Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Teo

Użytkownicy
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Teo

  1. Skojarzenia wątpliwej przynależności do sensu powodują strach i ból Boisz się mnie chociaż mówię ciepło i cicho Boisz się mnie chociaż stąpam wokół ciebie na palcach
  2. Czasem mam ochotę pójść nad przepaść i wykrzyczeć wszystko do głuchego powietrza Innym razem mam ochotę pić ciepłe kakao i tulić Cię w ramionach Za dużo wymagam od życia? Budzę się? Nie potrafię już przełknąć kaleczącego jedzenia Mam już dość krzyków dziecka za ścianą Mam dość nawrotów zawrotów Kolorowe kapsułki już nie pomagają Skaczę po mokrym łóżku i słyszę: „Słodkich snów” I... nie wiem... czy to koniec... czy początek
  3. Zbliżam się do przepaści paznokcie pękają od wyrywania kawałków skał Mam nadzieję na ocalenie Ciągle czekam Nie poznaję własnego odbicia na ścianie Klęczę, modlę się o... Upadam i pieszczę ostatni raz twe zimne usta... Upadam...i budzę się w wannie pełnej krwi
  4. Idę porannym chodnikiem i widzę wczorajsze kolacje Zapachy podróbek francuskich perfum zagłuszają moje myśli Śmiercionośny buldożer już pędzi przez ulice z zagłuszającym rykiem pękanego szkła Pochłania wszystko co napotka na swojej ścieżce układów scalonych Butelka, puszka, patyk, pudełko, papieros, skórka banana, rozlane piwo, resztki jedzenia ...śmieci... człowiek...śpiący, siedzący niczym mnich Zostaje wchłonięty!
  5. Znowu zbliża się północ Znowu zdejmuje mnie strach Z powodu przeskoku wskazówki poza... Poza noc, poza sen, poza czas Boję się myśleć wstecz Boję się myśleć wprzód Zamieram, gdy pomyślę że mogę utracić -Teraz.
  6. Po nieprzespanej nocy ciągle boli szczeka od zdenerwowania Dzisiejsze resztki kremu do golenia zasychają z krwią na młodej twarzy I tworzą się strupy barwy narodowej
  7. Czy czytałaś książkę na opak? Od końca do początku... Słowa od prawej do lewej... Mało jest słów, które posiadają sens w dwie strony... Co kilka stron jest takie jedno... Razem tworzą czasem piękno... Nie powiem Ci jakie... W każdej książce jest inne... Pozwalam Ci skorzystać z tej tajemnicy... Pozwalam Ci samej to znaleźć... Spróbuj...być może ból myśli ustąpi.
  8. Rozpoczynam pisanie na granicy dwóch dni. Ciemnych dni. Zaczynam dziś i mogę skończyć jutro. Pisząc o jutrzejszym dniu, który nastąpi za jakiś czas, mogę się rozpisać, zapomnieć, że już jest jutrzejszy dzień! To znaczy –dziś! I początek może być już nieważny, należący do –wczoraj! Nie mam poczucia płynącego czasu. Pozbyłem się tykających, świecących zegarów. Nie pytaj mnie czy jest dziś czy jutro? Nie pytaj mnie czy to było wczoraj? Wczo –dziś.....Raj –wczoraj Nie wiem gdzie jestem. Nie wiem, do którego dnia jeszcze należę.
  9. Słyszę rubaszny śmiech odbijający się od białych ścian wydobywający się z Rubensowskich kształtów Zaprogramowana maszyna kopiuje obrazy malując z rzeczywistości zaokrąglone kształty Ziemia, elipsa, planety... –ruch Opływowe kształty pojazdów Okrągłe kształty bezpieczeństwa Wygodne oparcia Zgarbione kręgosłupy Ewolucja zakręciła koło Wracamy do Darwinowskiego punktu wyjścia Zaokrągleni w okrągłej przestrzeni Kręcimy się w kółko!
  10. Kiedy pędzę przez zatłoczone miasto I widzę jak ludzie jedzą ciasto Wchodzę do baru zamawiam coś na... Wzmocnienie! Gdy wychodzę wszędzie są już tylko ich... Cienie! Jedzący ciasto poszli do domu Ich ociężałe cienie nie pasują nikomu Gdy się obudzą z porannym bólem brzucha Będą bez cienia, bo on z głodu wyzionął ducha. I choć mój cień Jak co dzień jest krzywy To przynajmniej go mam I jestem szczęśliwy.
