Z cytatem z Kofty i Friedmanna
Być kaczuszką! - panna z Senegalu
Śpiewała na dobroczynnym balu
"Więc dobry Bóg
Zrobił co mógł"
Skończyła jako kaczka. W szpitalu
Jednego kleryka (w pobliżu Różańca)
Zamiast do brewiarza ciągnęło do tańca
Hulał i swawolił
Biskup mu zezwolił
By nie leżał krzyżem - krzyż bolał skubańca!
W stylu Balucha i Balusa
Pewien stary zagończyk znad Obry
Wielkim chu.em przegania wciąż bobry
Żeremia i tamy psuje
A wszystko wyłącznie chu.em
Bobry mówią mu: “Chu.u dzień dobry!”
Paskudna jak guziec panna spod Zatora
Koniec końców spotyka adoratora
Spogląda nań z wielkim żalem
Gdy ją żre (jest kanibalem)
I najbrzydsza znajdzie na się amatora