Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kasia_Szymańska

Użytkownicy
  • Postów

    342
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kasia_Szymańska

  1. Dopadło cię znowu to śmieszne pytanie
    o komórki co w ciele idą na wymianę
    w siedmioletnim cyklu. Kiedy te same
    zlane w krzepkiej plamie zastygną
    utwierdzone w ramy. Jak płynną
    mową przejęzyczą się, by przylgnąć
    do nowej błony, a na niej wywołane
    ułożą się w wytarte klisze. To każde staranie
    dziedziczymy z krwią w prostych liniach
    czy w fotograficznym skrócie przypomina
    nam o sobie samo zawczasu? Ile też mija
    różnych min i rozminięć zanim się zmienia
    w całości to nasze spojrzenie
    za siebie. Aż wreszcie się stanie
    oddzielne, jak zdjęcie wywołane
    w ciemni, co przechodzi w światło dnia,
    jak osad wytrącony bezwiednie
    z samego dna - tak też od zarania
    powraca pytanie,
    w którym momencie
    się znowu zaczyna ta nowa ja.

  2. nie, nie da rady, nie mogę przypomnieć
    sobie, który to klawisz, mimo
    że kiedyś to do mnie
    po nucie przychodziło,

    a stawy w mych palcach
    jakby stężały - nie wystarczyło
    jak dawniej rozegrać się, odszukać w kartkach
    właściwego znaku; bo z muzyką

    jest jak z dobrą poezją: dla taktu
    rzuca się wzrokiem, by od początku
    można było słuchać; bo jak tu
    spośród tych czarnych rządków

    wybrać, która to nuta, jaka barwa
    dźwięczy w tej kadencji; więc chodź, drżącą ręką
    sprawdź, jak w cichych vibratach
    pęka to jasne piękno

  3. BARBARA JANAS: Niestety nie mam teraz możliwości zajrzenia do obowiązującego polskiego tłumaczenia. Coś w stylu: Gdy weszli, zobaczyli wspaniały portret swojego mistrza wiszący na ścianie.

    Franka Zet: Dziekuję za przywołanie nawiązania do Doriana Graya - rzeczywiście coś z siwymi włosami jest na rzeczy. ;)

    Pozdrawiam!
    Kasia
  4. Oo, ale wysyp.

    H.Lecter: Dzię-ku-ję!

    dzie wuszka: Fajnie, że bez bajeru się podoba. :)

    zak stanisława Stasiu, dziekuję i odwzajemniam jak najbardziej - dawno mnie tu nie było, więc nie będę taka pruderyjna. ;)

    Rachel Grass: Dzięki za komentarz - to chyba dobrze, że płynie? :)

    Jacek Suchowicz: Dziękuję, Jacku. Choć zależy o jaką mimesis i jakie naśladownictwo chodzi, prawda? :)

    Ewa Kos Ojej, Ewo - dziękuję. Fajnie, że taki "prosty" wiersz jednak ujmuje. :)

    emil grabicz Łał! Nawet Horacy się pojawił, jestem zaszczycona, Emilu. ;) No i mam nadzieję, że fragment wygrzebany starczy na dłużej niż na jedno chapnięcie. ;))

    Raz jeszcze dziękuję i pozdrawiam Was wszystkich
    Kasia

  5. When they entered, they found hanging upon the wall a splendid portrait of their master
    Picture of Dorian Gray
    , Oscar Wilde


    może by nawet nie zauważyła gdyby
    nie co? ta natrętna mimesis
    którą co wiersz się widzi
    lecz nie wierzy

    chciała się z niej wypisać bez słowa
    czy tam ułożyć inaczej
    ale słyszała w przestrogach
    że coś znaczy

    i w końcu ujrzała raz późną porą
    że wieczne pióro co ze sobą nosi
    dzieli powoli na czworo
    siwe jej głosy
  6. M. Krzywak A jakbym zmieniła na "tajemnica/ wciąż niezgłębiona" - może tak lepiej? Rozumiem, że był pleonazm, bo było "tajemnica nieodgadniona", ale jak zmieniam z "cały komplet" na "komplet - wciąż cały" albo "cofam się - wciąż do tyłu" to chyba przesuwa znaczenie (tak jakby: tajemnice, które wciąż pozostają tajemnicami, czyli wciąż pozostają nieodgadnione). No nie wiem, nie jestem pewna.
    Ogólnie, dzięki za uwagi.

