Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Pietrzak

Użytkownicy
  • Postów

    298
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Tomasz Pietrzak

  1. niektórzy ludzie rodzą się już starzy,
    wnoszą przyciężki bagaż, dostają zadyszki
    ponaglani przez ciszę, zapraszającą do odpoczynku
    na tapczanie. odkładać czas. nie wypada tego robić życiu,
    chwilom, które dzielą pokój, patrzą zza gazety
    i proszą o dokładkę obiadu. na nic to ustawanie,
    zasiedzenie, kiedy zbyt wielu ludzi przepuszcza się
    przez palce. potrafić żyć, to sztuka, to drążenie

    kruchej skały, nieustanne tracenie okruchów,
    to nieumiejętne osiąganie ideału. Gdzie tam życiu
    do kunsztu Myrona czy choćby Fidiasza, prostoty
    antycznych figur, bliżej do zamyślonych piet pełnych żalu
    i rzeźb ze sznurków, ciężkich, prujących tkaninę.
    czasem jednak wystarczy pył, który pozostaje –

    chwila co opadła pod nogi, jak kurz, jak przebłysk
    w sepii stojący na komodzie; z czyjąś twarzą,
    czyimś imieniem na odwrocie. czy to wystarczy,
    czy wystarczy cokolwiek, aby na zawsze powiedzieć,
    że nie było się całkiem starym, że ten bagaż
    to pusta walizka, czekająca na wypełnienie drobiazgami,
    i że na tym tapczanie to się czeka, a nie przemija.

  2. jacku - faktycznie ta 'tymczasowośc' wszystkiego ostatnio stała się obsesją w mojej poezji, czy jest to toksyczne? oczywiście, że tak, każda chwila może być toksyczna.

    Regina - o tak carpe diem, a raczej próby zmieszczenia się w chwile ciszy to ważny punkt tego co piszę.

    dziękuję wam za to, że to zauważyliście,
    pozdr.

  3. dla A.O

    minuty pod piątką nie mają znacznia choć godziny
    nadal próbują nazywać je latami – to tylko życzenie –
    stukot butów na schodach, najsmutniejsza z melodii
    poranka nuci; to już koniec na dziś, mała przerwa
    w byciu od ósmej do osiemnastej rozkwita ciszą.

    wszystko jest wątpliwe jak ta kartka na lustrze,
    jakieś rzeczy w górnej szufladzie, nieznany Auden
    przy łóżku; ktoś to czyta, ktoś notuje, zaznacza strony
    i gasi światło w pokoju na pół. a co z rzeczami
    przy drzwiach? weszły już czy wychodzą, początek to
    czy koniec, a może zwykłe przejście między stronami

    powieści? żyjemy w swoich Babilonach, w przeciwległych
    ogrodach, to samo zawieszenie, te same pytania;
    kiedy choć jedna kropla? my za ileś lat, może
    pod wspólnym drzewem, bez odliczania kroków,
    tak na odległość snu, bez pytania czy z cukrem?
  4. A.O.

    ktoś stoi i wystukuje rytm do odjazdu
    coraz dalej już nie na wysłanie kartki
    na kamień czy jezioro ale dalej w czas
    jak mgła co tylko na chwilę otarła się
    o dzierzbę jak sen przelany w wiersz

    znikanie to cisza to wysłanie się listem
    bez przeznaczenia to wątpliwość czy
    czas może beze mnie spokojnie płynąć
    jak rzeka bez ryb bez rwącego nurtu
    bez tego ciała które wypełniało fotele
    i jadło śniadania przy stole pod oknem?

    przedmioty zostają małe dowody czegoś
    a koła poruszają się dalej i jedzie się
    przez las (gęsty las) czasami się przystaje
    przez przymknięte oko bada pamięć
    upewnia się że ktoś tam czeka na twój pociąg
  5. oj panie Narcyz, narcystyczny strasznie ten wiersz, co przepaść, o przepraszam krok to mnie, mnie, mnie, ale po co az tyle ciebie w wierszu, wystarczy raz. poza tym nic nowego, kolejny postromantyczny PL zagubiony w okrutnym metro świecie.


    pozdr.

  6. z tego co rozumię, a niestety dziś miałem logikę i już nie myślę, to peel = autor,
    zatem pytanie dlaczego autor = peelo pisze o sobie w III osobie, takie to pretensjonalne,
    patetyczne i mentorskie jakby wiersz zawierać miał nie wiadomo jakie prawdy, a nie zawiera, jest ciężkawy od nadmiaru dopełniaczy.

    pozdr.
    Tomek.

  7. nie przepadam za wierszami narkotycznymi bo jakoś w nie nie potrafie uwierzyć i zawsze powstają na granicy kiczu, i tak jest w tym wierszu, jest 'tunel' jak u Kidawy - Błońskiego, są i całe łany maky w dodatku sadzone w klepsydrze, takie to jakieś schematyczne, bez głębszej analizy, ot co obrazek.

    ps. a ten wątek Tennessee Williamsa, nie wiem jak się ma do reszty.

    pozdr.

  8. A.O.

    chcę wszystkiego, ale jednocześnie żyję niebezpiecznie blisko
    niechcenia niczego; w niebieskim pokoju od lat zamiast rozmów
    pisze się listy, mieszka jedno krzesło i książki, substytuty światów.

    taką mają przestrzeń ci co sami kupują kwiaty i usilnie, usilnie pragną
    zmieścić się na obcych orbitach, w to ich nieistnienie, w tą względność
    próżni, w której planety przemykają na promieniach światła pod oknem,

    o ósmej. wszystkie na wyciągnięcie ręki, jednego słowa, kubka herbaty,
    przepraszam czy miejsce obok ciebie jest zajęte? złapać choć jedną,
    nazwać (albo spytać o imię), nie czekać, czytać jej wiersze i rozmawiać

    do późnych godzin, do rana, albo milczeć jak drzewa od czasu do czasu
    wydające zielony liść.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...