Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

flower123

Użytkownicy
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez flower123

  1. Znowu straciłeś mnie z oczu... Błądzisz gdzieś pomiędzy dwoma światami, Szukając prawdy i odpowiedzi... Świat zalany kłamstwem pochłania mnie w swą nicość, A ten drugi... nieskazitelny poprostu nie istnieje... Wiem że właśnie w nim mnie szukałeś, Popadłeś w obłęd pragnąc dojrzeć ideały, Które spłoneły w płomieniach ludzkiej nienawiści, Kiedyś chciałam je uratować, Skacząc w ogień, Który nie chciał strawić mego ciała...
  2. Złociste słońce opuściło niebo, Srebrzysty księżyc przejął panowanie na nieboskłonie. Podziwiam piękno nagich gwiazd na granatowym sklepieniu... Wysłuchując miłosnej historii opowiedzianej przez górski potok i drzewa, Gdyż każde z nich czyni tą noc wyjątkową, Nawet trawa, którą pokrywa rosa, I sowa, która w oddali wygłasza swe orędzie, Na temat mi bliżej nie znany. Nozdrza moje pieści zapach kwitnącej jabłoni, A całe ciało ulega delikatnemu dotykowi wiatru. Tuż obok na mokrej trawie leży mój ukochany, Ten pierwszy i ostatni zarazem, ten jeden, Lecz kim jest ów człowiek naprawdę, Nawet w tę noc tego nie wiem...
  3. Oni zabraniają mi marzyć, Odbierają moim snom znaczenie, Gaszą światło, które prowadzi mnie przez życie, Wyłączają działanie mych zmysłów... Według ich zasad nie mam żadnych praw, Muszę sie podporządkować. Pozwalają jednak uciec, Ale dopiero po katordze, Na której zmuszaja do mówienia, Przez najbardziej słone z mórz. Uczynili ten świat czarno-białym, A przecież są tylko ludźmi, Którzy sami nic nie mając, Wpajają w umysł subiektywna prawdę, Która być może nawet dla nich inne nosi imię...
  4. Nie wolno mi zapomnieć o tym, co było, I ironicznie o tym, co będzie. Coś ze złych wspomnień zawsze zostaje, Takowe kryją się wszędzie. Losując z puli wydarzeń przyszłości, Wylosowałam marzenia, Pamiętać jednak muszę, że woda ogień ugasi, Lecz nie zaspokoi duchowego pragnienia.
  5. Sorry ale nie znalazłam w regulaminie tego forum żadnego zakazu umieszczania dedykacji, za to znalazłam punkt o tym że na forum ocenia sie utwór a nie autora więc myślę że komentarze na temat tego co robię są chyba nie na miejscu jeżeli nie łamię żadnego regulaminu i tym bardziej nie namiejscu jest to że mnie nie znasz a wypowiadasz się na mój temat. Zrozumiałe jest że można wstać lewą nogą ale to chyba nie powód "szukania dziury w całym". Pozdrawiam.
  6. Nie będzie nigdy nocy, Po której dzień by nie nadszedł. Nie nastanie burza, Po której barwy tęczy by nie zalśniły. To jakiś wymyślony koniec świata, Dla tych, którzy już nie mają siły... Aby trwać w monotonii swych dni. Nic niezwykłego nigdy się nie stanie, Gdyż każdy z osobna los swój przędzie. Każdy swój własny będzie miał koniec świata, Żadnego masowego końca nie będzie... Wiersz ten dedykuję koleżance Oli.
  7. Dziś są moje urodziny... Kolejna słona łza spływa bez przyczyny, Po bladym, chłodnym policzku... Bo gdyby noc była ostoją wolności, Chociaż na chwilę zatracić bym chciała... ... zmysły w poczuciu lekkości mego ciała i umysłu... A tu tylko zwykły dzień, Jak codziennie... Tylko jakoś więcej kłamstw... Niby życzą wszyscy wielkich rzeczy, Lecz brak w nich przekonania, I chyba nawet oni nie wierzą w autentyczność własnych słów...
  8. No wiesz hehe zgadzam się że "wariaty" niewątpliwie siłę przetrwania mają... I dlatego do nich należe. Pozdrawiam :)
  9. Brak mi manier, Ale mam manierkę, taką blaszaną. Znów zaćmienie księżyca, Cóż zapalę sobie lampę na dworze. Radio się zepsuło, Pośpiewam więc sobie. Kwiaty już przekwitły, Ale chwasty nadal rosną. Ukradli mi ubranie, Ale co tam, Ewa też naga była. Kocham bez wzajemności... I tu już niestety pustka...
