Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Konrad Shammer

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Konrad Shammer

  1. Ulotne obrazy uchwycone w ramy, Papier, który pozostanie tylko papierem, Mimo, że różne chwile są na nim pisane, Łączy je jedno, stają się zawsze wspomnieniem. Stary kościół, w którym zostałem ochrzczony, Rodzinne spotkania, dziś w niepełnym gronie, Ciężar tych chwil, właśnie nimi jestem obarczony, Kiedy otwieram album na dowolnej stronie. Zawierają wszystko, rozpacz, szczęście i miłość, Zwodzące uśmiechy, zakamuflowany ból, Prowadzą między myśli, gdzie panuje nicość, I Twoje oczy i tyle przemilczanych słów. Zdecydowanym ruchem wrzucam je w ogień, Obejmuje je tak jak pragnę objąć Ciebie, Nie milkną wciąż je słyszę, choć czerwony płomień, Zamienił je w popiół rozwiany na wietrze. Bo z prochu powstałeś, w proch się obrócisz, Życie to pełna garść nic nieznaczących przeżyć. Dodajesz do niego nowe zdjęcia i wierzysz, Że uratują przed śmiercią, do której zmierzasz.
  2. Choć cicha muzyka, Skończyła już swój bieg, To wciąż jest ukryta, Jak zapomniany sen, Wciąż pragnę by była, Nieustający takt, Co gładko rozmywa, Nieubłagany czas.
  3. Jeżeli choć jedna łza była z mojej winy, Mogę powiedzieć, że jest mi przykro, nic ponad to, Wybrałem samotną drogę, muszę nią dalej iść, Nawet, jeśli nie mógłbym wciąż ufać ludzkim słowom. Mogłoby się wydawać, że wódka nas połączy, Zespoli, choć na moment nasze pijane serca, Tak jak raz zespoliła Twoje i moje oczy, Magią tej chwili, alkoholu, czasu, i miejsca. Kościelne dzwony wybiły szóstą, czyli doba, Od momentu, w którym usłyszałem Twoje imię, Siedziałem bardzo blisko Ciebie, utknęły słowa, Byłem idiotą i sam muszę unieść swą winę. Wmawiałem sobie, że tak jest lepiej, bo nikt nie cierpi, Jeżeli choć jedna łza była z mojej winy, Nie mogę w nic wierzyć, nie mogę sobie wierzyć, Kochałem samotność, do wczoraj, do krótkiej chwili.
  4. Echo kroków na chodniku między blokami, Puste ulice zawsze pełne ludzi, We śnie spotkaliśmy się na plaży, Uwierz nie chciałem się budzić. Krople deszczu niczym marzenia złudne, Wpadają w otwartej duszy bramę, Momenty ulotne i krótkie, Uczucia, których nie wyrażę słowami. Były chwile, gdy stałaś tak blisko, Widziałem Twych oczu spokojne morze, Oddałbym życie i sprzedał wszystko, By być przez moment przy Tobie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...