Doc Holiday
Użytkownicy-
Postów
4 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Doc Holiday
-
Muzeum sław Dzikiego Zachodu
Doc Holiday odpowiedział(a) na Doc Holiday utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Cóż, nie mogę się doczekać na komentarze. Czyżby temat dzikiego zachodu nie zainteresował nikogo. Niestety ten wiersz trzeba rozbierać na części i trochę poszperać w internecie, żeby wiedzieć o czym jest tu mowa. Chyba piszę tylko dla siebie. To nie za dobrze. I jeszcze sam muszę sie komentować, a to już mnie przeraża. -
Muzeum sław Dzikiego Zachodu
Doc Holiday opublikował(a) utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
pomieszczenie mrok ściany obrazy twarze dwudniowy zarost oczy w kolorze whisky malowane Remingtonem woskowa figura Robin Hood zachodu łajdak napis 5000 dolarów Jesse James ślad po kuli by Robert Ford płuca gruźlika 6 miesięcy życia whisky dziwki karty wielki B O H A T E R Doc Holiday filozof patrzy na stopy "To jest zabawne" determinizm zrobił z ciebie gówno szykowny strój czarny kapelusz marshal jęk zachwytu i drżenie nóg kobiety śmierć jedna strzelanina prawo jeździec apokalipsy Wyatt Earp Dziki Bill Hickok napis "nie dotykaj" owiany sławą wosk przystojny elegancki karabin maszynowy odwaga Dziki Zachód zmęczenie śmiech drwina ostatnia sala "Wild West Show" bohater westernów aktor westernów Buffalo Bill whisky dziwki karty rewolwer saloon pogo cygaro złoto granica skurwysyńska piękna historia -
Świątynia
Doc Holiday odpowiedział(a) na Doc Holiday utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wracam do domu , otwieram drzwi i słyszę: zamknij mordę ty głupcze! to nie dom, lecz świątynia. Tu się nie mówi. Idę przez kuchnię, otwieram lodówkę i słyszę: umyj ręce ty głupcze! to nie lodówka lecz ołtarz, nie kalaj go. Jak mam odpocząć w tej świątyni, jak mam się pomodlić w tej świątyni, gdy cały czas słyszę głosy. Wchodzę do siebie, chce otworzyć serce, lecz tam trzeba pukać a głos mnie nie nauczył. -
Wracam do domu , otwieram drzwi i słyszę: zamknij mordę ty głupcze! to nie dom, lecz świątynia. Tu się nie mówi. Idę przez kuchnię, otwieram lodówkę i słyszę: umyj ręce ty głupcze! to nie lodówka lecz ołtarz, nie kalaj go. Jak mam odpocząć w tej świątyni, jak mam się pomodlić w tej świątyni, gdy cały czas słyszę głosy. Wchodzę do siebie, chce otworzyć serce, lecz tam trzeba pukać a głos mnie nie nauczył.