Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiesław Mazur-pątnik

Użytkownicy
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Wiesław Mazur-pątnik

  1. Cytat
    Nosi pan frak w wieku garniturów, z dumą przynależną prawdziwemu poecie.


    Zgodzę się.

    No cóż, należy pisać współcześnie, iść do przodu i mieć jakiś wkład w postęp, powiedzmy, literatury, ale to nie znaczy, że nie można swobodnie polemizować z przeszłością. Od czasu do czasu to może być bardzo pociągające. Tak jak w tym przypadku.

    Podoba mi się ten wiersz. Pozdrawiam.

    Polemika z przeszłością to moje ulubione zajęcie. Cieszę się, że się podoba, to prawdziwa nagroda dla poety. Kłaniam się i pozdrawiam serdecznie.
  2. Cytat
    Patos z ogromnym rozmachem. Ale w tym tekście mnie osobiście nie razi. 100% romantyzm. Nosi pan frak w wieku garniturów, z dumą przynależną prawdziwemu poecie.
    Szczególnie podobało się : "...wyznanie do nieznanego boga...Bóg noca zamknął twe otwarte oczy...lecą wprost do Boga drogi..." Końcowy wers powala wieloznacznością.
    Pozdrawiam serdecznie.


    Taka moja natura. Dziękuję za komentarz.
  3. I PUSTELNIA DAWIDA
    Wczoraj odszedłeś z mej planety stada
    Wielki mój Książe i Człowieku mały
    Dziś Twoim stadem już bogactwo włada
    Ty byłeś mądry i w promieniach cały.
    Urzekły ludzi Twe bystre umysły
    Jak wódz mustangów pędziłeś do przodu
    A kiedy w dali bogactwa rozbłysły
    Ty nie sprawiłeś Ziemi swej zawodu.
    Urzekłeś obce, plemienne książęta
    Tam, na biegunie, gdzie żar z nieba płynie
    Wczoraj Twa księga została zamknięta
    Czas w złotej gwieździe Twoje myśli zwinie.
    Tuliłeś w sercu dzieci ciemnej rasy
    Tam, gdzie głód w oczy zagląda od świtu
    Jeszcze Cię wspomną tamtej ziemi czasy
    Idąc przez góry, wczoraj sięgłeś szczytu.
    Nie raz klękałeś, by ZIEMIE całować
    Innych proroków stepy i kultury
    Będą Twe słowa jadać i kosztować
    Gdyż Twoje myśli powaliły mury.
    Patrzałeś w dzieje wojennych zamieci
    Gdzie krew się leje od świtu do nocy
    Dzisiaj dla Ciebie słońce juz nie świeci
    BÓG nocą zamknął Twe otwarte oczy.
    Często leciałeś ponad ziemskie chmury
    Tam, gdzie nie sięgły stopy Watykanu
    Jak ptak patrzałes na wysokie góry
    Dzisiaj już służysz tylko swemu Panu.
    Brnąłeś przez góry, gdzie Bóg piękno sieje
    Przez oceany na obce krainy
    Patrzałeś w ludzkość i jej trwożne dzieje
    I całowałeś włoski brzeg niziny.
    Byłeś u brzegu mej rzeki Wisłoka
    Która swe wody po sam Rzym unosi
    Wtedy jam ujrzał ZIEMI swej proroka
    Dziś moje serce o Twój pokój prosi.
    Wody mej rzeki o imieniu ZŁOTA
    Rzym otaczają dniami i nocami
    Patrzą od switu w watykańskie wrota
    Cicho szeptając: "Bądź wciąż PANIE z nami".
    Dzisiaj już pusty tron Twój w Rzymie stoi
    Na który siądzie inna twarz proroka
    Niewielu ZIEMIAN Boga się dziś boi
    Ty wpadłeś dzisiaj w promień mego oka.
    Jakże przewrotne są ludzkości dzieje
    Ty nam dawałeś drogowskazów trakty
    Jeszcze dziś loża wojny wokół sieje
    Która zawarła z księciem wojen pakty.
    Wiesz, co to loża, mój POKOJU książe
    Która dziś dźwiga DAWIDOWE progi
    Dusze Twe dzisiaj ta świątynia wiąże
    I tam też lecą wprost do Boga drogi.
    Pątnik - Legia, 03.04.2005 r.

