Byłaś
ale to nieprawda,
jesteś przy mnie,
jakaś dziwna obecność,
obca nam obojgu.
Przypadkowe spotkanie...
tak jak dawniej
oczy nam się świecą,
rozmowy te same,
ciało zadaje gwałt podświadomości.
Ucieka najdalej, najdalej,
biegiem...
Powiedziałaś-wyjedź!
Wyjechałem.
Zadało Ci życie dużo bólu.
Dla siebie równie byłaś okrutna.
Walczysz ze sobą.
Wiem-walczysz!
Ja Twoim odbiciem
i cierpię tak samo.
Linz grudzień 2002