Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oskar_Rakowski

Użytkownicy
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Oskar_Rakowski

  1. Milcząco złote wrota ust rozchyla - będac nagle rozpoznanym. Nigdy nie przejdzie na moją stronę Gdyby tylko mógł mnie dotknąć, obudziłbym się w rozkwicie połączony z nim - wiedząc. Wierząc że w ogrodzie mi przypisanym, nie mieszka już żaden cień, a owoce przestały być już zakazane.
  2. Celebracje moje poprzez ogrody natchnione czynią się niemo krzycząc w studnię serca. Opasłe i potężne stają się wieczory lecz samotne gdy północ zbliża swe źrenię. Potrzebuję ciszy najgłośniejszej - dotyku poprzez sen i południowe wstawanie... Pragnę Twych dłoni tkliwych i wonnych, niczym potęga miłosnych uniesień. Pragnę aksamitu Twej duszy gdzie ciernie srebrzyste zadają mi rany. Ukochana mi jest Twoja surowość i wad garść skupiona ku Twojej chwale... Klękam przed Tobą i wołam dawno zapomnianymi słowami... Błagam o przystępność kolejną Twoich bram, Błagam o kolejny łyk powietrza gdyż trucizna mnie spowija.
  3. Morskie róże wpinasz we włosy wiatru hymnem uwieńczone. Poprzez burzę spięte szaleńczo, w sukni pianą osrebrzoną. Wschodzisz ma kolejna słona Weno, na rozdroże bolesnego serca. Tam sztormowe zawieruchy, uniesieniem wszystkich natchnień. Tam nadziei krwawy embrion, lekko pulsem korzeń zdradza... mych dębowych,tajnych kniei. Podążaniem swym dostojnym spowij progi,leśnych skrzatów. Me spękane usta zwilgnij pocałunkiem jakich mało...
  4. :) nie wiem czy kiedykolwiek temat miłości będzie przegadany, ale prawda jest taka że tekst ten traktuje o poetach, o pośpiesznym życiu, smakowaniu jego barw, jednocześnie o surowości otoczenia itd.
  5. Ucztujemy w hebanowych objęciach mroku bezsilni wobec narastających projekcji lecz skuleni w kręgu zwycięstwa nad wyrzeźbioną słowami wiecznością. A w słodkim powietrzu drgają liliowe suknie i księżycowy kamień pulsuje wątłym blaskiem. Skradamy ostatnie prawdziwe owoce naszych ogrodów gdyż popiół opada burzą zaciemnienia. Otaczamy pradawne nieopisane lądy poznania i wkraczamy na okręty mgłą wymalowane by gnać ze słodyczą zaklętego wichru. A w słodkim powietrzu rosa rozkwita szlachetnymi westchnieniami i szeptami. Podróżujemy od horyzontów wczesnego świtu gdzie rodzą się srebrzyste motyle nostalgii. Jesteśmy uciekinierami swych własnych nie zawsze zasmakowanych krain obfitych w pierwotne oceany wrzasku. A w słodkim powietrzu zamglonych wizji okręt prowadzi nas poprzez długie otchanie do jedynego prawdziwego serca.
  6. Ktoś komu nasycająca mgła wyznaczyła Ostoję w ukryciu, Ktoś komu dolina zaczarowana Błękitnym królestwem ukojenia się roztwarła. Zakotwiczył serce rubinowe Kamienny topór dzierżąc w pamieci. Zakotwiczył serce rubinowe A ciernowe strachy w niewoli pamięć zaciskały. Pragnął miłować jak nikt kogo poznał W wędrówce istnienia. I kochał choć łyk powietrza Gnił w cieniu przeszłego. Wojenny tętent z oddali sztormy wzbierał Waleczny nienawiści pęd niebiosa zakreślał. I tak w miłości i tak w nienawiści Trawił dni kolejnych bieg szarozłoty.
