Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

trzecia kreska

Użytkownicy
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez trzecia kreska

  1. -musisz się do stóp zwinąć jaśniej świecących niż latarnia na brzegu. zakończysz nadzieję z paznkokciem między zębami tym razem po obiedzie z tak zupełnymi ustami. -szanowny ukochany promieniu nadziei przeszywaj od stóp do ust parabolę podziękuje ci w ekstremum funkcji ciało twoje i na łodzi która płynie na omgleniach zajaśniejesz przybrzeżnym w owocu ludzkiego przerażenia
  2. radzę sobie choćby z butelką po winie ;| nie rozmawiam z tobą więcej "bo nie' vicious so much ;]
  3. właśnie wróciłem ze studenckiej przy meczu rozmowy" i w stanie błogosławionym napiszę tak, >że oto mi się ta skóra z dłoni nad palnikiem gazowym przez ok. pół dnia przypominała czyli b. miło że to napisałaś pzdr 3kr
  4. tekstpiosenki.emuzyka.pl/1558/1.html
  5. ty sie Magnetowid nie tłumacz jak sie nie podoba To. pewnie to nie szczyt możliwości twoich ale m.in. dzięki formie! [@kazelot> ciekawe, że w formie wiersza doszukujesz się elementów kultury hh ;| [tak mi się myśli że ty masz na myśli MCing ale tak z każdym tekstem można skoro i możliwa_ciekawa np. fisza konwersja wojaczka] MCing vel. 'rap' 'prowadzi cie' do "socjo-psychologicznego punktu widzenia z którego to widzisz 'ograniczenie uczuciowe'. pewnie można coś powiedzieć o skromnej formie Okazywania uczuć ale te twoje blokowiskowe żale to nie na temat kompletnie acz jednocześnie bełkotliwe]] może to wyglądać na zapis nieco psychodelicznego prosto emocjonalnego freestyle'u i dobrze. bo tu forma prosty tekst ratuje. pzdr. 3kr
  6. ano ma się oczywiście bardzo dobrą
  7. oczywiście że się doszukał a skoro i tam okolice ucha to tym bardziej
  8. wątpię w użyteczność ostatniego wersu choć to wers dobry pierwsza mnie zachęca mocno bo to 'takie moje' ta skóra nad palnikiem kolejne jakby chociaż pozornie mniej nowo odkrywcze dobry dobry pzdr kr
  9. ładne i subtelne a koniec okropnie piękny
  10. że stary to dla sprawdzenia czy tu sie odzywasz jeszcze. intepretacja właściwa jak najbardziej tak tak to taka historia właśnie i co z tego że sypiące skoro dwa tygodnie stały pzdr kr
  11. pies pogrzebany .. ano właśnie jakiś taki nijaki tj jak dla mnie źle tego psa zaszedłeś. pomiędzy pierwszą i ostatnią ubogo pzdr 3kr
  12. w wersji Sz.P. Suchowicza wygląda to na głupią rymowankę a wersja twoja mniej pretensjonalna, poukładane obok siebie historie łączne i tu Muszą być kropki! .! może właśnie ta zapomniana w tych rejonach forma sprawia, ze jest ciekawy. .! pzdr 3kr
  13. bardzo mi się podoba czyli dobre. trochę psychodeliczne trochę brzydkie. nic tu przydadkiem zasugerowanym nie dziel i olej te komentarze. to sie nie ma wygodnie czytac. pzdr 3kr
  14. wziął się w garść że po nadgarstkach spływa w kałuży na łokciu w starej łodzi cicho pływa światłem różdżkarza latarni na skraju języka stado jednej mewy ślinę ściekającą łyka drżą stopy zimną ziemią i jego niemocą różdżką w oku spływa czy i łzy się nie kończą w mózgu jeden krok nadal pracą nieskończoną mewa z liściem zielonym to już jest chyba gołąb łódź to przecież arka jeśli z ptakiem na pokładzie jeśli różdżka stoi w oku wysysa z mózgu magię zielony liść z ziemi pod oko stare kładzie mewa padła pogrzeb cmentarz w łokcia stawie łódź osiada rozsuwając suchej dłoni palce sypały się szyby czy może gwiazdy pękały różdżkarz osiada zmęczony po szklanej walce co z tego że sypiące skoro dwa tygodnie stały
  15. wysypałeś się po spętaniu na asfalty graniczne a odbiłeś już kulkami na wysokość gdzie ci czarne liryczne spojrzenie z oka wyrosło dla sakralnej zadumy refleksu obłędnego tłumu w każdej jednej odbitej na wysokość ludzi tylko dobrej woli znowu zasłaniasz się piórkiem koncertem zespołu z metalowym piórkiem a zagłuszasz echem komunikantu od ścian żołądka białego kręgu nie do strawienia i szklanej kulki nie do połknięcia ostry jak przejściowe ostrze tak samotnie jak one się błyszczy przechodząc do kolejnych oczodołów negocjując ze szklanym spojrzeniem pustej widowni aby samo odpadło i klaskało odbiciem od granicznych dróg na dnie zachowań
  16. zielony i czerwony może czarny i jałowy białe jak na mleku fabryki roślinnej fanaberii skurczów łydek łyk z języka i znów zielony pod okiem co mi rośnie port międzypaństwowy dla spotkań wrażeń których nie stać i strajkują kolejarze od mięsa do mleka stoi człowiek w kolejce czeka czeka kaleka w klatce na trampolinie tylko dłonie co raz łapią w powietrzu dzieci sępy już czekają uśmiech dziecka widok piękny w reszcie jeszcze zielonych przedziałów kolejarz rozkręca kłębek stąd do stacji trampoliny sukcesu spuszcza się na dół szybsza żona skacze mąż strajkuje płacze
