Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ania_Gawlikowska

Użytkownicy
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ania_Gawlikowska

  1. Do Valdenessy Kane: > Valdesso pierwszy wers przez Ciebie przytoczony jest wyliczeniem. Niestety Twoja interpretacja wiersza upada przy konfrontacji z myślą autora, a moją wina jest to,że nie został w ogóle zrozumiany. Specjalnie jest on zbudowany na szkielecie słów kojarzących się z różnymi działami nauki, fizyka jest tu poto,aby oziębić wiersz,odebrać mu uczuciowość. Nauki ścisłe moim zdaniem użyte właściwie wspaniale pasują do poezji aby obniżyć temperaturę,nadać jej coś więcej niż tylko gorące uczucia. Miłość,honor,cnota są o wiele według mnie ciekawsze,kiedy nie są identyczne jak na codzień, pełne przeżyć. Wersyfikacja nie jest moja mocną stroną,zatem ten psztyczek przyjmuję. Do Mileny: > Droga Mileno mimo tego,że nie skończyłam jeszcze edukacji, to alfabet wbrew pozorom znam. Nie wiem czy zauważyłaś (zakładając ,że tak dobrze znasz mity),że wśród bohaterów głównych wojny nie znajduje się interesująca i barwna postać wmieszana w oko konfliktu,której imię zaczyna się na 'Z' dlatego nie zamieściłam tam owej litery. Jeśli natomiast chodzi o Marsa,to obie wiemy czego jest to bóg i dlaczego się znajduje w wierszu, ,ale to,że nie umieściłam Aresa jest rzeczywiście naciągnięciem literackim, poprostu mi bardziej był po drodze. Jeśli natomiast chodzi o wydźwięk całego wiersza starałam się pomieszać patetyczność tego wielkiego wydarzenia mitologicznego z chłodem osoby patrzącej na to przymrużeniem oka. .... W każdym razie bardzo dziękuję wam za komentarze następnym razem postaram sie bardziej popracować nad wierszem,aby pominąć niektórych pomyłek.
  2. Valdesso Kane film mi jedynie przypomniał,że coś takiego jak Bitwa Trojańska istaniało. Natomiast moim zdaniem wiersz nie jest recenzją filmu.Wydaje mi się zatem,że konstruktywna krytyka byłaby bardziej na miejscu.
  3. „Trojański amok” Czemuś spłonęła Trojańska panno braterstwo krwi zawarłaś z tym powrozem? Z tą świątynią? Tymi ludźmi? Pozorem wielkości mamiłaś bez szczeliny a wystarczyła chciwość o natężeniu najwyższym w przyrodzie byś padła. Jeden przypadkowy bohater dwie miłości pakt z Marsem by piasek krew spijał pijackim ciągiem bez opamiętania bez zapamiętania dawcy. Ale imię zostało nie jedno, nie dwa i nie trzy od A począwszy na P skończywszy - alfabet bohaterstwa szaleństwa zapisany kroplą ciurkiem rzeką całą burgundową i literami na spiżu na każdej opuszce wojownika.
  4. „Historio, historio” Rozety luster w kolejce z lokami barokowych aniołków, blichtr złota i koral różu, strzeliste okna konstytucji, światło lat mchem zarośnięte, rdzawe wanienki kurzem pokryte- to wszystko samotne jak palce w dłoniach okaleczonych, w stertach rupieci błyszczą lub matowieją wedle widzimisię zbieraczy historii. I tam pierścionek wycyzelowany setką głaskań zakochanej sto lat temu kobiety.
  5. „Biurokracja wiary” Upalny zapach północy odurzał ważki nad wodą, ja siedziałam w głębi siebie, drżałam z nadmiaru czasu ciemna aureola migała mi nad potylicą, kalejdoskop wierzeń przesypywał się, a pamięć wykrochmalona czekała na znak by się zapisać psalmem, cienie przodków świeciły świeczkami na płytach chodników. Tam czekałam na pomoc ludzką, bożą , bądź niematerialną jeszcze bardziej niż te dwie. Dali szary skrawek, do biura z nim iść należało, kałuża bólu rosła zakroplona benzyną pod nagimi stopami z obrączką cierniową, a i tak musiałam dojść chwiejnie do spowiedzi na kartki
  6. dziekuje bardzo,mysle,ze wprowadze zmiany przez Ciebie zasugerowane :)
  7. „Banalik” Serce moje leży na podłodze. Tak banalnie, bo bez epitetów, metafor i hiperboli. Nie ma w tym głębi, drugiego dna, bezmocy umysłu, ani opadu rąk. I śmierci też tu nie ma, bo to przecież sprawa zwykła, życiowa. Po prostu mucha do oka ci wpadła, a organ czerwieni pełen wypadł ze słoika opasanego czerwona wstążką, w którym ci go dałam na urodziny.
