Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

skin_head

Użytkownicy
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez skin_head

  1. no i znowu się trzeba o komentarz upominać :/
  2. (czy mógłbyś na mnie polegać?) odkładane przez lata zmarszczki i kilogramy w końcu wezmą ze sobą ślub ich dzieci spadną martwym wróblem pod stopy (czy mógłbyś mnie pokochać?) poudawajmy że to nasz dom kociaki w szklanej piaskownicy bawią się nożem i nie trzeba będzie oddychać (czy mógłbyś mnie zapomnieć?) a kiedy skończy się świat pójdziemy na długi spacer po mieście zdążymy coś zjeść pozabijać się nawzajem wzrok już prawie żaden
  3. obrzucam dotykaniem palców i oddechu bezsennym odbiciem o kształt jesteś za niedomkniętą myślą z czasem uschnie i odwlecze od ciała jak oderwany organ ulicą z amnezją a może amnezją ze mną czytanie nawiasów i wielokropków nie uczyniło mnie zdrowszym nie liczyło ani polskim ani żadnym groszem ale cholera nade mną jakieś zwłoki regularnie krwawią zjadają podgniłego po paluszku do kiedy do kiedy mają co jeszcze co jeszcze co jeszcze
  4. uciekaj jeśli Ci się w Polsce nie podoba, good luck hate patriotas :P
  5. Zacznij się chować. No a to już czysta wycieczka osobista. Fajnie jest sobie pogawędzić. Kiedy Pan tak pisał o ryciu słownika na pamięć, ja sobie pomyślałem, o języku intersubiektywnym i jego zaletach, o zbawiennym wpływie cechy komunikacyjnej języka... Przyszła też refleksja, że kiedy Pan pisze do mnie "zacznij się chować", to przecież nie musi to być tryskający antypatią afront, bo przecież "chować" może w pańskich ustach znaczyć coś zupełnie innego. Moje naiwne, słownikowe postrzeganie tych słów, mogło się okazać całkiem błędne, bo wystarczy wysilić zamszałą wyobraźnię, by dostrzec piękno przekazu. To mogło być pozdrowienie w pańskich ustach, wyznanie miłości, albo deklaracja lojalności. Któż przewidzi jaki obszar języka tym razem Pan udoskonalał? Pozdrawiam. w całkiem klasycznym znaczeniu. definitywnie wyznanie miłości. z lubością pzdr. nie-poeta
  6. Więc może lepiej się ukryć Zacznij się chować.
  7. skin_head

    Masochista

    Dołączam się do komentarza i dodam tylko, że strasznie się zawiodłem interpretacją tematu. pzdr.
  8. Jakby to Panu wyjaśnić, dygresja jako odejście od bardzo nieaktualnej tematyki moich śmiesznotworów wpół-lirycznych przez napisanie utworu który podejmowałby ową tematykę. Nienawidzę opisywać bieżących wydarzeń na świecie, gdyż oczywistym jest ich mała wartość literacka, jak zresztą wszystko co moje. Jeśli więc uraziłem Pana i kogokolwiek jeszcze tym wierszem to przepraszam bardzo i błagam o wybaczenie, inaczej bowiem winien będę do końca swych dni nie dotknąć się pióra aby odkupić swe winy, choć czyż nie tego oczekuje Pan z lubością? P.S. To miłe że opanował Pan już takie trudne słowo i chce się tym pochwalić. Jednakże w moim skromnym mniemaniu rola poety nie ogranicza się jedynie do wykuwania słownika na pamięć, ale do TWORZENIA go. P.S.2. Być poetą na pokaz to nie być wogóle. Pzdr. nie-poeta
  9. Drodzy Państwo, nie jestem skinem. Dziękuję i pozdrawiam
  10. po nocach znajdę martwego ptaka i zabiorę przez sen do siebie zamieszka we mnie gdy sypiając razem w końcu ogarnie się z piór wsiądę a jego kark poprowadzi mnie z piętrami w dół
  11. no tak.jestem gUpia.całkiem poważnie.proszę.
  12. jest dom jak moje wszystko zamyka mnie zamyka na klucz tylko jestem tylko w tym sanktuarium czasu jak pośmiertnie przeczytany list ,,kto to widział pisać listy do umarłych"
  13. z uchem przy ziemi czy słyszysz? rozmawiam z Tobą uśmiechem i na pokaz moje szczęście płacze udawane rozmywają się drzewa opowiem Ci bajkę o Tobie i o mnie zanim jutro ucieknie pod wspólną rzęsą do jutra zanim zniknę poprzewracam drzewa i tę jedną w Tobie- pustkę by mieć dom dla zmyślonych dzieci na północ od nocy
  14. pod miłością do drzewa płacząca,strącona moja czysta ułomność w obrzezaniu chwili na potem odstawiono jesień pod ramą z pustek astmatyczne powietrze wydobywam z Twoich warg kolejne monety pod miłością do drzewa łapię złote cegły
  15. och,ogrywam kobiecość na potem twarz deszczem przylegającą do szkła kochanie bez ostatniej wieczerzy pustka nad matczyną dolę! pustka nad ciało od początku pełne zagłodzenia zstępujące jako pokarm jamy grobowej wyśnionej na kształt serca
  16. nie lubię lata rozpatrzonego w obojętnej lepkości tłumu spływającego na przystanki wylotem spokojnej śmierci podwójnie gnijącej dorosłości nagiej ironii tłumnie zaległej w fontannie spoconego sarkazmu po co komu oświetlenie w trumnie? szybko nagrzewający się osad sumienia powietrze powietrze zupa zieleni połykana z naiwnością na metr sześcienny tlenu p.s. gdy umrzesz,zrobi Ci się cieplej
  17. latające pętle w przypadkowej odległości alarmują dusznym szeptaniem połykam nadobowiązkowo zmumifikowane listy do świętych odkup mnie,miła zębem mądrości i strzemiączkiem kolczykiem nasennie,bez powiek na czarno-białej górze widzę wyraźnie uczta na moich rękach z ciała w popiół w ług na serce na wieczną pamiątkę
  18. odpowiedź przyszła szybko zapowietrzeniem w opactwie szklanych gołębi moja śmierć czeka panna Nikt w zalążku półotwartej dłoni skruszona w koszmarnym śnie polecam Ci dzisiejszą noc zasuszoną w wisielczym geście na wpół wpieczoną gałąź snu krawędzią oka obserwuję jak piekło konwertuje się w umyśle wariatki opuszczam Cię tak jak chce tego bóg ten gorszy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...