  17. z tego tu przesanie dumny nie jestem. niby to i przemyślane ale zbyt zakręcone tj. albo być krótszy powinien albo jeszcze dłuższy. i to co pisze ost to rzeczywiście raczej wstęp do psycho-rapu niż no, coś innego, stąd i zawsze rymy i rytm niedorobiony. pzdr, kr
  18. to 'wcale nie szkoda' to jakbym cie widział gdy to mówisz. pierwsza tak solidnie zbudowana że sie nic a nic przyczpic nie mozna. inteligentnie. pzdr, kr
  19. nie nie nie [o ścianę bo płacze ~najlepsze tu a reszta cała zbyt prosta; poetyzująca końcówka mi nie pasuje. a klimat mój ulubiony ale troche nim potrząśnij] pzdr, 3kr
  20. 1: w skrócie o człowieku. nie podoba mi się 'zawieramy się w [..] korzeniach przyrody'. dwa ost wersy o niby oczywistości. w ogóle mi się nie podoba dobro i zło. 2: rzeki w żyłach. zawsze fajne acz jak dla mnie źle obudowane tą skórą. 3: nawyki obcych mózgów fajne. reszta masakra!niemal automatycznie wyobrażam sobie w tym momencie bezsensowny kierunek wiatru a to nie to chodzi przecież u cie z tym wiatrem i sensem ja myśle. 4: fajna fajna acz może 'minimalnie nielogiczna' > np wolałbym "zabłysnąłem tu na moment za moment zgasnę pod galaktykami" żeby wpadać na kawę przed zgaśniecięm. i dalej już bardzo dobrze. im dalej tym dużo lepiej. wygląda to na potencjalnie świetny motyw z tym wypalaniem się w butelkach i do niego doklejone coś niedopracowane wcześniej. ["fajna" tu na górze to synonim prawie-pochwalnych-przymitoników w stylu 'ciekawa" "intrygująca' 'obiecująca' itd. pzdr. 3kr
  21. tyle razy się z liny spuszczałeś że się dziecko obraziło i odgryzlo palce że się będzie na twój wiodok przewracać albo toczyć po swojej matce chyba taki głody i bez sił skok niepełny choć wysoki nie spadły buty czy masz w zębach sznurówki -tato to złodzieje muchy czemu matkę okłamujesz nie daruje ci jej skoku ty się tocz jak my chodzimy wzdłuż naszego kroku i pamiętaj pilnuj jego lewego skrzydła kiedy sąsiad z góry jedną lewą nogą kroczy wyssaj linę co zawisła niech i teraz wytrzyma i zasysa bo się nam nad nami moczy stoczysz tak się rozpędzisz jego muchom ze wzgórza stada muchojadów mokrych już kolejna kałuża i my z matką pozbieramy co sciekało po słupie zaproś klatkę się spotkamy w wannie sąsiada przy zupie który krzyż na wzgórzy stoi z lewym tylko ramieniem we wsi całej belką w oku w kroku mokrym kamieniem
  22. widzę, że jesteś 'bezkrytyczny' i tak zakochany w swoich żenujących rymowankach podstawówki że i żadnych komentarzy bez "plusów" sobie nie życzysz. : a kiedy słów wystarcza tylko na wybór tematu i wysysa z niego resztę dla swojego braku nie ogryza a wysysa bo i nie ma zębów ssących jak kobiety wojny wstydem mężów vs. Jeżeli mam to co powyżej uważać za szczyt twej twórczości to po raz kolejny oświadczam- pierdoły o ludzkiej miłości gdzie rzym gdzie krym zapytał poeta może przeczytaj jeszcze raz co ja ci napisałem bo chyba nie udało ci się zinterpretować. uwaga! metafory[sic!]. właściwie to tę twoją pierwszą twoją zwrotkę [gdyby nie to że jest nudna, bez wyrazu, bez niczego poza rymem] sam napisać: po raz kolejny oświadczam - piszesz pierdoły o ludzkiej miłości. mimo wszystko mam nadzieję, że jak wyleziesz z tej swojej samozadowolenia vel. samouwielbienia muszli napiszesz cos co ma sens jakis glebszy odrobiene niż te kropelki rosy na płatkach różyczek, ogrzewane przez słoneczko na górze [pochyl się bo to może pies nasikał na te róże]
  23. a gdy się dławisz uśmiechem gdy inni ciebie czytają i masz za wąską głowę że aż z niej myśli spadają wprost w ten twój uśmiech kochasz mocno się całujesz i ssiesz gdzie granica a dalej już nie próbujesz zapychasz się uśmiechami dusisz myśli mózgiem widzisz zjesz jak zjadłeś uszy tylko wnętrze swoje słyszysz pożądania takich tanich wzruszeń głuchy poeto! to nie żadna widownia to żołądka echo!
  24. a kiedy słów wystarcza tylko na wybór tematu i wysysa z niego resztę dla swojego braku nie ogryza a wysysa bo i nie ma zębów ssących jak kobiety wojny wstydem mężów gdzie miłością sobie gładką gębę wyciera zamknięte oczy brud pod powiekami zbiera wołam pokaż rogi wreszcie formy słowa różdżki o patrz! schował się w muszli /no tak ci sie łatwo słowa składa. bardzo chetnie przeczytałbym cos co sie zlozy na sens wiekszy, jakos zaskoczy. pisanie o masmixach jakichs to sa ogromne pierdoly. sie miloscia nie wykrecaj. pzdr 3kr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...