Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

trzecia kreska

Użytkownicy
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez trzecia kreska

  1. dziwne, nieprzyjemnie się czytało jak już się wreszcie ktoś porzyga czytając cos mojego to się szczerze uciesze. black, black. no i zapraszam w przyszloscie bo mi sie wreszcie zachcialo nowe jakies pisac a te starocie co dostalas to juz mi sie nie kwalifkuja. pozdrawiam,
  2. ah ta twoja 'nomenklatura' >no i jak zazwyczaj ciekawie, coffe&cigarettes, 'chemicznie' acz na szczęście nie międzyludzko tylko o sobie ogólnie "zła twardość kamienia" ["lol"] jako że zła to dla mnie bardzo dobra tylko skąd ona tu się komuś przywidziała to ja nie wiem. troche specyficznej melancholii kawiarnianej pewnie i tak. no i poziom podnosisz bo ogólnie straszą tu w okolicy pierdoły pzdr
  3. ale pierdoły. i jeszcze te rymowanki komentarzowe. jak strasznie chesz się tak językiem 'zabawiać' to może Wielka Bitwa Warszawska i sił próbuj. ;| hehh hehh
  4. ostatni z nich tylko sam będzie wspominał każdy kieliszek wyroku z pamięci gdy polewali ze śpiewem na ustach i gromnicznym litrem swoją rękę jedli grzeszącą regularnie dłoń wszystkich świętych tańczących pijanych dookoła ogniska pełnych żołądków jak dobrze że jeszcze pełna paciorków z czarownic jest miska
  5. 'powiew ognia niezapowiedziany na drugie śniadanie' tego to ja nie rozumiem [>nie rozumiem po co to] a 'powiew ognia' to mnie źle na początek nastraja. dalej to już Sporo_Ciekawiej i chociaż tak poszczególne fragmenty mocno 'rozbiegane' to się całość mi się przy dobrej woli składnie układa.
  6. a mnie to np. tytuł trochę przepłoszył. temat taki mi przypomniamy a wczesniej znaleziony np. w 'ate' clostera co to kiedys na koncercie byłem sobie. pzdr, ________ ________ trzecia kreska
  7. aż się na początku wystraszyłem, ale i mnie pozytywnie zaskakiwał aż do końca. pzdr ________ ________ trzecia kreska
  8. firanki zasnęły, już się nie chcą kołysać, para z kawy, jakby prawie poświata Anielska, lepszej ciszy nie znajdziesz, bo ta cisza mówi, ale od tyłu bo w kawie gotuje się bestia ;] _________ _________ trzecia kreska
  9. pierwsza mi się nie podoba. druga tak. o uchu kubka cos straszliwie podobnego napisalem kiedys tam ;] ost. prawie fajna. ogólnie niedużo mu brakuje do bycia sporo lepszym acz jest interesujący. pzdr ________________ ________________ trzecia kreska
  10. dostrzegam dużą zdolność wiązania mowy u Pana Henryka. strasznie fajne takie 'rymowanki'. /ps. 'trzecia kreska' to tytuł 'zbioru poezji' który to otrzymują ode mnie osoby zainteresowane i nie tylko i z którego to pochodzą moje zamieszczane Tutaj próby pisarskie i żadna ze mnie kobieta ;] pzdr. ______________ ______________ trzecia kreska
  11. czasem lepsze czasem gorsze | czasem wersem/strofą lekkie, przyjemne, zabawne pozdrawiam, ___________ ___________ trzecia kreska
  12. nosz przecież to nie złośliwe ;> po prostu mi się nie podoba i o. no ale w związku z tym, że się ten nie podoba to i inne sobie poczytałem twoje i jak dla mnie chociażby 'nagrabiłam sobie'(szczególnie ost. strofa), 'manipulacje jajkiem', 'napromieniowani (też ost. ;] dużo lepsze. osobiście cenię sobie takie 'momenty' w wierszach, tak poskładane, że nikt nie_piszący czegoś takiego nie ułoży. [najfajniej jak się jeszcze one w coś szczególnego układają.] np. 'umrzeć [nawet bez tego] migocąc później koroną która straszy' pozdrawiam, się postaram twoje kolejne czytać, komentować [i nie strzelam do cie tylko do wiersza tego ;]
  13. czytam po raz kolejny to i chociaż napiszę, że mi się podoba ;] taki, że go wręcz w podręczniku do języka polskiego znalazłszy nie zdziwiłbym się pozdrawiam, ___________ ___________ trzecia kreska
  14. jak dla mnie to się fajnie zaczyna robić w strofie nr 3 i tak do końca ale bez końca tj. bez biedaka co nas nie ugodzi pozdrawiam, ___________ ___________ trzecia kreska
  15. jak dla mnie to raczej ubogie i monotonne. są 'momenty', które obiecująco się zaczynają ale nie ma końca lub jest kiepski jak chociażby 3 ost wersy czy te wróble zlatujące się. pozdrawiam, __________ __________ trzecia kreska
