Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Etiuda G-Dur

Użytkownicy
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Etiuda G-Dur

  1. Witam! Może to dziwnie zabrzmi, ale potrzebne mi sa na dzis komentarze do tego wiersza. Będę niewymownie wdzięczna nawet za te najmniejsze ślady Waszej obecnosci :) Pozdrawiam! Ewelina.
  2. Oj, oj!!! Słabiutko! Od wzniosłości do śmieszności krótka jest droga i cienka między nimi przebiega granica. No niestety Ty ją przekroczyłeś. Poza tym przypomina takie wyliczankowe wierszyki typu: ja kocham ciebie, ty kochasz mnie... choć w tym przypadku tematyka odmienna. pozdrawiam Ewelina.
  3. Poetą się nie zostaje, ani nie bywa. Poetą się jest. To piętno. :) A co do wiersza. Hmm. Trochę się to kupy wszystko nie trzyma, gdzieś się gubi sens. Język? Może trochę za duzo prozy w tej poezji. Ale jeśli to naprawdę jest pierwszy Twój wiersz w życiu,to ukłony. Ech, jakie gnioty mi wychodziły... szkoda słów :) Pisz dalej, a być może odkryjesz drzemiącą w Tobie poetkę. A jak nie - bez tragedii. Cóż to byłby za świat, gdyby sami poeci po nim stąpali, strach pomysleć :D Pozdrawiam. Ewelina.
  4. Jestem na nie. Za badzo wyliczanka. Poza tym nie wnosi nic nowego, nie pozostawia we mnie żadnej męczącej ( dręczącej ) mnie myśli - jak jest zwykle po przeczytaniu dobrego wiersza. Pozdrawiam! Ewelina.
  5. kiedy kobieta odchodzi nie pytaj o drogę powrotu nie pochwycisz wiatru w dłonie są sprawy nad którymi nie warto się rozwodzić i pytać dlaczego nie trzymaj kurczowo klamki w kieszeni śmiało uchyl okna bo gdy kobieta odchodzi wyrzuć wszystkie zegary wstrzymaj oddech
  6. Na cieszyńskim rynku znieruchomiał czas. Zadziwieni przechodnie rozkładają skrzydła i z gruśnymi gołębiami wydłubują słońce spomiędzy brukowych kostek. Skamieniały jeleń przykucnął pod dachem, niebo spadło i zatrzymało się na kominach. Tańczą bogowie pod arkadami.
  7. Dziękuję bardzo za komentarze! Nie ma żadnych odniesień do książki. Tyle. Pozdrawiam serdecznie!
  8. jedenaście minut oddech oczekiwania czas zatopiony w szklance zimnej wody wyciszone tętno miast gęsia skórka na powierzchni lustra tyk zegarów łyk przestrzeni niedosyt dopełnienia jedenasty wers
  9. miękko i powłóczyście w delikatnym drżeniu łuku prześlizgują się spocone słowa od bezdechu miarowy stukot kopyt rozwichrza horyzont wytrąć mnie dziś z orbity
  10. niechciane piękno przechadzające się po parkingu bezpański pies jednostronnie merdający ogonem puste miejsce w dłoni płytki oddech nadziei ludzie do których nie zdążymy powrócić zagubinoe mapy naszych ciał pojedynczość w tłumie ślepe lustra źrenic wciąż bładzące w mroku
  11. Zastanawia mnie, czy nie dostanę upomnienia za wulgaryzm użyty powyżej. Wybaczcie - nie mogłam znaleźć bardziej dobitnego określenia.
  12. właściwie miały pecha nie dano im nawet przejść prze kładkę a to przecież tak niewiele i kiedy znęcasz się nade mną nie udawaj chociaż że robisz to nieświadomie ty mały skurwysynie już dawno nie jest tajemnicą że wszyscy nosimy w sobie skrytobójcę
  13. ekskluzywna smierć w tłoczonym pudełku dwadzieścia sposobów na powolne umieranie i tylko jedna ja delikatny swąd łaskocze gardło krew buntuje się w żyłach ciśnienie wzrasta gorzkawy posmak neutralizuje ból milkną korytarze papieros gaśnie zamyka się koło
  14. Dopiero dwie doby jestem sama, a już mylą się strony i to nie tylko świata. Wczoraj na przykład pomyliłam prawą z lewą i cztery godziny bładziłam po pustym pokoju. Lecz nicz tego nie wynika. Ogień dalej parzy, woda chłodzi, ziemia nosi mnie, jak dotychczas, a wiatr koi do snu. Stachura jednak nie miał racji.
  15. Właściwie nie rozumiem tych wykrzykników.Trochę zbędne - wg mnie. Treść nie przekonuje, ale technicznie nienajgorzej. Pozdrawiam.
  16. Lubię taką ostrą wymianę zdań. Najgorsza jest obojętność. Pozdrawiam.
  17. pozamykali się w szufladach i uparcie rozdłubują erotyczne treści adamowie i ewy naszej dekady ponadgyzane człekokształtne cienie ponadzmysłowość zakrawa o bezsens zakradam się w trawie szukając czterolistnej koniczynki cofnięta do embrionu myśl dzieciopodobna i wcale mi z tym nienajgorzej
  18. Też napisałam kiedyś podobny wiersz, który szybko znalazł miejsce w szufladzie, bo był niedojrzały. Niestety Twój wiersz do najlepszych też nie należy. Zdecydowanie przeszkadzają wileokropki. To bardzo niebezpieczna "amunicja" - użyte w nieodpowiednim miejscu śmierdzą kiczem. Pozdrawiam.
  19. półsłodkie sny gęstnieją w mroku czas odmierzany kolejnym łykiem zamilkły wskazówki międzywierszowo i beztrosko chwieją się słowa lećmy nim zabraknie wina
  20. Który nieznany kradłeś obcym wojskom skrzydła i przyszywałeś wolność naszym białym orłom, coś Polskę nosił w poranionych żyłach, klęczę dzisiaj w zadumie nad tobą. A świat wiruje niepomny twej chwały, dumny z historii opasłych wersetów. Który skleiłeś własną krwią nasze rozdziały - zapłacz nad krajem polskim zamarłym w gadżetach.
  21. jakoś mnie nie zauroczyły te Twoje sedesy. ironia? chyba niezbyt udana. podoba mie się natomiast motyw z zawratem. tęskniąc za pięknem gór - pozdrawiam.
  22. plus za sierpień, przydało się trochę ciepła dzisiaj :) podoba mi się szczególnie strofa z jaskółkami. może i banalne, ale miło się czyta. pozdrawiam.
  23. Heh, dzięki Yasioo, jeszcze nad nim popracuje, gdyż ta tematyka jest mi bardzo bliska. pozdrawiam...
  24. Daleko jest mi ( i nie tylko mi, bo ogólnie współczesnym ludziom ) do tego co proste i w swej prostocie tak dobre. Ciągle chcemy mieć więcej i więcej, byc kimś lepszym, być wogóle kimś. A przecież tak niewiele potrzeba. To tak w dużym skrócie... pozdrawiam
  25. Mam taki problem, że ciężko jest mi wytrzymac do końca wiersza - nie wiem czy to mi brakuje cierpliwości, czy to raczej wiersze są fatalne. Natomiast Twój czytało się świetnie! Jest nadzwyczaj lekki - nie jakiś tam pseudointelektualny gniot, tylko prawdziwe słowa, które trafiają :) gratuluję i podrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...