  4. Cytat
    siedzę na plastikowym krzesełku w urzędzie skarbowym
    i modlę się o atak terrorystyczny albo chociaż małą Hiroszimę
    łupniem dającą popalić zmiatając wszystko dookoła
    albo nawet niech będzie idiota z chorobą psychiczną
    który da przedstawienie lepsze niż na Broadwayu i nikt
    nie zwróci uwagi że gdy przygrywam mu na bębnie z
    tekturowej teczki to udaję by tylko nie musieć wejść
    do pokoju numer czternaście jakby nie mógł być trzynastką
    bo wtedy chociaż jakoś cała sytuacja by się tłumaczyła
    absurdalnością myśli ze strachu przed grubą spoconą babą
    ze szklanką herbaty na biurku z przerwą między zębami
    i o trzynastej trzydzieści na zjedzenie kanapki z serem żółtym
    z dziurami mogącymi być portalami do innego świata a ona
    tak bezczelnie skonsumuje krusząc dookoła na niebieskie litery
    arkuszu A4 w którego kratkach dumnie widnieje kwota podatku
    do zapłaty dziesięć tysięcy czterysta czterdzieści


    ;piękna codzienność "pozdrawam z uśmiechem
    pątnik
  5. Cytat
    Wypływająca z serca modlitwa podmiotu lirycznego - życiowego pielgrzyma,
    pełna wiary, ufności i zawierzenia Matce. Skojarzyło mi się:
    "Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa...".
    Właśnie dzieci wyrażają uczucia spontanicznie
    i to widzę w wierszu.
    Podoba mi się.

    Serdecznie pozdrawiam
    -teresa

    Dziękuje za pozytywne słowa i za odwiedziny, serdecznie pozdrawiam
    pątnik
  6. Gdzie pędzą myśli po północnej porze
    Do Ciebie moja ostatnia nadziejo
    Niosą je pieśni na rozległe morze
    Gdzie wyją fale i gdzie wichry wieją
    Goni muzyka do Ciebie ma Matko
    Widzę Twe oczy i lica różane
    Słysze szept serca-wiem dziś nie wyspane
    Widzę Cię całą choć dotykam rzadko
    Przyjdz w nocy do mnie i dotknij me skronie
    Porwij i unieś nad mej Złotej błonie
    Tam gdzie ba bagnach lilje dzikie stoją
    Które dziecinne trwożne serce koją
    Porwij i unieś nad Galońskie pola
    Gdzie len błekitem maluje widoki
    To moja prośba i ostatnia wola
    Tam moje miejsce,choć świat jest szeroki
    Porwij i unieś nad pola Nowiny
    Gdzie dziad mój Boga o przeżycie prosił
    Włóż dziś w mój pagon kwiat białej kaliny
    Będe w Twej dłoni go do kresu nosił
    Porwij i unieś nad wzgórza piaszczyste
    Które wzkazują drogę Złotej rzece
    Twe serce czułe,lśniące zawsze czyste
    Dziś nie osądzaj lecz miej mnie w opiece
    Porwij i unieś nad Galońskie knieje
    Tam gdzie dziadowie wolność utracili
    Choć byłem malcem-kręte dziecka dzieje
    Tam już demony mą dusze zwabili
    Porwij i unieś nad rozkwitłe łąki
    Tam gdzie kaczeńce mają złotą szate
    Tam gdzie dziś bazie rodzą srebrne pąki
    Otwórz choć dzisiaj dla mnie swą komnate
    Porwij i unieś do cmentarza progu
    Tam gdzie spoczywa Sędzia- Dębem zwany
    Ty matka żyjesz,dziękuje dziś Bogu
    Na moim morzu kłębią się bałwany
    Porwij i unieś nad Galońskie sioła
    Tam gdzie góruje cerkiewna wieżyca
    Dzisiaj ma dusza tylko Ciebie woła
    Za oknem ciemno i hula śnieżyca
    Porwij i unieś -włóż pod swoje skrzydła
    Tam gdzie ptaszyna przed trwogą się kryje
    Jedynie Twoje ze złota prawidła
    Jedynie Matka dziecię łzami myje
    Porwij i unieś wysoko wysoko
    Tam gdzie żurawie trakty wytaczają
    Moja kochana najświetsza opoko
    Dziś me zrenice Twe rzęsy zraszają
    Porwij i unieś do gwiazd i Jowisza
    Tam gdzie tkwią drogi wolne od zamętu
    Może tam zasnę,tam króluje cisza
    Lub pójdę śladem zmarłego okrętu.

    pątnik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...