Adrian_Sroka
-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Adrian_Sroka
-
-
Odpowiedź do Leili:
Rymy, które pojawiają się w moim wierszu są niedokładne. Pewnie każdy z nas je lubi, zresztą - w odróżnieniu od "częstochowskich" chwalił je juz po raz pierwszy Boy-Żeleński, podając przykłady Przybosia i Peipera. Wracając do wątku - tak zastosowałem rym niedokładny, ale również - nieregularny. Właściwie rzadki, ale postawiłem na rytmikę,jak uczy mnie mój mistrz Leśmian, choć konwencję stosuję zgoła odmienną. Nie da się - co wiem - wyczuć w mojej poezji Lesmiana, ale na swój sposób interpretuję jego podejście do rytmizacji. Niekiedy zresztą.
Dla innych komentatorów - sugerowana zamiama "wszak" na cokolwiek innego nie wydaje mi się zbyt trafna.Chodzi o zachowanie cytatu jako pewnej formy przywołania, po części ironicznej. Ironię w tym przypadku rozumiem jako przywołanie, nie zaś jako użycie. Poza tym 'wszak' raczej współtworzy i działa na korzyść rytmizacji, niż ją dewaluuje. Krótko mówiąc - 'wszak' jest w porządku, niech spełnia swoją rolę, choćby jako wektor w stronę języka modernizmu.
Pozdrawiam.0 -
Gdy uśniesz swoim sakramentem
Owiną cię brudne ręce miasta
Bluszczem łaknącym grzechów nocy
Na niesplamionym gwałtem progu
W pokorze usta twoje będą
Oddychać zapomnianym kurzem
Na obraz wszak i podobieństwo
W łunie nie tego już księżyca
Sercem uchylisz chłód swych powiek
Płynąc błękitnym darem życia
Odpoczniesz tedy gdzieś w pośpiechu
Tańcząc obłokiem w marzeń dłoniach
Spojrzeniem w piasku rzeźbić będziesz
Myśl własną w cudzych słowach0 -
No nie, od ducha Mr. Mojo Risin to jestem daleko. Całkowicie inna wrażliwość - jak mniemam. W każdym razie nie chciałbym, by była podobna. Nie czuję w sobie duszy szamana. Chyba, że wdarła się na tyle podstępnie, że nawet sfery mojej nieświadomości, same w sobie są jej nieświadome. Ale byłby to raczje śmieć w moim warsztacie. Pozdrawiam.
0 -
Powrócę jeszcze do komentarza mojego wirtualnego interlokutora - Oyeya. Po raz kolejny przebijam się przez tę Twoją adnotację, pękającą wręcz od usterek ortograficznych i redundancji. Mam nadzieję, ze skorzystałeś np. ze "Słownika terminów literackich" i wiesz już czym jest motyw. Dalej - "Mało odkrywcze, kolejny wiersz znaczący najwięcej tylko dla autora, i dla nikogo więcej" - coż, chyba powinieneś się też oswoić z takim zjawiskiem jak subiektywizacja świata przedstawionego, czyli czymś co bardzo często współtworzy sytuację liryczną. Również w Twoich wierszach. Tam nawet jest ona ostrzejsza. Ja jednak jestem daleki od stwierdzenia, że jest to - powtórzę "wiersz znaczący najwięcej tylko dla autora, i dla nikogo więcej" - bo takimi słowy posługują się recenzenci książek kucharskich np. w "Pani domu". Ponadto piszesz o moim wierszu jako mało odkrywczym. Nie wiem co masz na myśli. Wszystko już było, w dobie postmodernizmu pozostało nam przeżuwanie przeżutego - w pewnym sensie. I wybacz, ale przemijanie, czy - jak to niefortunnie określasz - "przemijalność" też nie jest żadnym novum. Wyczerpali już to starogreccy filozofowie. My możemy mówić o tym po raz kolejny. I chyba nieco lepiej niż jako o popiele rozniesionym przez wiatr i pamięci. Poczytaj o Heraklicie, przejrzyj pisma Hegla, Heideggera, Nietzschego, zreflektuj wiersze Leśmiana. Jeśli po tej lekturze powiesz mi o wierszach znaczących dla samego siebie i nikogo więcej to może ja - wbrew wspomnianym autorom - uwierzę w przemijanie - takie jak Ty je widzisz.
Adrian Sroka0 -
Na kawałku pnia
Z wyrytym własnym monogramem
Płynę po brudnych wodach
Zalany czystymi łzami
Przestały pracować we mnie ręce moich przodków
I nie wiem czy urodziłem się w momencie odpowiednim
By ból i wspomnienia w słowa wiązać
Nie tęsknię do niepodległości
Wojny znam tylko z podręczników
A filozofia i poezja powiedziały
Już prawie wszystko
Zostałem sam dla siebie
A kiedy budzę się w środku nocy
Czuję zapach leżących obok
Resztek niewinności
Ktoś kiedyś opowiadał mi o Bogu
Później to samo przeczytałem w Księdze
I nie wiem czy to co transcendentalne
Istnieje w ogóle
Chwilę
Czy wiecznie
Długo czekałem na przypływ
Na spienioną falę
By wiodła mnie w głąb przestworza
Od samego siebie najdalej
Teraz na środku wielkiej wody
Niczym do snu kołysany wiatrem
Już wiem że znalazłem nadzieję
Tylko jeszcze nie wiem na co0 -
Szanowny/e/a oyey! Warto byłoby się najpierw zastanowić nad znaczeniem literackiego terminu 'motyw'. Wydaje mi się, że nie wykorzystuję żadnego, przynajmniej w jego konwencji utrwalonej przez różne tradycje. Jeśli jest on charakterystycznym elementem świata przedstawionego w moim wierszu, jednostką, którą da się wyodrębić analitycznie, proszę, uczyń to, a być może oświecisz mnie, a mój warsztat poetycki runie niczym WTC. Pozdrawiam.
Adrian Sroka0 -
tak spowinięci oddechem
tak jednoznaczni ciepłem
rozbieraliście tę ostatnią chwilę
u kresu nocy
gdy w oknach domów gasły już księżyce
przedwczesny powiew tęsknoty
połączył wasze usta
samotne łzy
raz rzewne
raz radosne
spływały po obliczu wspomnień
drążąc koryto rozłączenia
śpiew westchnień
to tu
to tam
dotykał waszych ciał
pożądających opóźnienia
już czas! – krzyczało serce
klepiąc uczuciem po ramionach0
Cień nieprzebudzenia
w Wiersze gotowe
Opublikowano
To miłe, Piotrze S. :)