  8. „Stłamszony zapał” Przyszło do domu, w kulkę się skręciło bo słońce zaszło, bo bite było, bo słój zamiast dżemu much był pełen, cykanie świerszczy obłudnie kłamliwe i atmosfera przerzedzona zdradliwie, miłość plugastwem szamba pachniała, złotego obola śmierć pijanym zabrała. Na kanapie w kłębek wieczności się zwinęło, w codzienność kolejnego dnia boleśnie zatonęło- bezdomne szczęście
  9. krotkie niestety..traktuje to jako wstep do dobrego wiersza,a nie jako osobny utwor,bo sam w sobie zostawia niedosc ze niedosyt,to poprostu tylko muska poczucie syrosci,wiec czekam na wiecej i moze pokusisz sie o napisanie dalszego ciagu?
  10. jednym wzrusza ,innych nie,dzieki za komentarz :]
  11. a o to prosze moje inne wcielenie,mianowicie wiersze milosne :) pozdrawiam wszystkich i zycze milych snow „Gdyby” Gdyby tylko chciał,całą noc tuliłabym, Przez tysiące nocy kochałabym, Cień na mojej głowie zabrałby do siebie, Gdyby mógł... Gdyby zechciał tylko, byłabym jego na wieczność, Polany słońcem zalane, powiewy wiatru dla jego skrzydeł, dałabym mu na zawsze- Gdyby chciał...
  12. heh :) nawet nie wiecie jaka radosc mi to sprawilo :) nie,nie zrozumcie zle,bardzo mnie ucieszylo to ,ze macie jednak jakies odczucia,niestety sprzeczne z moimi,ale sa i to jest najwazniejsze. bardzo dziekuje za komentaze i nadal sie ich bede domagac z krzykiem-sama rowniez bede wiecej komentowac,zeby bylo fair ;) chcialam rozwiac pare watpliwosci,wiersz ten jest moja alternatywna teoria o powstaniu swiata,stawiam tam pytanie czy aby napewno to bylo tak jak bylo i czy aby napewno w ogole sie zdazylo. łabądź,sfinks i nereida, sa tam poto,aby ukazac trywialnosc wiary,poztaym sa mitologicznym wtraceniem. ogolnie caly wiersz sie opiera na negowaniu wiary w Boga,w bogow z mitologii grecko-rzymskiej,a takze wiary w ogolnie pojetego stworce,choc na koncu przewrotnie wysowam myl,ze istnieje Architekt (nie,to nie matrix) ,ktory jest ponad tym wszystkim. niejakie nawiazanie jest tez do filmu,ktory z kazda kolejna czescia upada coraz nizej,mianowicie do Matrixa. ale nie jest ono w osobie Architekta,a w obrazie ludzkich plodow zwinietych w kisciach jak winogrona. caluje wszystkich z ogromna podzieka za komentaze i mam nadzieje,ze chociaz wyjasnilam jakies watpliwosci ania :]
  13. no i znowu przeszlo bez echa..nierozumiem ,czemu niektore wiersze maja takie wziecie,a na niektore nawet nie patrzycie,ja mam zwyczaj czytania wszystkiego co nowe :/
  14. nie moglam sie jakos doczekac komentarzy od nikogo procz blazna na wierszach dla poczatkujacych,wiec pomecze was tutaj... :) "Życiem" Okrągła Gaja w orbitę objęć Chaosu wpadła ze swatana Bożym dotknięciem dłoni uwiedziona przez łabędzia, jednorożca, sfinksa, i nereidę. Gdzie słońce kroplą było, a kosmos obłokiem, Tam życie pączkowało komórek podziałem, a ludzie zwinięci w kiściach winogron -płodogron pole w ogrodzie za domem z klepsydrami okruszków.
  15. dziekuje za slowa mimo wszystko pochwaly :)
  16. „Życiem” Okrągła Gaja w orbitę objęć Chaosu wpadła ze swatana Bożym dotknięciem dłoni uwiedziona przez łabędzia, jednorożca, sfinksa, i nereidę. Gdzie słońce kroplą było, a kosmos obłokiem, Tam życie pączkowało komórek podziałem, a ludzie zwinięci w kiściach winogron -płodogron pole w ogrodzie za domem z klepsydrami okruszków.
  17. a dla mnie za to kiepsko sie czysta z powodu tego,ze brakuje sylab w niektorych wersach,wystarczy dodac badz odjac po jednej literze niekiedy (kiedy wampir z LAMP poluje/ morderca wieszak cos JUZ knuje/a duch zza drzwi ZNOWU puka) i juz bedzie dobrze,bo narazie mimo wszystko mnie to rani. tresc nie robi na mnie wrazenia ani troche pod wzgledem tematycznym,ale jest oryginalna...
  18. a mnie sie za to podoba,troche bym zmienila podzial na wersy,ale ogolnie ok...!
  19. bardzo dziekuje za tak pochelbny komentarz,az mi sie cieplej na serduchu zrobilo :) szkoda,ze tylko Ty jeden sie zainteresowales :(
  20. „8 dzień stworzenia” Słowo się rzekło światło się załączyło pstryczek kontaktu glinianą ręką rzeźby człowieczej- przesunięty. Słowo powolnie spłynęło kroplą po policzku- morze się rozlało w szklance wody na stoliku śniadaniowym. Słowo rozprysło bólem ideału w cztery strony grzęznąc okruchami w egoistycznym błotnym pancerzu. Słowo wróciło szybkim lotem podciętych skrzydeł do ust konstruktora by cofnąć- Błąd ludzkości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...