Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dz_re

Użytkownicy
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dz_re

  1. wyczesałem z tęczy tę przerębel gdzie ślepcy połykają dłońmi widmo światła przerzucone z pryzmy łubinowego chłodu i czynią zew bezrobotnym przykryte włóknem tajemnicy w kołysce krzesanej snem nieproroczym jeziora monotonnych win pluskają głębie w łuskach niezliczonych cudów irytują niepoprawnym charakterem wylegając zazdrosnym kłączem poprzez mgłę popasą w coraz to nowej postaci chłonne usta wżerają się w deszcz wcale odlotowo
  2. Ale mokradło to nie to samo:))) Dziękuję za przeczytanie i opinię. Miło, że jest w miarę ok. Pozdrawiam. Anno M, mnie wydaje się, że jednak tak...na podpórkę porzucam http://sjp.pwn.pl/slowo.php?co=trz%EAsawisko jeśli masz ochotę, zaglądnij i upewnij się... pozdrawiam :)
  3. ech, niepotrzebnie się Pani wpisywała, to wiersz bezwartościowy, wyłącznie do podglądania..
  4. dwudziestu podglądaczy, to juz coś...:))
  5. podoba się, niepotrzebne powtarzasz wyraz "trzęsawiska", w pierwszym dwuwersie mogłoby być : "czasami wydaje mi się że jestem królową mokradeł" dalej jest ok..
  6. potrzymuję głos poprzedniczki, z drobnym wyjątkiem: nie na tak
  7. jesteś moim moją wszystkim tym co mam... ...ot i cały wiersz , przed autorką dużo pracy...duuużo
  8. wykukało następne pęknięcie pierwsze pamiętają pochyłe pnie buchają bladą czerwienią kaliny wyrosłe ponad zakurzone serpentyny anegdot dramatów las jest pełen ledwie trzymających się antaby drzew dzięcioł stenografuje przypis na otwartym wnętrzu pod paginą wyjaśni jeszcze horoskop na jutro możesz powoli odejść
  9. Krzysztofie , wrzuciłem też serducha...i to sporo...inaczej by się nie napisał...:))
  10. gdzież naukowo, Espeno...
  11. choć w epilogu tym przeciwność wyżyna się wyraźnie zna swój zalążek spomiędzy jutra a wczoraj przygotowano do grawerowania własność pięść roztocze uwypuklonym grzbietom ściśniętym ścianom rozdaje antrakt w treści odautorska maniera sponiewieranych rezerw myśli na jawie niepomrocznie lśni
  12. jeśli tak...no to dzięki, Stanisławo :)
  13. nie mam nic na przeciw, proszę bardzo...:)
  14. niedowiary.... Samo zło posiało mi dobro... :)...dzięki pozdrawiam.
  15. swobodny wiatr niebytu w garniturze niespełnionego na lunchu u „niech tak się stanie” personifikuje zero absolutnie z empatii do własnego odbicia nabija butonierkę jednobarwnym kwiatem próżni na składowisku różnorodnych kręgów toczy rozmowę ze sobą o dniu bez dna o wodzie bez ujścia o mchu przesiąkającym raut i czułby się wyróżniony jako pisklę niepoczęte posiąść palec wskazujący wakujące miejsce przy- „oddech mój czeka na twoje jestem"
  16. nie rozpieścisz, dobrze trawię cukier, Agato ... możesz drapać spokojnie...:D
  17. na sklerozę raczej się nie zakrawa, drogi komentatorze, przypuszczam raczej chwilowe otępienie, po takim potworku, to zjawisko normalne...i trwa kilka minut..:)) pozdrawiam
  18. nie pytaj za zatrzaskiem zwinięta nieporadne w tle pozostawanie łuską treści rozpina kartkę czarną gorączkę złote przywidy papuzie przywiązanie pod niesytym półmiskiem- 'ty mi tu k....' kołowrót nabija pocztę zwrotną zdobnik nafta oparte o draskę i dymu cienki obłok przywarty do skroni o nic
  19. myślę, że nie przypadkowo znalazł się rym przy końcówce wiersza, jakby wypychał czytelnika na jezdnię...a tu ruch wielki, może zakręcić się w głowie...
  20. ze świeżej rany kiełkuje owoc poza margines srebrnych lat nie wesele pobiela troskę w obwódce oczu byłaby wiecznie młoda gdyby nie słoje układem krążenia wrośniętym w korzenie bezludne ślizga się bezimienna po sercu nadpalonym rozżaloną ziemią a ty pytasz dlaczego błądzi zdaje się jeszcze jest brzemienna w ostatnie słowo
  21. "nie ma większej zarazy niż rozkosz zmysłowa dana ludziom przez naturę" Cyceron droga pokroiła się dziś dziwnie na pół kabaczek nafaszerowany postewolucyjnie wedle gustu i promocji żelazo- kauczuk ochoczo migały wycieraczki zbierające kalambury dla mas wiersze Współczesnych Poetów katalizator porzucił płachtę landszaftu przelatywała snobistycznie szaleństwo dóbr znów nie rozjechanych niepokojąco szybko zbliżało się pop-południe uczepione anteny pozostawiało refleksyjne wrażenie sumienie kierowców na wirażu otrzymywało bezkartkowy przydział adrenaliny jeszcze jeden klaksonowy toast za rogiem czeka domowy zakątek z wygodną kanapą i słonecznikami u wezgłowia spojrzą niesympatycznie w niemodną twarz van Gogha
  22. życie peela nie jest znowu takie straszne, w tym wypadku zależy jemu być szczególnie czystym..:))) miło, że zaglądnęłaś amandaleo do mego wiersza i opatrzyłaś komentarzem dziękuję i pozdrawiam -dz_re
  23. codziennie umieram na zawał nieśmiertelny zmieniam skórę bez tremy liliowe palce wyrzucone w ściek uliczny niech płyną nie każde są w stanie tak ginąć jak one w procesie o głębię organicznego śmiechu - cisza spruwam się niespodziewane do nitki u blaszek strun głosowych w biegu zamienię łańcuchowe koło na dobrze buksujące zastawki meta - czysty biologicznie mogę rozpocząć się kochać tnę księżyc obłokiem na pół i noc
  24. hewko... ...nie taki znowu smutny, chodzi o pamięć..i co ważne, że wciąż Ona jest pozdrawiam serdecznie -dz_re
  25. Witam Szanowną Koleżankę także Tawerniankę...:)) ...ja nie od razu wyczułem, ale coś mi tam pode siódmym zmysłem kojarzonka różne: pasiaste proste albo kwadratowe ukośne, przychodziły-odchodziły, po pewnym czasie jednak o dziwo przydreptały same... przeto pytam co rychło , myśl przewiewna jest -jak przez okno, czy soki marchwianne też w serwisie przewidziane są, bo jakby co to poproszę szklaneczkę:) pozdrawiam naj..najserdeczniej :)) -dz_re
×
×
  • Dodaj nową pozycję...