  16. piękny ciężar osadzony ciężarem emocji. no takie całkiem niebrzydkie ;] pierwsza fajna. ale np. koniec miesza mi detergent, przez co taka koncepcja spójnych 'paradoksów-niemożliwości' z pierwszej z. się mi rozpływa 'paradoksem odciążania detergentem' pzdr
  17. bliski mi klimat ;] podoba mi się, ale wydaje mi się być taki 'poszarpany' tj. duża chora historia a słów mało, wybrałeś te, które coś opowiedzą i zbu[d]/[nt]ują nastrój. to tak wybrałem pozytywy komentatorskie bo akurat dobry nastrój mam ;]
  18. spacer skrótem pękniętego stawu wzdłuż kolan ud aż do środka brzucha laska mojżesza coraz wyżej wzniesiona rozpływa na strony czerwone wody uda
  19. ...już istnieje średnia ludzi mogąca zginąć za jednym zamachem... tj. naprawdę fajne.tyle. pozdrawiam,
  20. jedna uwaga do 'wybuchu łez' > subtelna różnica pomiędzy 'zwykłym poetyckim' łez wybuchem a wybuchem pękających oczu z których to alkohol dla kwiatów. jak dla mnie to wrecz paraparodia czesto używanego frazeologizmu i wlasnie czegos takiego sie podejmuje. poza tym porównywanie 'wydeptanych do kuchni ścieżek po noże' do autorekacji pana Briana Warnera uważam za 'nietrafione'. tj wiem ze nie to miales na mysli ale zwróc uwagę: 'Nasz dom'. kiedy to własny dom opisuję nie chce straszyć. tam nie ma straszenia, jest raczej prosta wyrywkowa charakterystyka kogos, kto trochę bez sensu rzuca tylko poszczegolne wersy o tym ze jest chodnik nierówny, czym sie dzieci bawia, co jest z kuchnia, kwiatami itd. teraz> czy to dom jest normalny i zwykły chodnik nierowny a cos z charakteryzujacym vel. podmiotem lirycznym nie tak czy to tez 'alternatywna chora rzeczywistosc'. jak by nie bylo zapraszana żona ma problem. to jest potężna acz specyficzna groteska. dziekuje za wszelkie uwagi. tak sie troche glupio czuje tlumaczac co tez 'mialem na mysli', no ale to moj blad przeciez ze niejasne. ale to juz wole 'wiersz uratowac' i troche swoje mysli potłumaczyć niż go zostawić niezrozumianego.
  21. to pierwszy mój zamieszczony więc każdy komentarz mile widziany. a co do szczegółów niedopracowania /tj.jak ja to widze> HAYQ> dziadek ma zazwyczaj matke jedna ale dziadek ktorego to garb na chodniku [przed 'naszym domem'? - nieważne] wyrósł to już wiele osób na to pracowalo /kobiety na garby pracuja najmocniej/ inne dzieci czasem je zakopuja > wysuszone dłonie. być może niejasne acz mroczne. a byc moze i genitaliow-moj blad i 'takie' mi sie najczesciej zdazaja. dzieki. stopy tego mixu mają kości postaram sie w czasie najblizszym zamieścić takie, z których wynika więcej, bo ten to rzeczywiście, jakby się na chwilę w inna chorą rzeczywistośc domu naszego wchodziło, zobaczyłeś jakie to chore - mozesz wyjsc. na żone zaczekam. Pozdrawiam,
  22. jest garb dziadka na chodniku biegać przeszkadzał jego matkom w piaskownicy wysuszone dziecięce dłonie każde palcem środkowym coś tam sobie wskazuje inne dzieci w babki z piasków czasem je zakopują mogą tylko żałować że stopy genitaliów do kości ogryzione co to za zabawa samymi tylko rękami wydeptana do kuchni ścieżka po noże wątroba zmarszczona pękające oczy wybuchają resztką łez tak wymyśliliśmy podlewać sobie alkoholem kwiaty z kuchni nie ma widoku bo dokoła okna jest podłoga gdzie w folie zawijają ciepłe jeszcze serca czekam tu aż umierając marna żona ze mną zamieszka
  23. wziął się w garść że po nadgarstkach spływa w kałuży na łokciu w starej łodzi cicho pływa światłem różdżkarza latarni na skraju języka stado jednej mewy ślinę ściekającą łyka drżą stopy zimną ziemią i jego niemocą różdżką w oku spływa czy łzy się nie kończą w mózgu jeden krok nadal pracą nieskończoną mewa z liściem zielonym to już jest chyba gołąb łódż to przecież arka jeśli z ptakiem na pokładzie jeśli różdżka stoi w oku wysysa z mózgu magię zielony liść z ziemi pod oko stare kładzie mewa zmarła pogrzeb cmenatarz w łokcia stawie łódź osiada rozsuwając suchej dłoni palce sypały się szyby czy może gwiazdy pękały różdżkarz osiada zmęczony po szklanej walce co z tego że sypiące skoro dwa tygodnie stały
×
×
  • Dodaj nową pozycję...