Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

klups amer

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez klups amer

  1. Mało konkretna krytyka. Szkoda :( pozdrawiam klupsamer
  2. z rynny dziurawej kapią krople kap kap kap w blasku lampy ulicznej obraz w kałuży odbity pod ciężarem wody drobiny drży i znika już następny idzie kap na zachód słońce ucieka kap księżyc goni kap czerwone tulipany dwa kap ikar w dół runął kap mały drewniany krzyżyk z rynny dziurawej kapią krople kap kap kap i więcej nic
  3. Ano dlatego, że to, co dla jednego śmieciem, dla drugiego może być rzeczą drogocenną i wartą przechowywania. pozdrawiam
  4. Bo to, niestety dla mnie, nie debiut (przynajmniej nie w necie w ogóle). No nic, może następny zostanie oceniony lepiej. Dzięki za komentarze.
  5. Ze skrzydeł pióra opadły, niemocą wyrwane. Muszę zapomnieć o kafejce "Na chmurce" pod słońcem wiszącej, o czułych rozmowach przy małej czarnej i ciastku z wisienką. Ze skrzydeł pióra opadły, więc już na zawsze przykuty do ziemi, pozbieram z podłogi te niepotrzebne śmieci i schowam do skarbca marzeń. klupsamer
  6. spokój zimny bo martwy obudzona potrzeba uczucia lęk redukować redukować tak trzeba nie da się poddać się a jak się nie uda lęk redukować redukować ramię bierze w opiekę spokój ciepły bo żywy klupsamer
  7. zaciągam zasłonę ogradzam się w ciemnym kącie zniknąłem z oczu świata niczego nie widzę niczego nie słyszę niczego nie czuję Boże niczego nie czuję jestem szczęśliwy nie nie szczęśliwy spokojny tak wygląda śmierć spokojnie klupsamer
  8. Las, przygnieciony bielą, jęczy pod zmrożonym ciężarem, niczym heretyk, inkwizycji na tortury wydany. Łąka, dawniej zieleni pasem pokryta, dusi się i charczy w uścisku morderczym, skrzącego się brylantami promieni słonecznych, zabójcy ciepła. I tylko opodal na górce, niepewnie jeszcze, rozgląda się wokół białych płatków okiem, pozytywnie nieracjonalny, przebiśnieg.
  9. Z rynny dziurawej kapią krople kap kap kap w blasku lampy ulicznej obraz w kałuży odbity pod ciężarem wody drobiny drży i znika już następny idzie kap na zachód słońce ucieka kap księżyc goni kap czerwone tulipany dwa kap ikar w dół runął kap mały drewniany krzyżyk z rynny dziurawej kapią krople kap kap kap i więcej nic
×
×
  • Dodaj nową pozycję...