Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

root

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez root

  1. dzieki za ocene, pozdro
  2. przeceiz w końcu chodzi mi o konstruktywną ocenę :|
  3. hehe mówisz jak moja polonistka
  4. ehh, no spoko w paru mijescach brakuje ogonków i kreseczek, ale generalnie zamieszczając ten wiersz w serwisie chodziło mi o ocene tresci wiersza.
  5. Nie nie słyszałem...
  6. Blady swit oświetla rozpierzchły w powietrzu pył, widze jak przez mgłę, w narkotycznym amoku własnego strachu. Nie pojmuje do końca zmysłami tego co dzieje sie wokół mnie, mój umysł zmaltretowany, zgwałcony, moją cielesną ułomnością. Natłokiem mysli wdzierajacych sie do niego z każdej strony. Skurcze miotają moim żołądkiem, co raz mocniej ściskają uciemiężoną duszę włożoną do klatki irracjonalnych mysli, przerażających snów. Gdy w końcu nić trzeźwości wyprowadziła mnie z ekstazy zmysłów, promienie słońca ukazały mi prawdziwe pandemonium które sam stworzyłem. A oto i ona, przyczyna wszystkiego leżała spokojnie, z piersią półnagą na pół nozem rozpłataną, owinięta czerwoną wstęgą mojej nienawiści... Na rękach mych krew, na ustach grzech a ja na kolana padam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...