Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mateusz Kulejewski

Użytkownicy
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mateusz Kulejewski

  1. To ogólnie nie wiem już jak się za wszystko zabrać. Jak dla mnie wszystko jest składne i przejrzyste. Ten ślepy zwrot w tytule naprawde ujołem pod jedna interpretacje. Wsumie może i racja, że jest nie tak. Powinien być bardziej dosłownie? Wersy faktycznie nei poukładane. Myśle, że z czasem będzie lepiej, bo często jest tak, że gdy skupiam siena treści ciężko mi zadbać o jakiś podział na wersy, a nieraz tak jak w tym wypadku poprostu do tego nie przyłożyłem uwagi. A co do 4. "jakoby" to nie rozumiem co miał by pan na myśli Wsumie nie zgadzam sięz tym żę jest to anarchia myśli, chyba że jest jakaś zasada której nie znam. Wszystko ma wspólny ciąg i jeden motyw. Ale jak juz mówiłem coś mi nei pasuje. To z czym się zgodziłem spróbuje zastosować i zobaczymy. ps. Dziękuje za określenie pan, rzadko kto do chłopca 15 lat zwraca się tytułem pan ;) pozdrawiam
  2. Muzyka do serca przedsionka dociera Pewien mnich znajomy gra ją na flecie, Określił ją mianem chmury co świat nam gradem przecina A ja, stojąc pod niebem gołym, słucham tej muzyki I nawet ten grad padający z nieba nie zmusza mnie do odejścia Stoję i czekam, staram się wplątać w myśli mnicha, Chcę wpuścić melodie do środka mimo iż inni odradzają. Nie myślę, widzę, czuje, może to błąd, że zdaje się na intuicje. Biegnę dalej za mym pięknym ciałem okrytym skrupulatnie szatą, Wciąż bliżej, tylko czy naprawdę? Zdaje się jako by ślimak doganiał żabę. Mówią, że jak ją dogonię to połknie mnie w całości, Ale ja się nie boje, ja biegnę do celu, dotrę, mimo znoju i potu Mimo iż moja skorupa już dawno w tyle została, że w niej mapa została A co z robie na rozstaju dróg? Jego zapach... to on mnie wiedzie... Gdzie mnie zawiedzie? Dokąd mnie poniesie? Co ze mną się stanie gdy mnie pozostawi? Zniknę... Głupi mnich.. Tak zdradliwe może być tylko serce kobiety Coś mi w sumie w nim nie pasuje nie wiem co. Mam nadzieję, że mi pomożecie:) Pozdrawiam wszystkich komentujących
  3. Wiersz.... tak.. pomysł świetnie... moim zdaniem zmarnowany... B. oryginalne określenia, nie wiele w tym metaforyki, takiej głębiowej, Ale b. fajne przedstawienie serca... Jednak spodziewałem się po tytule czegoś wiecej.... czegoś magicznego. A tu lipa.... Brak uczucia... Takie płytkie podejście do sprawy.. Jednak kompozycja słowna jest świetna... b. oryginalna... I wielkie gratulacje.. Choć... może kierunek, jako wiersz nie za ciekawy...
  4. Aha... b. dziękuje.. więc było w tym trochę tej autoironii Ze swojej strony nie żłoże życzeń bo nie obchodze:)
  5. Wsumie chodziło o krew... jej znaczenie literalne i przenośne.... Ja b. lubie stosować kropki, ale fakt jest ich trochę za dużo. Zgadzam się.. jest nudny, nie jest odkrywczy... nie miał być inny. A tytuł.. porównuje całość do soku z grejpfruta.. poprostu inne nazwanie krwi... takie;) Przekleje tu jeszcze z innego forum moje debiuty na tej stronie. B. dziękuje za komentarz... napewno zapamiętam rady. ps. Co to jest autoironia peela? (ja całkowicie zielony jestem)
  6. A ja będę bronił autorki :P wredne- gdyby to było zapytaniem brzmiało by kapitalnie... takie pytanie do czytelnika czy nie uważa tego za ironie.... Zwyczajnie, brzydzi się tego co z nim robi- tłumaczy sytułacje.... to jest zwyczajnie... poprostu brzydzi się tego... można to tak rozwinąć(oczywiście nie żeby tak napisać tylko myślowo rzeby dobrze zrozumieć) Co to techniki... nie przyczepie siębo specem nie jestem, a sam popełniem ogromne błędy A puenta... ja ją rozumiem, przynajmniej tlumacze to tak: Odpłace się tym samym- też będę wredny, też bedę uciekać i grać mu na nosie... samemu istnieniu... będę robić dalej co będę chciał....