  11. Jeśli chodzi o wiarę i jezusa to nie należy ich do tego mieszać. I co ma heroina i amfetamina do grafomanii?:) Zresztą to mało ważne. Dzięki za uwagi. PS. to nie żart.... Pozdrawiam
  12. Szukam własnego Ja! Szukam ciągle samego siebie Szukam wśród... niewyspania, biegania, majaczenia, Szukam wśród... smaków, odpadów, upadków Wśród...heroinowych wymiocin i amfetaminowych wypocin Szukam... Wśród... Pustych słów Zbezczeszczonych dotyków Szukam czystości w rzeczywistości. Szukam urzeczywistnienia własnego Jaaaaa!!!!!
  13. Bardzo dobry utwór. Posiada swój melancholijny klimat, który pozwolił mi się zachłysnąć tą kroplą. Pozdrawiam!
  14. Spadająca gwiazdka szuka wolności Ucieka z komuny konserwatywnych ciał niebieskich Ucieka...ma dość wiszenia bez celu Odbywa wędrówkę w nieznane Odwaga –nie powie nikt! Głupota –mówi świecąca komitywa! Gwiazdka spada, mknie szczęśliwa! W nocy widzimy jak znika na naszym niebie w innej części świata niezauważona Widzimy jak parzy Ją atmosfera zabijająca wolność setką gwiazdek dziennie–codziennie! Szczęśliwi, wypowiadamy w niebo życzenia nie wiedząc, że właśnie zostały zabite czyjeś marzenia!!!
  15. Podoba mi się bardzo ten wiersz. Ma w sobie coś podniecajacego i przerażajacego jednoczesnie, a ja bardzo lubię takie pisanie, które wywołuje u mnie skrajne emocje. Pozdrawiam nocną porą.
  16. Kałamarz już pusty Za oknem dzieci szeleszczą papierkami z cukierków Przeraźliwa słodycz! Nie mam czym zająć myśli Ołówki połamane Paznokcie obgryzione do krwi Trzepoczący szelest papierków rozdziera ciszę na strzępy zamykanie okien to niepotrzebny gest bo...dzieci już śpią Aaaa! Ja ciągle nie mam czym pisać... Aaaa! Ja ciągle słyszę szelest papierków...
  17. Czerwona róża dostała drgawek Zakrwawiłem sobie ubranie Miało być tak wiosennie Miało być tak uroczo Róża stoi zwiędła i patrzy na zdradę Róża umiera z tęsknoty za miłością Róża już dawno w koszu śpi spokojnie Rany na dłoni jeszcze się goją Zdrada szerzy się wszędzie Miłość chowa się za rogiem Róże nie są już symbolami miłości Zaczynają być wplatane w wieńce pogrzebowe
  18. Tdk Crew chciałbym Ci wskazać na mój subiektywny obraz tego wiersza. Oczywiście w pełni się z Tobą zgadzam, ale kiedy ja czytam ten wiersz, to widzę obraz malarski, pewien chaos jak np. u Salvadore Dali, chaos który łaczy jeden element. U mnie tym elementem jest to wyznanie. Taki miałem zamiar, ale widocznie mi nie wyszło:) Pozdrawiam!
  19. Zgadzam się, że te wersy to pewien chaos (zamierzony). ale łączy je pewien zasadniczy element. Są to pierwsze litery poszczególnych wersów, które tworzą właśnie tytułowe wyznanie. Dziekuje za uwagi i czekam na kolejne:)
  20. Konkretne ziarno zasiewa płód Odwrócone twarze biegają po łące Ciepły silnik powoduje mdłości Heretyk błaga Boga o przebaczenie Aniołowie wyrywają sobie skrzydła Mineralny kamień rozpuszcza się w kałuży Czajnik tańczy na kuchence Infekcja powoduje, że wszystko jest bez smaku Ekstaza powoduje, że szukam twoich ust na fotografii
  21. Kolejna przestrzeń bieli zostaje zakrwawiona od zachodu na wschód wędruję na ślepo zniżam się od północy ku południu brnę do końca cztery strony świata zagięte na rogach sznuruję litery wyplatam z trzcin słowa...
  22. Istnienie Boga zanegowane. Wśród jesiennych liści płyną smsy o treści –Pomagam. W szpitalach dziecięcych proste pytania upadają na beton. Logika wykręca się od odpowiedzi. Stoję sam przed ołtarzem. I nic nie widzę. Nic nie słyszę. Wiara nie daje mi ukojenia!
  23. Nie pamiętam dnia bez płaczu Bez wyrywania części ciała Nie pamiętam dnia, kiedy się urodziłem Nie będę pamiętał dnia, kiedy umrę Żyję pomiędzy dwoma biegunami niepamięci -w fikcji -zwanej potocznie życiem!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...