Ciemność,
Pusta pzrestrzeń,
Ocean ... i ja ...
Gwiazdy nocy
Oswietlają tafle wody
Widzę swe odbicie
Brzydze się nim
Odwracam twarz
Oczy me zasłaniają
Rozwiane przez
Milczący podmuch wiatru
Włosy ...
Księżyc roztacza blask
Nademną ...
Lituje się
Pozwala mi żyć
Choć nie zasługuje
Klęcze na piasku,
Z nadzieją na wybaczenie
Nagle znika wśród
Ciemnych chmur
Te deszcz zsyłają
Gorzki, brudny, ciężki
Wiatr coraz mocniej
Wieje, dmucha ...
Woda się wzburza
Powstaja fale
Coraz większe i większe
W końcu przytłaczając
Me ciało
Zmywają ze mnie
Wszystkie grzechy, cierpienia
Wszystkie bóle które zadałam ...
A księżyc powtórnie
Wyłania się
Zza chmur
Patrzy
Na śmierć
Moją powolną
I się z ironia smieje