Wracam do domu , otwieram drzwi i słyszę:
zamknij mordę ty głupcze! to nie dom, lecz świątynia. Tu się nie mówi.
Idę przez kuchnię, otwieram lodówkę i słyszę:
umyj ręce ty głupcze! to nie lodówka lecz ołtarz, nie kalaj go.
Jak mam odpocząć w tej świątyni, jak mam się pomodlić w tej świątyni, gdy cały czas słyszę głosy.
Wchodzę do siebie, chce otworzyć serce, lecz
tam
trzeba
pukać
a głos mnie nie nauczył.