  10. Umknęło mi z dnia coś małego... Czegoś zabrakło, jednak nie wiem czego. Zapytał mnie ktoś czy jesteśmy w raju, Odpowiedziałam przecząco. Ogrom cudów widzianych oczyma, Żar słoneczny bijący z nieba... Nadal myślę, lecz dojść nie mogę, Ah czegoż więcej mi potrzeba? Zapach bzów kwitnących, Zachodzące słońce, Bijące zielenią drzewa, Woda płynąca rwącym potokiem, Ale raju nie ma... Bo miłości brak...
  11. Zapomniani jak skały stoją i patrzą, Czekając na litość i współczucie, Choćby na jedno spojrzenie. Wszyscy idą dalej, Pochłonięci pracą i obowiązkami ludzie Winni, egoiści, samotnicy, Nikt nie zatrzymał się, Nie spojrzał, Wszyscy idą dalej. Raz w roku nadchodzi dzień pamięci, Wszyscy przystają i patrzą, Litują się, współczują, Tysiące oczu zwróconych ku zapomnianym. Dzień już się kończy, Nadchodzi kolejny. Wszyscy idą dalej. A zapomniani? Znów czekają na litość i współczucie, Choćby na jedno spojrzenie, przez wieki.
  12. Mam swój cel, do którego nie dążę, Mam swoją drogę, którą nie chcę iść, Jestem wolna, lecz gdzieś się ukrywam, Zrobić bym coś mogła, lecz nic nie potrafię, Mogłabym gdzieś pójść, ale przecież nie mam dokąd, Chciałabym coś powiedzieć, ale nikt nie chce słuchać, Chciałabym coś napisać, ale nie mam na czym... Mogłabym tak wiele, lecz nie zrobię nic...
  13. Niezręczna cisza... Stoję w milczeniu, On tylko patrzy litościwym wzrokiem.. Cóż za spojrzenie... W stopach mrowienie, Nic już nie czuję, Padam na ziemię... Podbiegł szybko ku memu ciału, Płuca w spoczynku, Serce bez udziału... Umarłam z bólu, Dusza już uszła. On cierpieć z żalu, Bedzie posłusznie...
  14. Może być, gdyż każdy ma własny punkt widzenia. Dla mnie zawsze ostatni wers będzie brzmiał "Jeśli nie zaufa..." ponieważ wiersz dotyczy moich własnych przeżyć. Dziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam.
  15. Kto szuka, nie znajdzie Jeśli brak mu wiary... Kto nasłuchuje, nie usłyszy Jeśli nie zazna ciszy... Kto prosi, nie otrzyma Jeśli nie przekona... Kto kocha, nie zazna miłości Jeśli nie zaufa...
  16. Na co mi nowy dzień bez słońca na niebie, Na co mi noc bez księżyca światła... Na co mi czas spędzony bez Ciebie, I bez nadziei, która już upadła...
  17. Zapytał mnie Bóg: -Dziecko moje, czego tobie trzeba...? W odpowiedzi usłyszał: -Ojcze mój, niczego, ale wiesz... W życiu mi się nie układa, Inflacja rośnie a płaca stoi w miejscu, No i mieszkanie przydałoby się w lepszej dzielnicy... Zapadła jakaś niezręczna cisza... Czekałam na zmiany, minęło lat kilka... Stanęłam nad grobem... Znów rozmowa z Bogiem, Zapytał mnie o to czy szczęśliwa byłam, A w odpowiedzi usłyszał: -Ojcze mój byłam szczęśliwa, ale widziałam człowieka, Który codziennie o chleb prosił, I kobietę z dwójką dzieci co dachu nad głową nie mieli, Panie Boże czemu im także nie dałeś, czego im było trzeba? Odrzekł Bóg podniosłym tonem: -Córko moja niewdzięczna! Nie moja lecz twoja w tym wina! Nikogo nie spotyka się przypadkiem, Gdy ktoś prosi wsparcia musi je otrzymać! Tyś myślała tylko o sobie, więc giń sprzed mych oczu... Niewdzięczna, nieczuła pani swego pośmiertnego losu...
  18. Siedziałam na łące, wśród traw zieleni, Myślałam długo... Co by w życiu zmienić. Kilka rzeczy przewinęło się przez moją głowę, Jednak żadna z nich nie brzmiała jak odpowiedź. To były raczej sny niemożliwe do spełnienia, Ale gdybym spróbowała... Nie, zbyt dużo do stracenia... Z perspektywy czasu pozostały tylko puste myśli, Bez związku z rzeczywistością, które można tylko wyśnić... Siedzę znów na łące, tej samej co kiedyś, W głowie jednak pustka, kompletny brak wiedzy, O całej materii... I ciałach niebieskich... Poczekam mój losie... To co masz mi ześlij.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...