Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

J M

Użytkownicy
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez J M

  1. J M

    Doktor Murnau

    Drewniane Stare Krzesło Zupełnie jak ja Stoi Wytrwale Milczy Słucha Śpi Już nigdy nie pozwól mi Zamienić się w Przedmiot Matematycznie zaplanowany Wycięty z dębu Nie szanowany Kolejny raz Porażka zagościła w moim sercu Siedzę Prosto Na starym, brązowym krześle Wsłuchany W odliczanie Raz... Dwa... Trzy... Skupiony na wahadle Kołyszące się Jak spokój Odpływam Przypominam sobie Tego eksentrycznego poetę Sprzed lat Machającego piórem Teraz widzę swoje dzieciństwo Tak, to ja Biegam po podwórku Potem siedzę sam w pokoju Płaczę Już jestem w szkole na matematyce Pamiętam - znowu nie umiem nic Przy tablicy Teraz wuef Wszyscy biegają po boisku za piłką Ale ja Stoję W kącie Jak posąg zniechęcenia Budzę się Z hipnozy Teraz siedzę na krześle Doktor schował do kieszeni Wahadło Wyszedł A mi zrobiło się lepiej na sercu Już nie miewam lęków Nie boję się zgasić światła Już nigdy nie pozwól mi Zamienić się w przedmiot Doktorze
  2. jestem z natury łagodnym człowiekiem :)
  3. masz rację, grafomania. każdemu może nie udać się jakiś wiersz.
  4. Teraz wiem, nie mów mi już Że nie można chodzić dorgą w dół Gdy ciemność ogarnia każdy kąt W moim życiu wciąż pod prąd Jestem teraz sam, ciebie nie ma, nie Już mija południe, ale ja to wiem Już nie mogę schodzić drogą w dół W ciemność, w wódkę, stawianą na stół Krzyczałem, wyciągnij mnie za ręce Jestem tutaj rok, dwa, może trochę więcej Czemu wszyscy odchodzą, gdy pomocy pragniesz? Wódką leje się i w ciągi znowu wpadniesz Teraz jestem tutaj i jak zawsze sam Ciągle myślę o tej drodze, którą ciągle mam Już nie piję, no bo teraz już to wiem Nie wolno schodzić drogą w dół, teraz już to wiem Teraz wiem, że nie można schodzić drogą w ciemność No nie można schodzić drogą w ciemność
  5. J M

    Profesor Klim

    Wychowany w szarości i awanturach Nienawidziłeś szkoły i przemieniałeś to w słowa Wiersze Zapisane w zeszycie od matematyki Obsesyjnie gryzmoliłeś ogryzkiem ołówka Po okładkach Próbowałeś zmienić coś w życiu Profesorzy chwalili cię za twoją twórczość Geniusz - mówili A ich głowy zanikały w kłębach dymu Każde wydawnictwo przyjmowało cię z pocałowaniem ręki Teraz siedzisz w fotelu i pijesz whisky Wchowany szarości i awanturach Nienawidziłem szkoły i zmieniałem to w słowa Wiersze Nabazgrane koślawo w zeszycie od Ruskiego Zmieniałem co się dało w moim życiu Profesrzy deptali mnie za inność Leń i flejtuch - mówili A ich sylwetki znikały w mroku korytarzy Teraz robię zdjęcia Każde czaspismo przyjmuje mnie z pocałowaniem ręki Fotografuję zabytki Do artykułów z dziedziny historii Tylko co mi z tego Jak zawsze chciałem pisać wiersze
  6. J M

    Jak wiatr

    Gdy znów byłem sam Na pustej drodze Usłyszałem cię za plecami Zobaczyłem tylko twój szary płaszcz I chłód przeszedł po moim ciele Twoja sylwetka znikła Wędrowałem pustą drogą Gdy śpiewały łyse drzewa Wiem, dziewczyna w szarym płaszczu Z włosami postawionymi na wiatr Znikała tak codziennie Zanim zdążyłem podejść Gdy znów byłem sam W pustym domu Zobaczyłem cię za oknem Stałaś z nim Śmiałaś się Zaciągnąłem grubą zasłonę Upiłem się do nieprzytmności
  7. Boję się patrzeć w gwiazdy Bo gdy zatrzymam tam wzrok Przez chwilę Całe niebo spada na mnie Przygniata mnie swoim ciężarem I kęci mi się w głowie Upadam Na beton Boję się patrzeć na wieżowce Bo gdy zatrzymam tam głowę Przez chwilę Mam wrażenie, że spadam Kręci mi się w głowię Wymiotuję w pobliskie krzaki
  8. J M

