Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Alkomat

Użytkownicy
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Alkomat

  1. Tak... Tak, tak... Masz rację... Skąd wiedziałaś? Wierzysz w to A ja głupi jestem... No i co? Tak... Przyznaje się... No i co?
  2. Cicho...! Nie jestem pijany Cicho...! Nie jestem pijany Cicho...! Nie jestem pijany Cicho...! Nie jestem... cicho! Tam było życie i była sława I głosy słyszałem, słyszałem "Wstawaj!" I stałem wpatrzony w te oczy zmęczone I w nich widziałem, że wkrótce spłonę... Cicho! Nie jestem pijany Cicho! Nie jestem... cicho! Śmierć. Teraz jest śmierć. Życie już skończyło się. Teraz śmierć nową drogę dla mnie wybrała. Tutaj przyszła i ze sobą mnie zabrała...
  3. Kartki w zeszycie, na schodach, na oknie Kartki na ulicy, w kiblu, na tablicy Kartki połykam, kartkami rzygam lub trawię Za dużo jest gówien - nie chodzę już po trawie Kartki na mięso, na wódkę, na życie Zapisanych kilka w starym, brudnym zeszycie Obnażają się każdemu, kto je tylko spotka Rozcinają twoje życie, kartki słodkie.
  4. Jutro czwartek, dzisiaj noc środowa, Czuje zapach Twoich włosów na swojej głowie A jednak to są moje włosy, ale Pachną zupełnie jak Twoje A może leżysz obok mnie teraz? Odwracam głowę i widzę. Widzę boazerię... i włosy. Lecz nie Twoje już są to włosy. Jutro mieliśmy się widzieć, Ale się nie ukazałaś. Baranek nie chce ukazać mi przyszłości, Chociaż ją już zna. A może to ja, Nie chcę jej zobaczyć. Ja teraz widzę. Widzę i czuję. Widzę, czuję i słyszę. Słyszę muzykę, Lecz nie płynącą z Twoich rąk tylko Z głośników dwóch. Widzę Twoje zdjęcie, ale nie czuję Cię!!!!! Czuję zapach Twoich włosów na mojej głowie!!!!! Co mi powiesz w swej kolejnej mowie!!!!!!! Byle coś mądrego, może coś obcego!!!!!!! ZOSTAŃ!!!!!!!!! ZOSTAŃ!!!!!!!!! Zostań!!! Zostań.
  5. Uciekając od swojego przeznaczenia Potykam się o własne nogi Łamią mi się paznokcie, Gdy chce podrapać ścianę... Bo za ścianą ktoś krzyczy Bo za ścianą ktoś ryczy Ktoś wrzeszczy i płacze... Coś iskrzy... Przeznaczenie... drzwi otwiera Za drzwiami widze kose W ręku śpi siekiera Zrobiłem trzy kroki... Spojrzałem i uciekłem Jak zawsze w tym dniu Jak zawsze teraz Jak zawsze... Jak zawsze dążę do zera Jak zawsze... Jest niezrozumiewywalność Jest... Zawsze... Zawsze... Jest...
  6. Nie ma to jak KONSTRUKTYWNA krytyka
  7. Nowe drogi, co się schodzą Po wędrówce długiej Nowe się pomysły rodzą O tej stronie drugiej Właśnie chciałem się obudzić Z tego snu wiecznego Lecz zrobiono rzeczywistość Ze snu niechcianego Podawano mi w kroplówce Idiotyzm i głuoptę Aż doszedłem do perfekcji... Urodziłem się z powrotem... Teraz znowu stary jestem Stary i zmęczony I już nic się nie chce robić... Jestem śmierci narzeczonym...
  8. Patrzy się na mnie - samochód Śmieje się ze mnie - drzewo Obsypia mnie bogactwem - śmietnik. Gównowóz zajechał... Ktoś zastrzelił tysiąc gołębi na raz. Zginęły śmiercią tragiczną - podczas śniadania Pozostały po nich tyklo wróble, a pani Beztrosko, jak gdyby nigdy nic - myje okno. Okulary podążają w moją stronę, Skóra w moją stronę podąża I fale radio-aktywne uderzyły mnie w czoło I chleb przebił mi głowę...
