Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sławek Narloch

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sławek Narloch

  1. Spójrz dookoła - EWOLUCJA? Nie obraź się, ale moim zdaniem to AJCULOWE. I tak za daleko mnie zwiodła. A teraz - idź precz! Zabieraj jej sklonowane embriony, powyrywane głowy, drożność wielką między uchem jednym a drugim, sztuczny szacunek dla Górala. Idź precz - i wierz w swoją małpią genezę. Tłumacz się nią. Prychaj! Parskaj! Śliń się! Łaś się! Jesteś przecież ssakiem. Opowiadaj o swoich przepoczwarzeniach: z włochatego w delokatnego, z jaskini w wieżowaca, z krzemienia w baterię słoneczną. To dodaje Ci dumy - prawda? Ja wolę wierzyć, że jestem żółtym piaskiem rozrobionym w ślinie Doskonałego. Zgrzeszyłem: pomyślałem przez chwilę, że jestem czarnoziemem...
  2. złośliwy ten komputer - miało być "swój" nie "Twój" - poprawiłem Po drugie - polecam biografię Jana Kochanowskiego...
  3. Jak Sycynin z Kochanowa Z woli i za sprawą Boga Pragnę zmieniać jako wieszczy Myśli w słowa, słowa w wersy. Ty, co góry z równin wskrzeszasz Ty, co barwy rankiem mieszasz, Byśmy z żółci i czerwieni W pomarańczy niebo mieli - Bądź pochwalon ponad miary Za Twe hojne mnogie dary! Może kiedy ciut zostanie świętych barw z Twych palet Panie? Zamiast niebu czynić wtóre Pasy, plamy, wstęgi bure Jak artysta, który tworzy Użycz farby i pomocy, By me wiersze w sposób trwały Obraz Twój wymalowały. Dług swój według arkad spłacę, Przed Twym sądem, nim zobaczę Twego Domu białe ściany, Gdy Twym słowem wnet wezwany Na aniele swym polecę. Toć po drodze niebo przecież.
  4. A kto powiedział, że nie chcą? A może nie chcą - a nie wiedzą, że potrzebują?
  5. Litania o miłość Ludziom, którzy rozetę Z próśb uszklili Tobie. Kupującym gazetę Gdzieś w kiosku za rogiem. Daj miłość… I staruszce spod dwójki Wciąż młodej w albumach. I poetom spod biurka Z rymami na piórach. Daj miłość… I tym, co łez kropelki Spływają po szyjach. I wpatrzonym w iskierki Spłoszone z komina. Daj miłość…. Zapatrzonej w grę ptaków Skrzypaczce z Mariackiej. Dzieciom o twarzach z wiatru Goniącym latawce. Daj miłość…. Daj im miłość Zza stogu złotej słomy, By lipcem wybuchnęła W sercach wypalonych, By ludzie, jak ćmy Frunęli ku światłu, By nie szli tamtędy, Którędy jest „łatwo”…. Kłusującym w aptekach „Pod kozłem” w Poznaniu. I stojącym w kolejkach Do wrót bankomatu. Daj miłość… Pijaczynie w mundurze Podartym o serce. Będącym w podróży. I Pani z pudelkiem Daj miłość… Zhiobczałemu sprzedawcy O wąsach słonecznych. I kierowcy szesnastki O siódmej trzydzieści. Daj miłość… Tym, co świece nadziei dziś zgasną na wietrze. I tym, co pięść płomieni Wnet żebra podepcze… Daj miłość… Daj im miłość Zza stogu złotej słomy, By lipcem wybuchnęła W sercach wypalonych, By ludzie, jak ćmy Frunęli ku światłu, By nie szli tamtędy, Którędy jest „łatwo”….
  6. Stawiają tyczki, Podwiązują paznokcie Byle w górę wyżej Od świtu słońce chyżej Swe neonowe lichtarze Wznosi Łyczki Światła ssają gwiazdy Też wysoko lewitują Babcie swe kapelusze przechowują Wysoko Czym wyżej tym lepiej Kumówki główki Dłużą ponad błoto Nawet koty ogony prężą Do mlecznej chmury Byle wyżej Do góry Dzieciom do śpioszków Przywiązują miary I tak życie całe Aż będę stary Potem wciąż niżej Jak sosna kładę się Ku bylicom lat wokół pnia Rozproszonym Niżej Niżej Tak nisko gdzie tracą zasięg telefony
×
×
  • Dodaj nową pozycję...