Przerażony gniewem
wystąpiłem
potepiłem
zniesławiłem
słowa
te piękne
chwalebne
wierne tylko mi
to one
pokąsały
mnie na wieczność
teraz
poznałem
ten smak
porażki
nie wypowiem ich znaczenia więcej...
Powrót
nieoczekiwany zwykle bezimiennego czeka
nie czeka miłość, znajoma gwiazda, smak wytrawnego wina
ale drzwi otworzą się same
to one są tym znajomym światem
bezimienny
łatwowierny
wystawiony
zniesławiony
czuje tak samo...
i powróciły pytania
te same
te niehciane
o czasie
tym wymazanym
z pamięci
a potem przyszło milczenie
rozgoryczenie
nienasycenie
i próba sił
bezczas znowu wygrywa...