Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiesław Mazur-pątnik

Użytkownicy
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wiesław Mazur-pątnik

  1. Zgodzę się. No cóż, należy pisać współcześnie, iść do przodu i mieć jakiś wkład w postęp, powiedzmy, literatury, ale to nie znaczy, że nie można swobodnie polemizować z przeszłością. Od czasu do czasu to może być bardzo pociągające. Tak jak w tym przypadku. Podoba mi się ten wiersz. Pozdrawiam. Polemika z przeszłością to moje ulubione zajęcie. Cieszę się, że się podoba, to prawdziwa nagroda dla poety. Kłaniam się i pozdrawiam serdecznie.
  2. I PUSTELNIA DAWIDA Wczoraj odszedłeś z mej planety stada Wielki mój Książe i Człowieku mały Dziś Twoim stadem już bogactwo włada Ty byłeś mądry i w promieniach cały. Urzekły ludzi Twe bystre umysły Jak wódz mustangów pędziłeś do przodu A kiedy w dali bogactwa rozbłysły Ty nie sprawiłeś Ziemi swej zawodu. Urzekłeś obce, plemienne książęta Tam, na biegunie, gdzie żar z nieba płynie Wczoraj Twa księga została zamknięta Czas w złotej gwieździe Twoje myśli zwinie. Tuliłeś w sercu dzieci ciemnej rasy Tam, gdzie głód w oczy zagląda od świtu Jeszcze Cię wspomną tamtej ziemi czasy Idąc przez góry, wczoraj sięgłeś szczytu. Nie raz klękałeś, by ZIEMIE całować Innych proroków stepy i kultury Będą Twe słowa jadać i kosztować Gdyż Twoje myśli powaliły mury. Patrzałeś w dzieje wojennych zamieci Gdzie krew się leje od świtu do nocy Dzisiaj dla Ciebie słońce juz nie świeci BÓG nocą zamknął Twe otwarte oczy. Często leciałeś ponad ziemskie chmury Tam, gdzie nie sięgły stopy Watykanu Jak ptak patrzałes na wysokie góry Dzisiaj już służysz tylko swemu Panu. Brnąłeś przez góry, gdzie Bóg piękno sieje Przez oceany na obce krainy Patrzałeś w ludzkość i jej trwożne dzieje I całowałeś włoski brzeg niziny. Byłeś u brzegu mej rzeki Wisłoka Która swe wody po sam Rzym unosi Wtedy jam ujrzał ZIEMI swej proroka Dziś moje serce o Twój pokój prosi. Wody mej rzeki o imieniu ZŁOTA Rzym otaczają dniami i nocami Patrzą od switu w watykańskie wrota Cicho szeptając: "Bądź wciąż PANIE z nami". Dzisiaj już pusty tron Twój w Rzymie stoi Na który siądzie inna twarz proroka Niewielu ZIEMIAN Boga się dziś boi Ty wpadłeś dzisiaj w promień mego oka. Jakże przewrotne są ludzkości dzieje Ty nam dawałeś drogowskazów trakty Jeszcze dziś loża wojny wokół sieje Która zawarła z księciem wojen pakty. Wiesz, co to loża, mój POKOJU książe Która dziś dźwiga DAWIDOWE progi Dusze Twe dzisiaj ta świątynia wiąże I tam też lecą wprost do Boga drogi. Pątnik - Legia, 03.04.2005 r.
  3. Dziekuję za pochylenie się nad tekstem. Modlitwa to oczywiście sprawa osobista, ale nie poezja. potraktujmy zatem ten utwór jako poezję modlitewną. Pozdrawiam
  4. Dziękuje za pozytywne słowa i za odwiedziny, serdecznie pozdrawiam pątnik
  5. Dziękuje za odwiedziny ,pozdrawiam serdecznie pątnik
  6. Gdzie pędzą myśli po północnej porze Do Ciebie moja ostatnia nadziejo Niosą je pieśni na rozległe morze Gdzie wyją fale i gdzie wichry wieją Goni muzyka do Ciebie ma Matko Widzę Twe oczy i lica różane Słysze szept serca-wiem dziś nie wyspane Widzę Cię całą choć dotykam rzadko Przyjdz w nocy do mnie i dotknij me skronie Porwij i unieś nad mej Złotej błonie Tam gdzie ba bagnach lilje dzikie stoją Które dziecinne trwożne serce koją Porwij i unieś nad Galońskie pola Gdzie len błekitem maluje widoki To moja prośba i ostatnia wola Tam moje miejsce,choć świat jest szeroki Porwij i unieś nad pola Nowiny Gdzie dziad mój Boga o przeżycie prosił Włóż dziś w mój pagon kwiat białej kaliny Będe w Twej dłoni go do kresu nosił Porwij i unieś nad wzgórza piaszczyste Które wzkazują drogę Złotej rzece Twe serce czułe,lśniące zawsze czyste Dziś nie osądzaj lecz miej mnie w opiece Porwij i unieś nad Galońskie knieje Tam gdzie dziadowie wolność utracili Choć byłem malcem-kręte dziecka dzieje Tam już demony mą dusze zwabili Porwij i unieś nad rozkwitłe łąki Tam gdzie kaczeńce mają złotą szate Tam gdzie dziś bazie rodzą srebrne pąki Otwórz choć dzisiaj dla mnie swą komnate Porwij i unieś do cmentarza progu Tam gdzie spoczywa Sędzia- Dębem zwany Ty matka żyjesz,dziękuje dziś Bogu Na moim morzu kłębią się bałwany Porwij i unieś nad Galońskie sioła Tam gdzie góruje cerkiewna wieżyca Dzisiaj ma dusza tylko Ciebie woła Za oknem ciemno i hula śnieżyca Porwij i unieś -włóż pod swoje skrzydła Tam gdzie ptaszyna przed trwogą się kryje Jedynie Twoje ze złota prawidła Jedynie Matka dziecię łzami myje Porwij i unieś wysoko wysoko Tam gdzie żurawie trakty wytaczają Moja kochana najświetsza opoko Dziś me zrenice Twe rzęsy zraszają Porwij i unieś do gwiazd i Jowisza Tam gdzie tkwią drogi wolne od zamętu Może tam zasnę,tam króluje cisza Lub pójdę śladem zmarłego okrętu. pątnik
×
×
  • Dodaj nową pozycję...