Stare jabłonie
śliwy i czereśnie
poskręcały się
w reumatycznym
i podstępnym skurczu
ich stopy ginęły
w aksamitnej pościeli traw
pociętej plamami
jaskrawych żarnowców
świerki z gór
jakby z innego wiersza
zabłąkały się w ogród
i srebrzą igły do słońca
skłócone z malinami
ramiona jeżyn
drapieżnie deptają
kępy zdziczałych truskawek
opuszczona chata płacze...