Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ewa Pietkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ewa Pietkiewicz

  1. Bardzo mi miło. Zwłaszcza, że na tym mi zależało :) Pozdrawiam ciepło
  2. Gdy jej głowa przepełniona jest ciężką pustką Siada na krawężniku najrzadziej uczęszczanej Ulicy osiedla Jest na jednym z wielu bezcelowych spacerów Więc żeby czymś przerwać nieznośne milczenie Zapala papierosa Dobiegają ją radosne dźwięki imprezy Które zdają jej się być modlitwą sępów Nad nią-padliną Zaczyna więc robić ostatni bilans Ale melodia oddala się jak zawsze W tym miejscu Papieros się kończy więc wstaje Nasłuchuje jakiegokolwiek przejawu Życia Panicznie szuka pretekstu do ruchu Pogodzenia się z biegiem czasu i Przestrzenią Wreszcie zrywa się wiatr i słychać Jak drą się liście żeby dać im spać W spokoju Krzyczy do nich żeby wreszcie Zgodziły się zatańczyć i przerwały Requiem Zbyt dobrze w swoim krótkim życiu Zdążyła poznać dwa procesy rządzące Światem
  3. dziękuję za opinię, kaju :)
  4. Na szkle, czarno-białe zdjęcia, które Ktoś malował pojutrze, Rozkładają się w drobny puch; wolniej Niż gdyby były moim niedoszłym ciałem W twych niedoszłych rękach. Zarys twoich oczu jest na nich ledwo Wyraźny - nie widać już, że wpatrujesz się Głęboko w siebie, choć przecież ja Jestem tuż obok, na wyciągnięcie ręki. Zastygli w późnej porze podstępnego ukojenia, Delikatnie gubimy wszystko, czego nie znaleźliśmy I nie znajdziemy, choćby i zegar zaczął biec W korzystniejszą stronę tego świata.
  5. Ewa Pietkiewicz

    Motyle

    plastyczne. jestem za.
  6. Nie, nie. Nie myśl, co u mnie, Kiedy przyjdę zobaczyć, Jak radzisz sobie w nowym Życiu, wśród nowych znajomych - Całkiem obcych uścisków. Nie, nie pytaj, co u mnie, Kiedy spokojnie stanę Na skraju parapetu, Z uśmiechem na plecach, Zakładając, że nie wyrzucisz. Zapakuj mnie w paczkę Do bezimiennych krajów Żebym jesień mogła przetrwać W lepszej atmosferze. Wrócę w letnim deszczu, oceniając O ile lat świetlnych postarzałeś się Przez tę jedną porę oziębłości - Dedykowaną twojemu sercu .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...