[Zapomniany sad]

Stare jabłonie
śliwy i czereśnie
poskręcały się
w reumatycznym
i podstępnym skurczu

ich stopy ginęły
w aksamitnej pościeli traw
pociętej plamami
jaskrawych żarnowców

świerki z gór
jakby z innego wiersza
zabłąkały się w ogród
i srebrzą igły do słońca

skłócone z malinami
ramiona jeżyn
drapieżnie deptają
kępy zdziczałych truskawek

opuszczona chata płacze...

[Wędrowanie....]

dziękuję

[Wędrowanie....]

Powędrować w drogi
wytyczone wiatrem
i okryć noc powiekami...

unieść ból stóp
zdobny kurzem
na szlaku poszaleć
z karetą map w dłoniach
chwytając przestrzeń

tęsknotę zamienić w jabłoń
i zrywać
jak senne kartki kalendarzy
owoce smakując
połapać wszystkie półksiężyce
ściągać z nich korony gwiazd
blask nieba zamknąć w myśl
zmienić w wiersz
w drżenie
w mgłę....

[Zapomniany sad]

Stare jabłonie
śliwy i czereśnie
poskręcały się
w reumatycznym
i podstępnym skurczu

ich stopy ginęły
w aksamitnej pościeli traw
pociętej plamami
jaskrawych żarnowców

świerki z gór
jakby z innego wiersza
zabłąkały się w ogród
i srebrzą igły do słońca

skłócone z malinami
ramiona jeżyn
drapieżnie deptają
kępy zdziczałych truskawek

Opuszczona chata płacze...