Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

witold

Użytkownicy
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez witold

  1. Jakoś mi nie spodobało się za bardzo...troszki za pokręcone wg. mnie:D
  2. MIłe:D:D:D szkoda że już nie jestem dzieckiem(chlip).Pozdro
  3. Podoba mi się:D. Koncept jest troszki oklepany, ale z wyczuciem.
  4. Wiem:D.Pisanie gdy jest się na stanie jest dosyć...hmmmm....A polszczyzna w tym układzie nie ma nic do rzeczy, bohater jest pijany,he:D
  5. Za krótkie, a pozatym raczej słabe,jestem na nie.pozdro
  6. musze ogarnąć wszystkie częśći ale przeczytalem3 i są no moze nie genialne ale dobre ata nawet bardzo.pozdro
  7. witold

    Mito - logicznie

    wiersz nie jest zły ale bez werwy,czy może oto chodziło?
  8. witold

    w odcieniach

    nie zgodze sie z przedmówcą,czegoś brakuje w tym wierszu.pozdro:D
  9. z pomysłem ale moim zdaniem nie będzie trafiać do ludzi.pozdro :D
  10. historia dobra:) ale moim zdaniem za mało w niej..nie w sumie chyba o to chodziło.życie jednego faceta nasyconego naszymi przywarami:D
  11. proszę o więcej komentarzy:D.z góry dziękuję.
  12. witold

    Walc Ges-Dur

    niezły wiersz, ale zamotałaś straszliwie.....to daje przeciętnemu czytelnikowi niewielkie szanse.pozdro
  13. pomysł jest,ale forma nie.to w jakiś sposób zatarło treść.pozdro
  14. witold

    Cyrk

    Jakże uwielbiam patrzeć na marionetki nakręcane, przez coś prowadzone, przez coś kierowane, bo gdy metal spręzyny naciągnę, ich muzyką plastyku napawam się. Patrząc na myśli i wzorki biegnące wzdłuż mysli ich przeszywającej-radośnie! I postrącam figurki ze sceny świata strzelę sobie w łeb-wariata, napędzanego projektem "cyrkowa szmata". A gdy smutny,zużyty klaun powie"skończone", głupia małpa usiądzie na nieboskłonie, będzie wiadome: cyrk dobiegł końca irusza dalej, by wzruszyć inne tłumy, by inni też się pośmiali.
  15. macie rację-stylistyka powala:D.W miarę możliwości poprawię.
  16. óż, chyba narrator wpadł w paranoję, albo jest dobrym obserwatorem-tak, schematyczność ludzkich zachowań jest porażająca.dobre, nie mówie, że krótkie bo nie długość się liczy:D
  17. Siedzieliśmy w przytulnym pokoiku, lekko zaciemnionym teraz przez opary tytoniowego dymu. Siedziała- jeśli można nazwać to pozycją siedzącą, naprzeciwko mnie i puszczała kółeczka dymu przez czerwone, rozkoszne wargi. Jej cera zdążyła nabrać już odcieniu malin lub innych chorych owoców. Ledwo uśmiechając się wpatrywała się w dal, aż nagle szybkim ruchem rzuciwszy wzrok na mnie, rzekła: -Ech, kurwa nie uważam, że z nami tak jest. Piliśmy już dwie godziny, butelka kurczyła się, a ja nalewałem kolejne kieliszki spirytusu. Także coraz żywiej wpatrywałem się w jej roziskrzone oczy. -Kochanie, podaj mi spirytusik i soczek...-wybuchła śmiechem,mocno podbitym szczerą niewinnością. Jkże ona ślicznie wygląda, gdy tak do mnie mówi! -Proszę, tylko coś gorzłki mało..-rzekłwszy to, siegnąłem po kolejną flaszkę. -Kochanie dla Ciebie spirytusik.. -Daruj sobie kurwa te uprzejmości-wybuchła znowu gromkim śmiechem. -A więc wódeczka? Możę drineczka księżniczko?-spytałem ironicznie. -He, he i tak Cię przepiję mój słodki! -Eee..., to jakie jest moje zdanie? No nie wiem.. Akurat w zmianie tematów nie byłem dobry, co uwidoczniło się śmiechem mojej partnerki, ja zaś rutynowo nalałem alkoholu. -Za Twoje!- i wypiliśmy trunek jednym tchem. -Mocne! Mam dla Ciebie zagadkę, właściwie ni chuj nie wiem czy dobra ona chociaż, ale spróbuję. -kim ja jestem? -Hmm, uwielbiam gdy pytasz mnie o takie rzeczy przy wódce. -Odpowiedz, powiedziłą z uśmiechem, lecz stanowczym wzrokiem domagała się odpowiedzi. -Jesteś moją żoną, ukochaną, którą bardzo kocham i nigdy nie opuszczę..tak, to chyba dobra odpowiedż. -Ach, jesteś niepoprawnym romantykiem, hi, hi..a co byś zrobił, gdyby mnie już nie było? -Jak to?! Kochamy się przecież, a nie wyglądasz na chorą! -Ale gdyby..gdybym zniknęła -Nie wiem, musiałbym żyć z pustką po tobie,tą wieczną pustką. -Jakbym poszła po śmierci do piekła, ajakbyś sobie nie znalazł innej dupy, to co??? -Poszedłbym wraz z Tobą, a to nie jest podchwytliwe pytanie? -Kurwa, wiedziałam,że coś głupiego pierdolniesz! Nie! -No to już wszystko wiemy! -W takim razie właśnie obaliliśmy mit piekła.Zakładając, że Cię kocham i Ty mnie też, nie może być piekła! -A czemuż to?-spytałem sam siebie krzywym okiem zerkając na efekty alkoholu. -Najważniejsza jest miłość, prawda? Jeśli pójdę do piekła za moje złe uczynki, to ty musisz iść do piekła lub nieba. Czyściec olejmy. Idąc do nieba rozdzielasz się ze mną, a cóż to za niebo jeśli nie ma tam mnie! Gdy zaś idziesz do piekła co to za piekło, a pozatym nie możesz iść do nieba, bo mnie kochasz. Idąc do piekła zmieniasz je w niebo, bo rozdzielenie nas nie wchodzi w grę, bo miłość jest najważniejsza! A jeśli ona jest najważniejsza to i Ja nie mogę iść do piekła! Więc...piekła nie ma! Wubuchłem zowu śmiechem patrząć na w pełni zadowoloną z siebie partnerkę, dumną ze swego nowego odkrycia. Usiadłem bliżej niej, przytuliłem się mocno do niej i pocałówałem ją. Kątem oka zobaczyłem,że butelka się kończy i poczułem się bardzo senny. Ziewnąwszy, odstawiłem ukochaną do barku i poszedłem spać. ***Na dnie błyszczącego kieliszka zebrała się mgła fałszywych wspomnień.***
  18. witold