  7. Wojowniku Kai, dziekuje za dostrzezenie chochlika:) Pozdrawiam. Oskar
  8. Nad ranem gdy wszystkie chmury skupiają się we własnym porodzie Gnijąca przestrzeń wygląda na statyczną mimo iż czas brutalnie chłoszcze moje uda. To już nie nazywa się smutek, a złość nie poddaje się już kolejnej metamorfozie. Pustka która mnie wypełnia jest tylko zwalistym wysypiskiem dawno przeżutych postanowień. I nic się nie zdarzy żaden proces nie wyhoduje już na mym ciele larw. [sub]Tekst był edytowany przez Oskar_Rakowski dnia 12-11-2003 19:11.[/sub]
  9. Natalko dziekuje za rade - odslonilam i juz mi lepiej :D ale optymistyczny wierszyk dopiero jak mi limit czasu minie ... :P
  10. Dajcie mi pistolet - a przyjde zbawić wasz świat. Strzelając w tył jego głowy pozostanę na wypalonej ziemi do końca. Oto pełna buntu i goryczy noc, zimna jak znienawidzony raj ... jak ludzkość na której pogrzeb nigdy nie przyjdę. Mamy tą samą twarz mordercy. [sub]Tekst był edytowany przez Oskar_Rakowski dnia 03-11-2003 00:59.[/sub]
  11. W wilgotnym łonie nocy wsłuchany w muzykę srebrzystych drzew czuję się spokojny i bezpieczny prowadząc po strunie żył twarde ostrze mojego zamyślenia. Przestrzeń cicha niczym matka otula grzechy, spowija nasze stwory mrocznym łożyskiem szeptów kołysze lasy naszych marnotrawnych dłoni.
  12. [znowu!] [sub]Tekst był edytowany przez Oskar_Rakowski dnia 30-10-2003 04:45.[/sub]
  13. Loverman:) zgadza się, bowiem inspiracja ta sama! Ja napisałem tylko to na swój drębny, na konstrukcji tekstu Martina rozłożyłem własną opowieść, może nie ulubioną, lecz pisaną pod brzmienie i słowa "In your room"
  14. wg. mnie świetnie złożony wiersz. nie jestem krytykiem, wolę bardziej oceniać krytycznie własne prace. Kiedyś napisałem "śmierć popełni samobójstwo" i min. pod tym względem Twój wiersz wydał mi się bliski:) Pozdrawiam
  15. [cuda się tutaj dzieją cybernetyczne] [sub]Tekst był edytowany przez Oskar_Rakowski dnia 30-10-2003 04:44.[/sub]
  16. ... podążaj w przebudzeniu, śladami cienia milczących odyseji odkrywania samego siebie. Pokolenia które oczekują, pokolenia które śnią o nadejściu w tobie, wciąż nasycają się blaskiem, światłem twego Arrani (serca) Wbiegnij w gniazdo skorpionów skoro świt - w przedzmrokach zaś, układaj czarne baśnie, legendy tysięcznych armii. W wiecznej wojnie swych dni umieraj spokojnie, szukając antidotum. Poszukaj w bruzdach i żołądkach natury znaków - kluczy - przepowiedni mającego nadejść zderzenia.
  17. Barbarzyńskie widma, zachwycające odczucia trwogi, jak dla mnie wrażenia sprzed naszej ery. Doprawdy jedyny wojownik, tamte czasy także mi bliskie. Po kilkukrotnym przeczytaniu mam wrażenie że wiersz rozciąga się w czasie, zaproponowałbym zmiany, ale nie moge tego uczynić. Jest OK. Pozdrawiam. Oskar
  18. jednym słowem - świetny, można go poczuć i zobaczyć ... najpiękniejszy moment to: "nikt już nie pamięta jaka byłam jesienią zanim w moich dłoniach umarły gołebie ..." Pozdrawiam! Oskar
  19. Trumienne pocałunki, tak smutne w tą jesień. Pięknie i przerażająco, wiersz trafił dokładnie w moje gusta! ... i świat zdaje się płynąć w trumiennej łodzi do nikąd przez chwilę ... Jednym słowem pana wiersz inspiruje mnie ale nie zasmuca. Napewno zapadnie w mojej pamięci. Pozdrawiam Oskar
  20. ... od razu przyciągnął moją uwagę tytuł, bliski tak bardzo:) "Tęsknoty gorące jak lawa, wrząca magma w sercu - płacz dotkliwy i dotyku już nie ma, zupełnie jakby go nie było" Wiesz? temat wszystkim znany i przyciąga. A wiersz w twoim wykonaniu bardzo dobry Pozdrawiam Oskar
