fuksja
Użytkownicy-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez fuksja
-
Owszem, owszem... Szczególnie się cięszę, że wreszcie ktoś zauważył, że noc też może być fioletowa. A nie tylko ciągle nudnogranatowa...
-
Hmm... Na temat faustowskiej chwili też mam pewne zdanie... Proszę przeczytać mój wiersz "wrześniowa noc". Pozdrawiam:)
-
A doczytał Pan resztę? Bo na początku niechcący kliknęło mi się enter i pierwotna wersja brzmiała: "było tak cicho i ciepło". Ale teraz jest już ciąg dalszy. A jeżeli nadal nijak, to co zmienić, by było lepiej? pozdrawiam
-
Było tak cicho i ciepło, majowo raczej niż wrześniowo. I tylko zapach żółkniejących liści wyrywał nas z półsnu przedziwnego, cudownego. Z magii czystej, co szczelnie otuliwszy ciała pozwala myślom szybować wysoko ponad codzienność, gdzie księżyc rozpina swoje srebrne sieci. I aż chce się krzyczeć: trwaj chwilo! Jesteś piękna! Ale nic z tego. Mefisto nie słyszy zajęty śmiercią gdzieś na końcu świata. I dzień przychodzi, pokorny sługa życia. Rutyny szczotką zamiata ostatnią skrzydlatą myśl, schowaną we włosach przed srebrnym rybakiem.
-
Jeszcze ten jeden raz
fuksja odpowiedział(a) na fuksja utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Dziękuję. Bardzo cenna opinia dla mnie. Tym bardziej, że jestem zupełnie początkująca w tej materii. A interpunkcja to mój wielki problem, bo nie mam jeszcze wyczucia jak to wszystko powinno byc. Może jakieś wskazóweczki? :) -
Jeszcze ten jeden raz
fuksja odpowiedział(a) na fuksja utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Obudź mnie o świcie i pozwól wyjść na spacer. Tylko ten jeden raz. Ostatni już. Obiecuję. Wykąpię się w rosię, nazrywam stokrotek. Będę biegła i biegła aż tchu mi zabraknie. Wiatr wtedy przyjdzie mi z pomocą, swym pocałunkiem niedbałym przywróci mnie życiu. I będę jak iskra co roznieca płomień, jak pauza w koncercie na flet i codzienność. Będę fioletem zaklętym w kobiecie. Nim minie południe wrócę do Ciebie i żaden świt już mnie nie skusi. Tylko proszę, pozwól mi być tym, czym nie raz jestem: iskierką, co czasem roznieca płomień, a czasem gaśnie... Pauzą w koncercie na flet i codzienność, fioletem zaklętym w kobiecie.