Dodam do historii owej,
że kucharz miał DOŚĆ teściowej,
wpadł w szał moje miłe panie
i zrobił z niej mięsne danie.
Reszte odgadniecie sami:
naród struł się szaszłykami.
Co sie w takich razach zdarza ?
przyjechał ktoś z Sanepidu,
zapytano o kucharza ...
ani słychu ani widu.
Facet był nie w ciemie bity,
nie chciał siedzieć za kobity;
Ktoś protokół tam odczytał -
o teściową nikt nie pytał.