  21. większość wierszy tego typu jest inspirowana poczuciem / przeczuciem na temat istoty wieczności. Czy oby na pewno ona jest wieczna w naszym rozumowaniu? Polecam lekturę dotyczącą mitologii sumerów, i dokładnie część dotyczącą Tiamat (nie mylić z zespołem muzycznym), Nibiru itd:) Pozdrowienia jak marzenia! Oskar
  22. W gnostycyźmie ponurych witraży w krainie gdzie czarne słońce wypala szkarłatne róże serca, a rozum balansuje na krawędzi ostrza... staję się uciekinierem swych dni przystając na szklanej granicy prastarego zwierciadła przenikań. Za srebrną struną horyzontu gdzie melodia drugiego brzegu dławi pejzaż echem odwrócenia, moje serce w milczeniu - sarną płochą w wodopoju niepokój gorączkowy swój studzi. Zanurzam poparzone dłonie słów w kałuży granatowych niebios, w gwiezdnej sieni jedynego ukojenia układam skruszonego żywota liść między czarne karty tajemnej księgi aby zasuszyć, by zapamiętać moje ostatnie tchnienia dobroci. Oto srebrzystego portu chłodne moim ranom łożysko, miejsce łagodnego postoju galery życiowej która poprzez los wyrzucona w otchłań tysiąca zwierciadeł popłynęła za najczystszym brzmieniem do bram lustrzanej duszy.
  23. Zawstydzone, złote komnaty kurzu i ciszy - Poranne słońce kurczy się i stygnie. Uwięzione dusze znikają w szczelinach starego pianina I goreją mroczne kąty twojej milczącej egzystencji. Oto twoja ulubiona sala egzekucji. W prozaicznych przepaściach samotności, tak długo Pozostawałeś niewolnikiem własnej swobody. Aż do teraz gdy otwierasz wrota mojej wyobraźni, A ja układam się na wirujących złotych płomieniach. W twoim ulubionym gabinecie - widmo. Otwieram dla ciebie połowice swego zaufania Gdzie władasz absolutnie i eksperymentujesz, Obracając w palcach nagie i brudne nerwy To twój ulubiony taniec niezaspokojonych żywiołów. Już nie spoglądam w przypadkowe zwierciadła, Przerażony wizerunkiem sennego ostrzeżenia - Dotykam tylko ścieżki swoich blizn dłonią ślepca Próbując odczytać z nich siebie samego. W twoim ulubionym grobowcu wskrzeszania.
  24. W zamierzeniach tego tekstu miał on się właśnie "wbijać pod skórę", jednocześnie jest co prawda przesadzony i nudny, to zależy jak gdzie, podczas czego się go czyta. Choć ja pisałem czując, mogę się przyznać że bardziej go sam czuję niż rozumiem. Napuszone obrzydliwości jak najbardziej były zamierzone, wylewałem swoją gorycz, gniew, złość stojąc na przystanku i pisząc... ech zwykła proza życia. Pozdrawiam.
  25. "Filozofowie zastanawiali się, czy czas płynie tylko naprzód, czy też może się cofać. Tak naprawdę czas przesuwa się do tyłu, bo w tym leży istota zjawiska precesji; opóźnienie ruchu Ziemi wokół Słońca powodujące raz na około 2160 lat obserwowanie wschodu Słońca w dniu wiosennego zrównania dnia z nocą nie w następnym, ale w poprzednim znaku zodiaku... Czas niebiański (w naszym rozumieniu) nie płynie do przodu, jak czas ziemski (i czas innych planet) zgodnie z ruchem wskazówek zegara, lecz w drugą stronę – odpowiadającą ruchowi Nibiru po jego orbicie. Dla nas, ludzi na Ziemi, czas niebiański płynie do tyłu – dlatego z punktu widzenia zodiaku przeszłość jest przyszłością. Tak więc badajmy przeszłość." (Fragmenty książki "Kiedy zaczął się czas" autorstwa Zecharia Sitchin) Pozdrawiam Oski Rakowski
×
×
  • Dodaj nową pozycję...