca czern budzi sie w nas bladosc poslugi marny blask zycia zatraca nas kim jestesmy i jacy ach po coz wiec ktoz to wie chocby raz chocby raz jeszcze ujrzec twa twarz
  15. nie ulozysz swej glowki w poscieli nie dam ci spoczac w tej bieli bom jam jest twych mysli spelnieniem bom jam jest dla duszy wytchnieniem gdy czekasz milosci ja pragne gdy wyjrzysz za rog swoj ja zgadne odgadne kazde spojrzenie kazde twej mysli westchnienie lecz prosze nie czekaj dzis na mnie bo mnie tam nie ma w twej wannie bo we mnie znow rosnie zdziwienie bo znow sie wyplatam i plenie i prosze jeszcze o laske bys ust twych slodziutkich w kolaske z twych dloni czarki malutkie poslala mi dzis pod poduszke a ja tak slodziutko zasne byc moze dzis przez to nie zgasne wiec prosze raz jeszcze o laske przeslij mi do snu kolaske podaruj mi sen o zdziwieniu o twoim w mych ustach spelnieniu bym doznal cudownej rozkoszy co slodko tak umysl patroszy no powiedz mi slodki aniolku co wazysz tam w swoim kociolku czy czary twe sa do spelnienia czy milosc tam tchniesz do warzenia czy moze w gniewu porywie parzaca tam wrzucisz pokrzywe a moze w milosci smutku utopisz tam lubczyk dla skutku anioly mi droge poddaly bym mogl w niej zapodziac sie caly lecz tak sie przy tym motaly ze wziasc zapomnialem sandaly i skutek tego jest taki ze dziabia mnie w palce raki i piszcza przy tym cichutko ze bede ja tutaj niekrotko a one ze beda szczypaly bo wziasc mi bylo sandaly i tak ide ta polna drozka tak na spotkanie z tych bagien wrozka lecz zapomnialem niestety zabrac w swa podroz kastaniety wiec wrozka mi nie zatanczy nie wcisnie mi w usta pomaranczy nie tknie mej duszy rozdzka zla wiec moze wygralem ten marsz do dna wiec moze jest jeszcze szansa bym kopnal w zadek szympansa i przez to ten strasznie raniony poleci do swojej zony i ja za przykladem polece i rzuce w twe okno kwiecie bys moga przy blasku poranka podziwiac swego wybranka bym mogl w twych oczach szarosci na dobre sie znow rozgoscic wiec powiedz mi mila dla echa czym tobie tak mily jak klecha czy moze wybranek jedyny co dojsc musial do swojej dziewczyny ?
  16. w zboza klosach w dziewczecych wlosach mieszkaja ptaki takie dziwaki co zamiast spiewac wola w dzien ziewac a pozna noca gdy gwazdy migoca lataja wkolo i rycza wesolo
  17. maly mis na dzialce siedzi kopie szpadlem szuka miedzi maly gornik w ziemi grzebie cos odnajdzie gdy w potrzebie to robaczka to roslinke jak przystalo na dziewczynke potem slodko tak zmachana siadzie mamie na kolana i jej powie mamo mila ales mnie tu urzadzila
  18. byc moze masz racje byc moze lecz to co ja tutaj tworze to nie jest limeryk bazgrany lecz wiersz o mym zyciu zachwianym byc moze sa wazne kalosze byc moze wazniejsze bambosze a moze do jasnej cholery najwazniejsze sa tutaj litery byc moze te chwile zachlanne byc moze wepchne je w wanne byc moze byc moze byc moze lecz ktoz to odgadnac moze a ja wisze tutaj nad nocy nocnikiem i spedzam tu dnie cale ze swoim sennikiem i wierszy ci pisac niepoprzestane no chyba ze wiersze te pustka zasiane i powiem ci moja malutka ze ta poezja nie bedzie krotka bo w wierszach zaplatam niestety ma dusze zawila poety wiec prosze drzyj z podniecenia gdy opisuje tu swoje zludzenia i marsze przez zycie tu kresle i tobie je cicho podesle ech wiele napisac bym pragnal lecz nie wiem niestety kto zgarnal z mej glowy ten pomysl tak krotki co mial ci byc wioslem do lodki bys mogla po falach w glebinach w mych wierszach plywajac lupinach tak prosze cie wiec nie smutkuj bo kazdy twoj smutek jest tez moj i kazda lza w bolu wylana bolesnie mi drazy kolana i gna tak do przodu popedza choc wiem ze nie jestes jedza tak prosze daj chwili wytchnienia nim znow sie rozkreca rojenia o jasnych twych oczu zachodzie ja nie chce juz mieszkac w smrodzie
  19. chcesz wierszyk jeden i jeszcze jeden a ja tu jestem takze ten jeden i zamiast wiersze ci piekne pisac ja wole z milosci do ciebie wzdychac nie chce juz misie podle te misie co pospieszaja i zyc nie daja wiec zamiast wiersza napisze ci jak mi mijaja ostatnie dni w trudzie i znoju prosze ja ciebie bo mi ostatnio brakuje ciebie brakuje mi oczu twoich teczowek ot tak po prostu bo jestem czubek
  20. dalej prosze dalej prosze a ja pospiechu wlasnie nie znosze wiec zamiast pospieszac wesolo mnie daj mi odpoczac minutki dwie siade ja sobie na skraju laki bede podziwiac w trawie pajaki i zloze wierszyk ot tak dla draki a wierszyk bedzie naprzyklad taki mieszkaly sobie dwie male biedronki w domku zielonym na skraju laki domek czysciutki byl i zadbany i w nim mieszkaly te polne damy a potem przyszly wredne pajaki zniszczyly domek zjadly biedronki i koniec bajki jest wlasnie taki ze nie napisze wiersza dla draki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...