  7. Dzień za dniem płynie.. Dzień za dniem tempem… Zmiennym, Odmiennym, Płynie dla mas… Plynie dla nas… Zmiennie, Odmiennie, Nie stała… Nie trwała… Ciągle inna… Ciągle nie ta sama… A tak bardzo chciałaby... Nasz świat tak pomieszany… By choć on nie pędził… Jak z woli wariata w obieg puszczony… Chciała by być zauważana… Nie pomijana… Bardziej widoczna niż ważna… O cal bardziej odważna.. Strachu w nas być nie powinno… Gdy czerwienią trąca..., Jest piękna… Cel swej drogi zna… Nie gdy różowa… Gdy różowa szatana myśli zbiera w nas… Kto wie dla nas czy dla mas… Wtedy nie ma dla kogo płynąć… Czego się boi? Za kim stoi? Co ją buduje? Co motywuje? Świat ja napędza mimo iż w nas płynie... Płynie z dźwiękami myśli otoczenia… Płynie na znak…. Często na wspak….
  8. Choć miłości szukamy lat 40 kiedyś ją znajdziemy, Co by to nie było na pewno pokochamy jak swoje, Bo dobrej duszy nigdy się nie zapomina, Czy będzie ona nasza czy innego, cieszmy się, że była, Że ją znaliśmy, cieszmy się, że ubarwiła nam życie, Że choć może nie wiemy gdzie się teraz znajduje i co z nią się dzieje zaprząta nasze myśli od Świtu do nocy, aż do grobowej deski. A może jeszcze dłużej? Może tam gdzie idziemy też pozostanie o niej wzmianka? Kiedy zmartwychwstaniemy, kiedy już żyć będziemy, Z pewnością szukać jej będziemy, jak Boga, Jak jego słodkich słów, które zawsze były oparciem, Zawsze pocieszały nawet gdy czuliśmy się samotni, zniszczeni lub zniekształceni przez brak Spełnienia w uczuciach. Mam lat 15, Skończyłem je cztery dni temu, Nie mam doświadczenia życiowego, Nie mam też nic, co mógłbym komuś zaofiarować, Lecz już dziś moje serce płacze, bo nie mam kogo w nim umieścić. Te zasady, te rygory, wszystko to, co musi mieć ma wybranka czyni ją nieosiągalną, A przynajmniej niedostępną dla kogoś takiego jak ja. Cierpię niezmiernie, Cierpię i płacze, A smutek przeszywa mnie na wskroś i będzie przeszywał póki nie znajdę miłości, Lecz póki co mam przyjaźń, Którą zapamiętam na zawsze, Bo dobrej duszy, bratniej, nigdy się nie zapomina
  9. Krzyk, wołanie o miłość..... nie wiem... nie przemawia to domnie... aczkolwiek talentu ujmował nie będę :)
  10. Marzenia nasze zwyczajem nieuchwytne, Wciąż w drodze, nie cumują jak Nautilus, By istnieć nie potrzebują przystani, Wolą otwarte morze ludzkiej wyobraźni, Mimo iż grasuje na nim banda piratów potrafiących ograbić je z dotychczasowego łupu, To coś ciągle je pcha do przodu, Mimo iż tracą nieraz swoją werwę płyną w przód po tafli wybrzuszonego życia. Nieraz wsiąść do ich okrętu to jedyny sposób by uporać się z problemami, Lecz kursując tak w ciąż zatracamy rzeczywistość. Trzeba w porę się ocknąć by nie pozostać ograbionym przez życie, Pochłoniętym przez bezcelową żeglugę, Żeby po prostu nasze życie nie stało się lazurową taflą, Nie zmienną i nie czułą, jedynie wstrząsaną przez sztormy. Marzenia kochają odpływać, poddawać się biegowi, to czyni je niebezpiecznym. Przywiążmy je, więc mocno cumą do brzegu, by nam nie uciekł jacht pełen luksusu. Trzymajmy w nim zawsze mapę żeby wiedzieć jak powrócić na ziemię. Trzymajmy oczy otwarte by wiedzieć, kiedy zawrócić i ster mocno by móc zawrócić. Nie trzymajmy pamiątki po ukochanej…bo może się okazać, że nie będziemy chcieli wrócić
×
×
  • Dodaj nową pozycję...