Władysław Kuchnia

Jak obowiązki pasterza spełniać należycie: szycztować na jodle, czy jodłować na szczycie???

W którym kościele można spotkać zakonnice, które tak inspirują?? ;-)

Ale się przeliczył... Smutna historia! :D

Zygfryd ze Schwarzwaldu, co miał von w nazwisku tarzał się z chłopkami nago po ściernisku. Gdy mu było mało, ze wzwiedzioną pałą do wsi biegł, od mężów jeszcze wziąć po pysku.

Zygfryd ze Schwarzwaldu w byłym en-er-de karierę chciał zrobić szybciutko w ka-ce. Więc dupczył, przechera, samego Honeckera ale skończył w tiurmie gdzieś w ce-ce-ce-pe.

Nie będzie Węgier... wietrzył nam w TPN! :-))

Zygfryd ze Schwarzwaldu (po polsku: z Czarnolasu) kochał rymy układać od czasu do czasu. A gdy się zmęczył strofami to z blond cherubinami ohne Lederhose pozował do obrazu.

A dwóm kolejarzom pomysł strajku minął więc zaczęli wozić podróżnych drezyną. I ja z nimi byłem, pęcherz przeziębiłem, teraz się kuruję lipą i maliną.

Nic mi o tym nie wiadomo... Chciałem poinformować, że osoba, która stała (co z tym wyrazem...) mi przed oczyma, gdy twór powstawał jest moją małżonką... Żelazkiem?! ;-)

Świetne! :-))

Staremu kupcowi z Makao od dawna już nie działało. Lecz gdy poznał Agnisię wnet zapomniał o zwisie i sterczy - takie Aga ma ciało.

Poszedł do Królewca młodzieniec z wiciną, naraził się mafii, w Zalewie wypłynął. A że miał pływalność dziwnie dobrą jakoś, nieźle obłowiony do Gdańska zawinął.

„Wszyscy Schwarzwaldczycy to jedna rodzina” nucił i po fulach kirschem strzelał klina. :)

Dzięki :-)

Dziękuję za uwagę na temat "wygodzić - dogodzić". Mam słabość do archaizmów, co zrobić... ;-) Poza tym, zmieniono temat, więc pozwoliłem sobie usunąć mój twór (chociaż Schwartzwald też w byłym NRD). Miłego dnia.

Przepraszam, może "ciocia Dziunia"? To by było od... Władysławy! :-)

Rozumiem :-) I co Państwo na to?

Przepraszam za "fajny" pomysł...

Technicznie rzecz biorąc, oceniać limeryki mogą wszyscy, nie tylko uczestnicy konkursu. Podejrzewam, że takie zawężenie będzie problemem dla "architekta" strony... Ale pomysł jest fajny, chociaż może się okazać, że w przyszłości moderatorzy mogą pójść na modrą trawkę... ;-)

Co to znaczy: niebyt? ;-)

A ja mocno w to wierzę że się z wami zmierzę kiedy dorosnę. Może na wiosnę? Z sieci wyjść muszę za dwa pacierze...

Raczej: politycznie poprawny. Tzw. mniejszości też mają prawo zaistnieć w limerykach! :-))

Ostatnio???? Myślałem, że pan L. tak już jest skonstruowany ;-)

Miss Mary z Sydney, mila kobiecina złapała za fujarkę białego rekina. Ludojad w nagrodę odgryzł jej głowę i udał się tam, gdzie król piechotą odpływa.