Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Rachtan

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Rachtan

  1. Posłuchałem dzisiaj swojej podłogi Widziała mnie jak spałem W jadącym samochodzie aleją niepokoi Nic tak nie bolało spojrzenia Jak ospałe nieruchome drzewa Wąska biała autostrada stolikowej dyskoteki To był bardzo długi czas Trójkątne okna bez szyb Koniec był niewidoczny Początek schowany w pościelowej brudnej małej szafce Niesłychane zjawisko prężności umysłu Raz cisza Dwa głos nadchodzi i postać przenika Idź dalej! -zapomniałem świtu bladego Karzeł z obciętym palcem Wskazywał demony zbrodni Oczy jego maska zasłaniała Cztery gwoździe z prawej strony Trzy śruby z lewej mniejszej Upadł i nieruchomo zawisł na tafli drwin Chciałem ominąć tę kłodę mięsa Noga weszła w żołądek Jak męski członek w ustach prostytutki Syntetycznej tancerki A hol wydłużał się bardziej i dalej Dalej niż bliżej Bliskość szła obok ponura i dzika i niewidoma Wyczuwalna nić pękła Łączność została przerwana Dwa światy Prawy i inny niż lewy uciekł przez sufit Sufit przez dziurę w ścianie popatrzył Zostałem oszukany jak dziecko Oszustwem ze szkolnej tablicy Zamknąłem więc drzwi i zbiłem szybkę Nie chciałem być ostatni Zostałem jeden a wstałem o piątej I nic właściwie znaczące nie jest Jest symetryczne do martwej głowy anioła A przekaz został nadany Białe znowu było czarnym
  2. Chodź ze mną do miasta moich snów Gdzie miłość, namiętność i złość miesza się Powstaje coś - powstaje ktoś Ja nie znam go - to ja Chodź ze mną tam gdzie nic nie ma Tam gdzie wszystko zawiera się w jednym Gdzie wszystko i nic Nic i ja – krzyk Chodź ze mną Albo ze mną nie idź i zostań I nie mów ani słowa – to szelest skrzydeł motyla To znowu nastaje dzień A krzyk staje się ujadaniem Ujadanie, warkot i krzyk Chodź ze mną Nie pozwól mi zostać rozgrzeszonym
×
×
  • Dodaj nową pozycję...