.
.
.słowa po prze
cinkach do sie
bie bóg moj
ego ciała
bóg (nie)
istnie
nia
powiesz mi-
jesteś bogiem
okruszkiem na
giej świętości
jesteś niczym
jesteś wszystkim
jestem naga
ja
t
a
k
umiem
~~ czas dzieli nas. na kochanych
i NIE kochanych. zardzewiałe klucze
w kieszeni-za dużo zamków
w starych gazetach pożółkłe
myśli. od szarości uczuć.
od wiecznej jesieni
wertujesz przekleństwa na
murach. liczysz osiedlowe
kałuże. gubisz się przy stu...
nie znajdziesz siеbie
zbyt blisko
by wierzyć
zbyt sucho
by móc mokrymi butami
po jesiennych alejach
kroki do nas. kroki od nas
zostaje nam tylko
parzyć kawę
palić negatywy
zostawiać po sobie
ślady
oddechy
i ból
tylko tak. inaczej-
nie będzie ~~
samotność- to sztuka
życie we dwoje-oczekiwanie na rozstanie
nasze nerwy-ożywione uczucia
pocałunki skrzyżowanych dłoni
w lewo. w prawo.
ludzie na oścież
milimetr. sekunda.
deszcz w przyciemnionej kuchni
a zardzewiałe struny
ciągle czekają na nasze palce
wieczorami chodzę na fontannę
kochać się z jesiennym miastem
pierwszy śnieg
był czarny
jak ziemia
którą przykrywał
on leciał
i nie wiedział
gdzie ma spadać
pierwszy śnieg
był czerwony
nie wiedziałam
czy to krew
czy sok wiśniowy
dotykałam twoich ran
na pierwszym śniegu
pierwszy śnieg
był biały
on był czystszy
niż moja łza
ścierał wszystko
o czym
chcieliśmy zapomnieć
weź mnie ze sobą spać
zimna noc nadchodzi
kiedy odchodził
zostawił
parę wypalonych zapałek
kiedy odchodził
nie zostawił
żadnej odpowiedzi
tyle razy
podnosił
długopis do ust
i kładł go na miejsce
nalewał soku
do dwóch szklanek
i pił
z obu równocześnie
kiedy odchodził
pióra leciały
z jego skrzydeł
modlił się do Boga
we wszytskich
językach świata
kiedy odchodził
po prostu
zamknął
za sobą drzwi
szedł po schodach
i miał wrażenie
że o czymś
zapomniał
każdy jego oddech
kosztował mnie
całe życie
teraz oddałabym za nie
więcej
o wiele więcej
kiedy odchodził
niebo
spadło
mi na głowę
popatrz
w pogoni za czułością
żyły napęczniały
brzęczeniem strun na łopatkach-
nieprzemakalne skrzydła
dzikimi ustami pijane maki
rozbiegły się po setkach kręgosłupów
wdech i wydech-tajemne nauki
a szpilki i włosy ułożyły się w lilie
kupowali na jutro
przeterminowane mleko
żeby skrzydła były bielsze
żeby dłużej służyły
na trasach
kupowali przyjaciół
z 30% zniżką
i ty w pogoni za czułością
szukałaś go w żyłach
w pudełkach skrzydeł AGD
w nieudanych aborcjach
w wiadomościach
i historiach chоrób
а Оn patrzył na to wszystko...
wiesz...
Bóg nie jest głucho-niemy
On tylko nie wymawia "r"
było ich dwoje
szli
po rzece
ręka w rękę
serce w serce
do niemożliwości
*
przyszli
stanęli
a tam
świt
taki cudowny
taki zaspany
i ona tak chciała
świtem klasnąć
w dłonie
ale oni...
trzymali się-
za ręcę
tak czule
tak pięknie-
za ręce
*
nie klasnęła
**********
(e)