Nie, nie. Nie myśl, co u mnie,
Kiedy przyjdę zobaczyć,
Jak radzisz sobie w nowym
Życiu, wśród nowych znajomych -
Całkiem obcych uścisków.
Nie, nie pytaj, co u mnie,
Kiedy spokojnie stanę
Na skraju parapetu,
Z uśmiechem na plecach,
Zakładając, że nie wyrzucisz.
Zapakuj mnie w paczkę
Do bezimiennych krajów
Żebym jesień mogła przetrwać
W lepszej atmosferze.
Wrócę w letnim deszczu, oceniając
O ile lat świetlnych postarzałeś się
Przez tę jedną porę oziębłości -
Dedykowaną twojemu sercu .