Świetny wiersz Aniu.
a gdyby zrezygnować z 2 dopowiedzeń i "i" ? ;
widzisz, na co nam przyszło. żyjemy.
skradamy się cichcem, opuchlizną
po światło dojrzałych owoców
gramolimy się na łokciach przez katakumby
wystarczy, że ktoś zawoła: pieczywo, świeże,
pieczywo, lody, lody, gotowana kukurydza,
zrywamy się z marzeniem, że to właśnie
obiecane zakazane nowe genesis,
po czym okazuje się, nie mamy drobnych,
grubych nie przyjmują. za grube
idzie się do piekła, jak wielbłąd
przez ucho igielne
i poszło…do zlewek wszystko.
grube, drobne, ty i ja.