    Modlitwa

    W imię ojca i syna I ducha świętego Powiedz mi Daj mi jakiś znak Abym zrozumiał Moje zło Pomóż mi aniele stróżu Przekroczyć schemat Chwyć mnie za rękę I zaprowadź Do swego raju Z dala od krzyku i przemocy Z dala od wyzwisk i wódki Z dala od drwin Z dala od nich wszystkich Boże mój Nie wierzę w ciebie Nie wierzę w Jezusa Nie wierzę w Anioły Bo wiara jest zbyt krucha Ja wiem na pewno, że jesteś Więc chwyć mnie za rękę I zaprowadź mnie daleko stąd Poza schemat i kalendarz Abym już nigdy nie patrzył na zegar I nie myślał, kiedy zasnę Zabierz mnie z daleka od świata ludzkich spraw Z dala od śmierci i śmiechu Z dala od podłości i szarości Z dala od strachu i lęku Uwolnij mnie od nich wszystkich Amen
  9. J M

    List do Matki

    myślałem, że ty skrzywdziłaś mnie a to ja skrzywdziłem ciebie szkoda, że tak późno to zrozumiałem zrozumiałem to Riedel Twój wiersz bardzo mi się podoba. spodziewałem się klimatu jak w "liście do m" dżemu, ale nie. zaskoczyłeś mnie.
  10. J M

    Mulder

    Przyjdź Nocą Mulder Odnjdź sens Swoich badań Obsesji Pokaż się Z tej drugiej strony Przyjdź Powiedz mi Kim ja jestem Kim my jesteśmy Zaprowadź mnie do wnętrza Twojego świata Odległego Przyjdź Mulder C z e k a m Scully
  11. J M

    Gottland

    Karetka Wyłoniła się Z porannej mgły Praga I samotny człowiek W szarej, pustej dzielnicy Wszechobecna klaustrofobia Duchota I srebrzysta woda Błyszcząca w promieniach świtu Co dzień szara rzeczywistość Ciemny płaszcz Szeleszczący na wietrze I samotni ludzie Siedzący przy stołach W ogromnych bibliotekach
  12. J M

    Pachnidło

    Czuję cię Miasto Twoje uliczki Budynki Twoje charakterystyczne zapachy I obrazy Oglądam cię Nocami Co noc cię wącham i słucham Nadsłuchuję wciąż szumu Rozgniewanej wody Rozpryskującej się u brzegu portu Czuję cię miasto Oddycham twoją wonią Zapachem każdego zakątku I każdej kobiety Takiej jak ta Co wyszła przed chwilą z karety Znikając w ciemnej uliczce Czuję cię miasto ____________ to także mój ukochany Gdańsk
  13. 1927. Mały chłopiec i dziewczynka Bawią się na podwórku Krótka zabawa w sklep I kapsle zamiast pieniędzy 1948. Dziewczyna i chłopak Kościół Ślub Wesele i szczęście wszechświata 2007. Dziadek i babcia Wnuki Szczęśliwe rodzinne spotkania I śmierć Początek kolejnych pokoleń
  14. J M

    Polonista

    ja Herberta nie znam zbyt dobrze. podobają mi się jego wiersze, ale w sumie nie wiem o nim zbyt wiele. jakie miał poglądy? prawe czy lewe?
  15. J M

    Polonista

    pan od przyrody to jeden z moich ukochanych wierszy. ale to nie jest ani plagiat, ani brak pomysłu...to po prostu inspiracja. w moim wierszu nie ma nic sztucznego. wszystko jest prawdą - na prawdę miałem takiego polonistę. ale podoba się chociaż?
  16. J M

