Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Adrian_Sroka

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Adrian_Sroka

  1. Odpowiedź do Leili:
    Rymy, które pojawiają się w moim wierszu są niedokładne. Pewnie każdy z nas je lubi, zresztą - w odróżnieniu od "częstochowskich" chwalił je juz po raz pierwszy Boy-Żeleński, podając przykłady Przybosia i Peipera. Wracając do wątku - tak zastosowałem rym niedokładny, ale również - nieregularny. Właściwie rzadki, ale postawiłem na rytmikę,jak uczy mnie mój mistrz Leśmian, choć konwencję stosuję zgoła odmienną. Nie da się - co wiem - wyczuć w mojej poezji Lesmiana, ale na swój sposób interpretuję jego podejście do rytmizacji. Niekiedy zresztą.
    Dla innych komentatorów - sugerowana zamiama "wszak" na cokolwiek innego nie wydaje mi się zbyt trafna.Chodzi o zachowanie cytatu jako pewnej formy przywołania, po części ironicznej. Ironię w tym przypadku rozumiem jako przywołanie, nie zaś jako użycie. Poza tym 'wszak' raczej współtworzy i działa na korzyść rytmizacji, niż ją dewaluuje. Krótko mówiąc - 'wszak' jest w porządku, niech spełnia swoją rolę, choćby jako wektor w stronę języka modernizmu.
    Pozdrawiam.

  2. Gdy uśniesz swoim sakramentem
    Owiną cię brudne ręce miasta
    Bluszczem łaknącym grzechów nocy

    Na niesplamionym gwałtem progu
    W pokorze usta twoje będą
    Oddychać zapomnianym kurzem

    Na obraz wszak i podobieństwo
    W łunie nie tego już księżyca
    Sercem uchylisz chłód swych powiek
    Płynąc błękitnym darem życia

    Odpoczniesz tedy gdzieś w pośpiechu
    Tańcząc obłokiem w marzeń dłoniach
    Spojrzeniem w piasku rzeźbić będziesz
    Myśl własną w cudzych słowach

  3. No nie, od ducha Mr. Mojo Risin to jestem daleko. Całkowicie inna wrażliwość - jak mniemam. W każdym razie nie chciałbym, by była podobna. Nie czuję w sobie duszy szamana. Chyba, że wdarła się na tyle podstępnie, że nawet sfery mojej nieświadomości, same w sobie są jej nieświadome. Ale byłby to raczje śmieć w moim warsztacie. Pozdrawiam.

  4. Powrócę jeszcze do komentarza mojego wirtualnego interlokutora - Oyeya. Po raz kolejny przebijam się przez tę Twoją adnotację, pękającą wręcz od usterek ortograficznych i redundancji. Mam nadzieję, ze skorzystałeś np. ze "Słownika terminów literackich" i wiesz już czym jest motyw. Dalej - "Mało odkrywcze, kolejny wiersz znaczący najwięcej tylko dla autora, i dla nikogo więcej" - coż, chyba powinieneś się też oswoić z takim zjawiskiem jak subiektywizacja świata przedstawionego, czyli czymś co bardzo często współtworzy sytuację liryczną. Również w Twoich wierszach. Tam nawet jest ona ostrzejsza. Ja jednak jestem daleki od stwierdzenia, że jest to - powtórzę "wiersz znaczący najwięcej tylko dla autora, i dla nikogo więcej" - bo takimi słowy posługują się recenzenci książek kucharskich np. w "Pani domu". Ponadto piszesz o moim wierszu jako mało odkrywczym. Nie wiem co masz na myśli. Wszystko już było, w dobie postmodernizmu pozostało nam przeżuwanie przeżutego - w pewnym sensie. I wybacz, ale przemijanie, czy - jak to niefortunnie określasz - "przemijalność" też nie jest żadnym novum. Wyczerpali już to starogreccy filozofowie. My możemy mówić o tym po raz kolejny. I chyba nieco lepiej niż jako o popiele rozniesionym przez wiatr i pamięci. Poczytaj o Heraklicie, przejrzyj pisma Hegla, Heideggera, Nietzschego, zreflektuj wiersze Leśmiana. Jeśli po tej lekturze powiesz mi o wierszach znaczących dla samego siebie i nikogo więcej to może ja - wbrew wspomnianym autorom - uwierzę w przemijanie - takie jak Ty je widzisz.
    Adrian Sroka

  5. Na kawałku pnia
    Z wyrytym własnym monogramem
    Płynę po brudnych wodach
    Zalany czystymi łzami

    Przestały pracować we mnie ręce moich przodków
    I nie wiem czy urodziłem się w momencie odpowiednim
    By ból i wspomnienia w słowa wiązać

    Nie tęsknię do niepodległości
    Wojny znam tylko z podręczników
    A filozofia i poezja powiedziały
    Już prawie wszystko

    Zostałem sam dla siebie
    A kiedy budzę się w środku nocy
    Czuję zapach leżących obok
    Resztek niewinności

    Ktoś kiedyś opowiadał mi o Bogu
    Później to samo przeczytałem w Księdze
    I nie wiem czy to co transcendentalne
    Istnieje w ogóle
    Chwilę
    Czy wiecznie

    Długo czekałem na przypływ
    Na spienioną falę
    By wiodła mnie w głąb przestworza
    Od samego siebie najdalej

    Teraz na środku wielkiej wody
    Niczym do snu kołysany wiatrem
    Już wiem że znalazłem nadzieję
    Tylko jeszcze nie wiem na co

  6. Szanowny/e/a oyey! Warto byłoby się najpierw zastanowić nad znaczeniem literackiego terminu 'motyw'. Wydaje mi się, że nie wykorzystuję żadnego, przynajmniej w jego konwencji utrwalonej przez różne tradycje. Jeśli jest on charakterystycznym elementem świata przedstawionego w moim wierszu, jednostką, którą da się wyodrębić analitycznie, proszę, uczyń to, a być może oświecisz mnie, a mój warsztat poetycki runie niczym WTC. Pozdrawiam.
    Adrian Sroka

  7. tak spowinięci oddechem
    tak jednoznaczni ciepłem
    rozbieraliście tę ostatnią chwilę
    u kresu nocy
    gdy w oknach domów gasły już księżyce
    przedwczesny powiew tęsknoty
    połączył wasze usta

    samotne łzy
    raz rzewne
    raz radosne
    spływały po obliczu wspomnień
    drążąc koryto rozłączenia

    śpiew westchnień
    to tu
    to tam
    dotykał waszych ciał
    pożądających opóźnienia

    już czas! – krzyczało serce
    klepiąc uczuciem po ramionach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...