Ten list jest skierowany do osób do których krzyczałem o pomoc, aby mi pomogli poznać piękno tego życia, aby mi pokazali co to jest przyjaźń, jak patrzeć różowymi okularami na ten piękny świat a zarazem tak nie zrozumiały dla mnie......
Milczenie moje w życiu jest to moim wołaniem o pomoc moją rodzinę, głośne mówienie jest to dla mnie zagłuszanie mojego wyjącego z bólu serca. Szukałem przez ostanie moje 2 lata życia drogi przez którą będę szedł do końca swojego życia. Poznałem.... chwilowe nic nie znaczące tak naprawdę przyjemności jakie może doznać każdy młody czy starzy przyjemności... Moja rodzina ? Kocham z całego serca moja mame....lecz ona jest ślepa i głucha na moje wołanie o pomoc...starałem się aby zwróciła na mnie uwagę....od pocałunku na dzień dobry w jej czoło lub policzek.....aż po te rzeczy których ona nie nienawidzi ale ona nie chce mi pomóc...
Szkołą...dużo osób się spyta jak chcesz skończyć swój żywot to czemu chodzisz do niej i się uczysz tak pilnie... ponieważ chce widzieć na ten świat oczami człowieka inteligentnego, mądrego, rozumnego jak ludzie w odrodzeniu. Próbowałem w szkole aby ktoś w szkole mi pomógł z kolegów koleżanek, aby odkryć wspaniałą tajemnice życia. Poznałem Anie, dziewczyna inteligenta ma wspaniałe spojrzenia na świat docenia go i nauczyła mnie czegoś powagi i rozsądku i walki swoją linie życia, sama musiała o niego walczyć ponieważ była na 1 rocznej kuracji detoksu.... tzn. była uzależniona od narkotyków. Przez pewien czas z nią mile spędzałem czas mile mi się z nią rozmawiało i się dzięki niej jeszcze lepiej patrzę na świat bardziej doceniałem życie ale niestety to było chwilowe uczucie bo moje przmyślenia nad moim nieznaczącym życie powróciło.. Postanowiłem w szkole znaleźć jakieś hobby i zacząłem się przygotowywać do olimpiady informatycznej. Profesor wielkie nadzieje we mnie pokłada bo przygotowuje się intensywnie na nią....- lecz po co ?- w tym liście chce go przeprosić.
Postanowiłem jeszcze coś dodatkowego przeżyć w życiu zaczełem chodzić na siłownie dyskoteki spotykać się ze znajomymi w pubach. Siłownia jak siłownia rozwija się tam oprócz mięsni ale także siłę woli. Dyskoteki fajnie się pobawić, wyrwać jakąś dziewczynę pobawić się w z nią w loży, może się później z nią spotkać heh.....lecz po co ?
W pubach to tylko bezsensownie gadanie nie prowadzące do niczego tylko picie piwa drinka piwa drinka....... JA TAK NIE CHCE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I mimo mojego usilnego wołania o pomoc nikt jak dobry samarytanin nie pomógł leżącemu zakrwawionego nic nie znaczącemu człowiekowi...dlatego poprzez ten LIST CHCE SIĘ Z CAŁYM ŚWIATEM POŻEGNAĆ DOWIDZENIA!!!
Mało znaczący siedemnastolatek