  9. Jesteś dla mnie jak ogień Który rozpala najzimniejsze zakamarki mojej duszy Jesteś dla mnie światłem Które rozświetla mi najciemniejszy mrok Jesteś dla mnie aniołem Który przegania ode mnie diabły Gdy Ciebie nie ma Moja dusza zamarza w mrocznej ciemności Gdy Ciebie nie ma Obok mojego ciała diabły tańczą złowrogo Gdy Ciebie nie ma... Hmmm... Ciebie już nie ma Czy mogłabyś uratować życie mi Jeszcze raz?
  10. A ja jeszcze nie chcę Nie chcę już umierać Chcę się jeszcze trochę Po świecie poniewierać Wyrywa się dusza Ciało się wyrywa Tylko jeszcze rozum Łańcuchem mnie okrywa Słońce się chowa... I nie widzę Ciebie Wieczorne myśli... "Nie nawidzę siebie" Ostatni papieros... Powoli się wypala Długopis w ręku... Przyczynę ustala A ja jeszcze nie chcę To jeszcze nie pora Daj mi swoją duszę, I spal mnie jak amfora...
  11. Druga strofa jest jakby ujęciem pewnego momentu. Jakby fotografią pewnego zdarzenia. Stąd to wszystko.
  12. Tylko proszę nie oceniajcie źle z tego względu, że jest tu wulgaryzm. Notabene jest to słowo tak dobre jak każde inne.
  13. A więc stało się. I stało się prawdziwe. Wszystkie plotki przeze mnie słyszane, Stały się rutyną. Wszystkie plotki przez Ciebie mówione, Stały się rutyną. Powiedzmy pomost. Przy pomoście łódka. Powiedzmy las. A w lesie źródełko. Powiedzmy stół, A na stole wódka. Powiedzmy... Powiedzmy. Powiedz mi. Powiedzmy Włocławek. Za Włocławkiem pole. Powiedzmy - teraz Teraz - ja pie**ole Powiedzmy - wtedy Wtedy było dobrze Powiedzmy - nie ma Nie ma, Nie ma, Nie ma.
  14. Wiem, poczułem na wsłasnej skórze :)
  15. Przecież to poezja, jaka by nie była. Chyba złym jest mówienie wszystkiego wprost. A jak ogólnie się podoba?(zapomniałem dodać, że to bardziej podchodzi pod poezję śpiewaną)
  16. Ludzie, przecież to poezja. Po co mamy liczyć sylaby w każdym wersie? Czy nie jest ważne to, żeby autor przekazał swoje myśli w jaknajlepszy sposób? Co z tego, że niektóre utwory łamią zasady gatunku. Dzięki temu wiersz ma swój własny styl. Czy dobre haiku musi mieć 5 sylab, czy porządnie dobrane słowa? Dla mnie liczy się to drugie. Utwór podoba mi się, bo jest inny niż te inne haiku mówiące o tym, że promień słońca spadł na ziemię i oświetlił trawę. Och, jakie to piękne...
  17. Mówię to Na 10 lat przed końcem Piszę to Na 10 lat przed końcem Dusza ma Wciąż chowa się przed słońcem Już wiem coś Na 10 lat przed końcem Słyszę Cię Wiem, co do mnie mówisz Widzę Cię Twój duch jest zbyt wyraźny Idziesz stąd Chodzisz wciąż za słońcem Rzucasz mną Na 10 lat przed końcem Ciepły ranek Ostatniego dnia czerwca Teraz odchodzisz stąd Chodzisz wciąż ze słońcem Zabijasz mnie Na 10 lat przed końcem
  18. Dobra gotycka krew... Rzuciłem Cię na pożarcie... Bestia zza okna ukazała mi się w lustrze...
  19. Zapdanie wieczór, Zakradnie się po cichu I będzie miał nóż w ręku... By nie narobić krzyku Powoli, bezszelestnie Zajdzie Cię od tyłu I nożem swym skutecznie Zamieni cię w mogiłę Potem cień Twoją twarz przesłoni I zbliży się ciemność Do twojej skroni Szybko, bezszelestnie Ogarnie twoje ciało A potem cię zostawi W kałuży krwi całą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...