    Polonista

    Słyszałem szmer kluczy Gdy otwierał naszą klasę Siadał za biurkiem I mówił: Zapiszcie temat zajęć Widywałem go w bibliotekach Mówił, że lubi czytać Czasem przedstawiał mi Najlepszych autorów Nosił czarną marynarkę Był niewysoki I nie niski Był "takim naszym Panem od Polskiego" Jesienią odszedł z naszej szkoły Już nigdy nie zobaczyłem Pana od Polskiego Ale pamiętam, jak powiedział: - Sienkiewicz Teraz czytam "Krzyżaków" Po raz chyba setny Gdy przebudzę się w nocy Sięgam po książkę o zakonie krwi Czytam Do rana Gdy bywam w bibliotece Czasami go widzę Stoi z książką w ręku Tyłem Gdy podchodzę, odwraca się Jakiś pan z siwą brodą Myślę że wyjechał Może do rodziny? Na śląsk? Albo utonął w morzu literatury
  17. J M

    Moje zło

    Tajemnice krwawych liter Grubych ksiąg i starodruków Odnajdują moją samotność I gaszą płonącą świecę Odbierają mi długopis Tajemnice szeptów Zawistnych twarzy Pięści Które biją mnie co dzień Odbierając mi wszystko Pokazują moją słabość Słowa i spojrzenia Twych szarych głębokich oczu Odnajdują mój sens Wyciągają mnie spod wściekłego tłumu Ludzi okładających mnie pięściami Krzyczących, że jestem nikim Przez sen, przez seks, przez księgi I krwawe, płonące litery Uciekam od ludzi Zamykam się w sobie Chcę teraz być sam
  18. J M

    ciasny czas

    świetny. wiersz w moim stylu. kapitalny..
  19. który dzisiaj jest dzień...jak...przez sen. więc chodź, zostań tutaj, zostań sam. na coś takiego liczyłem. mimo to wiersz jest fajny.
  20. J M

    Anioły

    wiersz bardzo mi się podoba. świetny pomysł.
  21. J M

    (w autobusie)

    podoba mi się.
  22. J M

    Kinematograf

    Już czas Wyświetlić film W kinie "Adria" Przerażające polskie arcydzieło Kolejna pozycja I zapadająca głucho ciemność Moja ucieczka od świata Wbity w fotel Z ręką na sercu Patrzę Na przerażenie W starym, niemym horrorze Znowu ogarnia mnie strach Przed ulicami Przed miastem Przed ludźmi Przerażony znikam w ciemnej sali kinowej Nurkuję w fotelu Kurczę się w mojej wyobraźni
  23. J M

    Z Archiwum X

    Coraz bardziej mnie pochłania W ciemne zaułki Korytarze ukryte w ciemności To Oni Przybywają nocą Błyszczące punkty na niebie I znaki na zbożu Znów, jak noc Niematerialne, przedziwne istoty Stoją nade mną Potem się budzę Pamiętam przyrządy Długie, błyszczące szczypce I igły Pamiętam krew Czasami sam nie wiem Co jest prawdziwe Nie potrafię odróżnić jawy Od snu Chyba za długo nie spałem Pomóż mi Scully Czasem, gdy śpię To wtedy cię widzę Stoisz nade mną Jakby to była prawda
  24. J M

    ****

    Dwupiętrowy dom Rodzina Ojciec i syn Wychowywany pasem Szkoła kilka ulic dalej Przemoc i bicie Poniżanie Lecz za murami kamienny spokój Ojciec i Matka Krzyk i trzask drzwi Cichy płacz A potem tylko zepsuty sen Szarość ulic Kolejki w sklepach Aż na zewnątrz Szara komuna i dzieciństwo Zostawione raz na zawsze Został tylko dom Stary, sypiący się, brudny W moich wspomnieniach Wciąż jak żywy Znienawidzony stary dom I pas na piecu
  25. J M

    Doktor Zawisza

    Snują się po korytarzach Opierają o białe ściany Milczący ludzie w piżamach Z dziwnymi, pustymi twarzami Jedzą posiłki Czasami są dokarmiani Czasami wypluwają obiad na pielegniarkę Rozdzierając ciszę donośnym śmiechem Chodzą tam i z powrotem Jedni mają powykręcane ręce Inni jakieś dziwne oczy Miny, twarze Codziennie ich widzę Gdy idę, gdy wracam z pracy Mam przed oczami Wariatów Czasami mam wrażenie, Że moje oczy Są puste A twarz blada i cicha Nazywam się Jacek Jestem psychiatrą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...