Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wes poeta

Użytkownicy
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wes poeta

  1. Na krawędzi filiżanki kawa i sen walczą o najlepsze miejsce by wysłuchać kolejnej opowieści siadam i między łykami dzielę się z nimi historią o nie napisanym wierszu
  2. Gdy ludzie przeżyli swoją miłość i wepchnęli ja między pokój i łazienkę schowali w garnkach i milczeniu przy śniadaniu nie zauważyli jak dziecko sąsiadów ukradło kawałek i bawiło się w dom
  3. Słusznie :) poprawiam
  4. siedzimy na progu ziewającego dnia niespiesznie zbieramy po wczorajszej kolacji okruchy długich rozmów o życiu na stole porzucony tomik wierszy zbyt poważnych śmiejsz się mówisz: wykipiało mleko... jabłko z sadu potoczyło się pod nogi koszyk na chleb wypełnił się naszą przyjaźnią
  5. Małgorzato! "Bezsens" chyba a nie "bezsęs" Sprawdź też duże i małe literki! Pozdrawiam
  6. Kończę dzień wyrzeźbiony zmęczeniem. W kącie wieczoru leżą porzucone dobre uczynki. Zgarbiony księżyc pogania spóźnionych przechodniów dodając w mroku niepewności krokom. Już czas! Już czas zatrzasnąć drzwi za wychodzącymi zdarzeniami. Już czas wtulić się w spokojnośc twych ramion i usłyszeć: - dobrze, że już jesteś!
  7. na pochylonym karku zaokiennej lipy przysiadł wiatr w skradzionej czapce na bakier z deszczem gwiżdże z głupia się uśmiechając mrugam szczęśliwszy o kilka słów rozmowy z Tobą
  8. Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa... Chętnie zmieniłbym tytuł ale nie potrafię :) a tak poważnie mówiąc to wszystkie propozycje są interesujące... Myślałem też o "Samotnym śnie parasola" :) Do zobaczenia po weekendzie
  9. Dziekuję bardzo :) Właściwie to najczęściej piszę bez tytułów i z tym miałem problem :) Może ktoś zaproponuje mi tytuł to chętnie zmienię. p.s. A u mnie zima brrrrr
  10. Patrzę przez okno krople przekrzykując się spadają przechodniom pod nogi zimno nawet parasol zamknął się w sobie i skrył w kącie czekam na ciepły uśmiech który rozgrzałby mi palce i namówił do wiersza
  11. Przede poza mną ptak niedościgły słońca łan błyszczy promieniście szum-pędem wiatr-brat posuwiście zabiega drogę plącze nogi stron cztery nad głową gwizd radosny ręce w kieszeniach toną po ramiona niebo koliście słońce żółciście droga łaskocze bose stopy strach-przestrach wędrowców druh serdeczny prostuje jękliwie słomiane plecy z szalonym śmiechem stad wróbli pod strzechą rozgrzaną ziemię pieści
  12. Spadła szklanka na zbity pysk ze stołu tylko kryształki łez toczą się przez chwilę by zniknąć otarte miotłą rzęs
  13. nabełkotałeś się Tommmy... i co z tego ? ani poezja ani życie ? pozdrawiam
  14. Piwojanym od rana rozwódczonym od wczoraj odrzwie knajpy rozpękły na rozszczep z tłumem kacem rzuconych w zapragnieniu kolana zginam biję o stołu czoło piwojarska nirwana od tygodni trwająca zaprzechodzi w delirium wierszące
  15. To nie skakanie tekstu... tak mi chodzi ręka... oki... wrzucam następny... znów spróbuję w tym dziale
  16. Hulaj-dula wiatr po polach duje, szumi obok w obłok dłonie tuli dym kartoflisk Bruzd zmęczonych przeoranie wron na przekór wśród grzebanie gdzieś na łąkach hen widnokrąg pobok krzaków pobok drzew snuje się jesienny zmierzch
×
×
  • Dodaj nową pozycję...