Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Per aspera ad astra

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Per aspera ad astra

  1. bandażami na resztkach kończyn za piernikowymi kartkami które wyskakują z gorskich ust tym wszystkim wyplata z włosów sznurki szepta cynamonem zanurza się do ziarenek łatwiej pozwolić się głaskać jej zmarszczkami na tenisówkach w paski czule jej wkładać palce do gliny ze złotych szpilek zanim cię wciągnie pod powierzchnię zpoconej bielizny poezja
  2. wtedy spotkaliśmy kominiarza, nie miałeś guzika pamiętasz ? od tego czasu nawet twe włosy smakują inaczej kiedy rozbijasz lustro próbuję utopić się w kałużach z odbiciem czarnego kota mówisz, że nie chodzi o obojętność w stosunku do moich plotek o znajomych nocą zanim odchodzisz cichutko rozplatasz mi warkocze zanurzasz się w mgłę ulic wracasz i przyrzekasz, że nie pozwolisz mi zniknąć w zapachu baniek mydlannych
  3. nie wiem kim jesteś i czy w ogóle stworzyłeś człowieka czy też nie pono wszemogący daj ludziom siłę zburzyć wszystkie iluzje i pomimo tego żyć i niechać żyć nie przejmować się strachiem dodaj garstkę kompromisów niczego wzamian i nie obiecuj o sobie nie mów nie oczekuj wiarę bo nie można na tobie polegać więc módlmy się do człowieka bez zwlekań chociaż to trudniejsze i do wszystkiego można szukać objaśnień ale ty pielgrzymie wiesz że w każdym momencie zbliżamy się do końca który nie zdąży powstrzymać kolejnych
  4. Bardzo podoba mi się nastrój tego wiersza. Pozornie spokojny ale pełen emocji.
  5. stringi na ołtarzach ukrzyżowanej Marylin Maria Magdalena maluje usta panna Braun pozwoli, że pożyczę lusterko Salome bez biustonosza pod sutanną W imieniu Ojca...
  6. stringi na ołtarzach ukrzyżowanej Marylin Maria Magdalena maluje usta panna Braun pozwoli, że pożyczę lusterko Salome bez biustonosza pod sutanną W imieniu Ojca...
  7. stringi na ołtarzach ukrzyżowanej Marylin Maria Magdalena maluje usta panna Braun pozwoli, że pożyczę lusterko Salome bez biustonosza pod sutanną W imieniu Ojca...
  8. pudełek z przyprawami nie ma już od urodzin tej starej ciotki łzy stołu turlają się po wyblakłych mapach prawie niewidoczne napisy na papierowych obrusach schodzą swoją drogą do zakamarków butelek wina zawsze tu pachniał dym papierosów i szamponu z rumiankiem kiedy na piecu gotowano mocną kawę
  9. z precyzyjną dzikością boisz się śladów moich rąk na twoich tomikach poezji twe oczy- las ciemnych mokradeł pustym spojrzeniem szukam schronienia wśród wychudłych kości twoje pocałunki są pełne nienawiści nieprzytomnym śmiechem nienawidzę cię twe blade usta i krzywe nogi codziennie dokonujesz zabójstwa staram się ukryć w otchłani zimnych palców wiążę twoje bezwstydne ramiona pajęczyną do betonowego stołu z nadzieją, że przynajmniej dzisiaj zdążysz mi wytłumaczyć dlaczego jedyny szukasz mnie na pustyniach brwi i czeszesz me uśmieszki zanim przyjdzie dzień
  10. w twoim spojrzeniu kiełkuje zapach wanilii szyderczo zapełnia pustkę głodu za puchowymi szybami samotności tysiąc+5 marzeń zgnieconych lustrami odbijając cienie zaciera ślady nienagannego życia gdy siadasz obok i skarżysz się na nocne spacery naznaczone przepowiednią unikasz cierpień i przeziębienia zawsze stoisz na swoim nie sprzeczasz się o sens istnienia kiedy dni kształtuje brak frazesów grzecznościowych trzymasz się wypróbowanych środków szepcząc: jesteś piękna taka piękna ale jesteś tylko nostalgią
  11. autostradami bezimiennych niebios w przestworzach namiętnego powietrza kiełkuje zapach pejzaży granatowych słychać bezwstydne echa skrzydeł aniołów patrząc za horyzont pełen szeptów kiedy człowiek zmienia się w wiatr cieniem i światłem na okrągłych falach chmur nieprzytomnie toczą się grzmoty jednak zmierzch nie przychodzi bo tęcze spacerują po krwawych obliczach słońca
  12. w twoim spojrzeniu kiełkuje zapach wanilii szyderczo zapełnia pustkę głodu za puchowymi szybami samotności tysiąc+5 marzeń zgnieconych lustrami odbijając cienie zaciera ślady nienagannego życia gdy siadasz obok i skarżysz się na nocne spacery naznaczone przepowiednią unikasz cierpień i przeziębienia zawsze stoisz na swoim nie sprzeczasz się o sens istnienia kiedy dni kształtuje brak frazesów grzecznościowych trzymasz się wypróbowanych środków szepcząc: jesteś piękna taka piękna ale jesteś tylko nostalgią
×
×
  • Dodaj nową pozycję...