    obieto

    ja tam nie widzę szowinizmu, he, he.kobieto , puchu marny.... jednak trzeba wiedzieć czego się chce od kobiety, puchu marnego...
  19. witold

    Koło

    Kiedy wieczne słońce zchodzi ostatni ptak wzbija się w niebiosa, by znów okrążyć ziemię. Tym razem beze mnie.. Czymże to koło wciąż toczące się, a my wypadamy z karuzeli życia, by posiąść wieczne ciemności.
  20. samo życie....coś na naszych polityków i system kochany, hi hi...
  21. witold

    Cichy

    bardzo dobry warsztat:D
  22. witold

    Cichy

    nienasycenie czy poprostu pragnienie???trochęa może zbytnie podejście do zjawiska pod kątem hmmmm:hedonizmu?? ale dobre :D
  23. witold

    w nocy

    dobry wiersz jeśli studnia jest tym czym myślę...ogólnie lekko mówi o poważnych sprawach.
  24. witold

    Czas

    nie.ten wiersz jest syfny(3min), więc może będę poprawiał następne, bo w nim chodziło głónie o zmiany tempa, no ale nie wyszło...pozdrawiam :D
  25. witold

    Kiedy

    Kiedy złote trąby ostatnią już nutę wygrają, w świetle wyblakłe anioły powstaną, ukaże się nasze ziarenko zaistnienia chorym zamysłem przewrotnego cienia. Na skroniach waszych biel puszystych kwiatów, zaś krew mych bliskich wsiąka w ziemię, użyzniając robactwo toczące istnienie, już na rydwan, w słońce światów! Przeklęty wśród dzwięków posępnej muzyki złożę mą głowę w pętli szubienicy, nogi ruszane w śnieżnej zamieci- bajeczka, bajeczka dzieci...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...