Siwczyk KrzysztoF\polecam
poza tym mniej Wojaczka a więcej Ciebie.
intertekstualnośc na siłę, jakby na wyrost.
ja wiele potrafię zrozumieć, jakkolwiek mam też swoje granice
przepraszam, ale to już było. zbyt wiele razy. ja też kocham, ale widzisz: bez przesady. tzn okej, okej - ale po co. to też czasem trzeba zauwazyć :)
pozdrawiam :)
tak
w sumie treść jest mocno prawdziwa: ja jednak jako studenta filologii ojczystej opowiem się za zgubnym wpływem nadmiernej wiary w warsztat z nieba czy boski talent twórczy. bo lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć - lepiej znać innych poza sobą by się z Bogiem nie utożsamić:)
pomyśl o tym :)
nieeeeeeeeeee
tzn: nie do końca.
opowiadam się za porządkiem frazy i rytmiką (nawet wierszy białych).
a to mi się "nie buja" (jak mawia ten i ów)
przepraszam :)
mój debiut tutaj? tak, to prawda. ale nie mój debiut W Ogóle. nie trzeba mi słów otuchy i pocieszeń: ja już znam swoją cenę. jakkolwiek: dziekuję i serwus madonna :)
znów słowa tak dobrze znane: ptaki, góry, złe samopoczucia. ludziska: szukajcie głębiej, bardziej naokoło, bardziej do środka, bardziej i jeszcze bardziej ponad sztandary.
:)
mmm..? pisanie na "ten" temat jest conajmniej ryzykowne. dlatego nie mam litości dla niedokończoności myśli, dla pośredniości uczuć, opisań. mówię: nie
niemniej:pozdrawiam :)
ogień, czerń - ratunku! zalewaniśmy sa milionem wierszydeł wskazujących na to, że złota polska młodzież etapowo wchodzi w poezję: strach, męczennictwo, kontemplacja zblazowanych butelkowością standardów. pomocy - wołam! piszcie żesz o tym, co jest dobre lub lepsze! platońskie mimesis niech stoi nad Wami imperatywem kategorycznym!
niemniej pozdrawiam :)
mocno, powiedziałabym, "wojaczkujące". i chyba za dużo treści naraz jak dla mnie. proponuję pisać utwory krótsze acz wymowniejsze. ja się w sumie na tym nie znam, ale chyba na tym polega wzajemna krytyka, nie :)
pozdrawiam :)
pisanie takie, wybacz człowieku, kojarzy mi się szalenie standardowo: młodzi poeci przed wydaniem piszą tylko o tym, jak to im źle, niedobrze, niewygodnie. a możnaby o tym, że dobrze, że lepiej...ehh...
drzewo na górę patrzy co jest duchem
gną się byliny coraz bliżej wiatru
rośnie w jałowcach jasna kula słońca
ptaki ją karmią czarnym ziarnem maku
bez ustanku deszcz pada - pordzewiały buki
ciężko w pieśniach się znaleźć tak poszum je gubi
wlane w gardła sudeckich dolin młode wino
śniegiem do ust przymarza by go nie wymówić