Chciałabym utrzymać świat w swoich rękach.
Objąć.
Żeby wciąż istniał.
Żeby rozkwitał.
Wybacz.
Mam słabe dłonie i słąbe ramiona.
Nie potrafię w nich utrzymać siebie.
Chciałabym zapalić
płomyki nadziei w ludziach.
Niech sie nie boją.
Niech się nie smucą.
Przepraszam.
Sama gasnę.
Chciałabym wlać w butelkę
trochę swojego życia
i dać komuś,
kto chce poznać jego smak.
Sam widzisz.
Nie mogę tego zrobić.
Umieram.