    Emu Rouge
    ad 1 Przyznaję, że wersy musiały być po prostu 33.
    ad 6 Nic więcej ponad opinie krytyków nie powiem co do walorów artystycznych. Osobiście uważam, że o ile 'Sztuczki' były krokiem polskiej kinematografii w dobrą stronę, o tyle '33 sceny z życia' są już takim szpagatem. Zależało mi trochę na zachowaniu estetyki filmu w wierszu - z jednej strony naturalizm, z drugiej konieczność wyrośnięcia z dziecinnej naiwności, itd.
    Dziękuję.

    mr. gray
    Dziękuję za miłe słowa. Jak już pisałam, banalność/naiwność ma odpowiadać trochę wyrazowi filmu (nie że znowu jakaś filmowa ekfraza czy cuś) - cieszę się, że trafiła. ;)

    Pozdrawiam,
    Kasia.
  7. Nie miałam na myśli skraju człowieka jako skraju człowieczeństwa, chodziło mi raczej o to naiwne rozumienie wnuczek - czy dziadek, który umiera, ciągle jest tym samym dziadkiem, tym człowiekiem, którego znały, czy może w ogóle przestaje być człowiekiem, przestaje istnieć.
    Dziękuję za obszerny komentarz.
    I również pozdrawiam,
    Kasia.

  8. Zofia Honey: Dzięki, poprawiłam.

    H.Lecter: Dziękuję. Ta mądra naiwność i okrutna prostota występują też właśnie u Szumowskiej w 33 scenach z życia.

    marekdunat: Także dziekuję. "Przychodzimy, odchodzimy, cichuteńko na paluszkach." :)

    Jerzy Rybak: Ano. W sumie mogłabym się bronić, że licentia poetica, gramatica, ale zmieniłam - mam nadzieję, że teraz lepiej?

    Pozdrawiam wszystkich,
    Kasia.
  9. A tamten pan w tramwaju, co ma okulary taśmą
    sklejone, uśmiechy na twarzy zmarszczką
    zakryte, też pewnie jest czyimś dziadkiem.

    Też po nim zostaną tajemnice
    wciąż nieodgadnione, w książkach przypisy
    ciche, ze studiów notatki.

    Kilka par brudnych skarpet i szczęka
    sztuczna, piżama jeszcze rozpięta
    na łożu szpitalnym.

    Smutne filmy zbyt smutne i trzeźwa
    pobudka: w bajkach nie siedzi królewna
    na ławie cmentarnej.

    Pewnie pan ten ma wnuczki i one
    zobaczą, że guziki rozrzucone
    nie będą u dłoni, stóp, boku.

    Cieniem staną nad kołdrą, to być miało
    inaczej, bez dotkliwego ciała,
    woni kwasu, robaków.

    Wstyd im będzie tak szczerze
    zapytać, jak dużo z dziadka tu leży
    jeszcze, gdy na skraju stoi człowieka.

    I którędy ten prawdziwy
    upływa, czy jak krew z żyły
    po kropelce czy łzami po powiekach?

    I czy ten właśnie zostanie w jednym z zapachów
    prześcieradła, w pocie czoła ze strachu
    ostatniego, nim się z wiatrem ulotni.

    I też w pozostałych po nim
    paltach, w kształcie przez tatę noszonych
    jego dawnych pantofli

    i tym starszym panu
    który właśnie wysiadł z tramwaju
    na chodnik.

  10. Zrewanżuję się krótkim komentarzem :)
    Najbardziej podobają mi się rymy (oprócz tego: "opisania-zarania"). I szkoda trochę, że nie ma polskiej czcionki - to z lenistwa czy braku znaków diakrytycznych na klawiaturze?

    Pozdrawiam,
    k.

  11. Organizm pani rozregulowany,
    że z cyklu na cykl trudniej opanować
    komórek grymas, a rytm rozszalały
    po kościach się rozchodzi. Bo tak, droga

    ma córko, czerw cię toczyć będzie całą,
    nim Bogiem sobie życia nie ułożysz,
    nie wpiszesz w ciąg pacierza. Tak pomału,
    kochana, co dzień o tej samej porze

    do siebie wracaj. I coś napisz wreszcie
    jak kiedyś, gdy się miało sto powodów,
    by w ryzie tekst utrzymać. Uśpić w wersie.
    Powiedzieć: życia więcej niż zachodu.

  12. Peter Huchel - Sibylle des Sommers

    September schleudert die Wabe des Lichts
    Weit über die felsigen Gärten aus.
    Noch will die Sibylle des Sommers nicht sterben.
    Den Fuß im Nebel und starren Gesichts
    Bewacht sie das Feuer im laubigen Haus,
    Wo Mandelschalen als Urnenscherben
    Zersplittert im harten Weggras liegen.
    Das Schiffblatt neigt sich, das Wasser zu kerben.
    Die Spinnen reisen, die Fäden fliegen.
    Noch will die Sibylle des Sommers nicht sterben.
    Sie knotet ihr Haar in den Bäumen fest.
    Die Feige leuchtet in klaffender Fäule.
    Und weiß und rund wie das Ei der Eule
    Glänzt abends der Mond im dünnen Geäst.
  13. Letnia Sybilla

    Wrzesień rozrzuca plastry świetlane
    Nad ogród kamienny wysoko stąd.
    Śni letnia Sybilla, że kres jej niebliski.
    Ze stopą we mgle i twarzy zastaniem
    Ognia tam strzeże, gdzie leśny jest dom
    I łupki migdałów jak urny odpryski
    Rozstrzelone w gęstej trawie się kryją.
    Łódź liścia faluje, tnąc wody połyski.
    Pająki się snują, włókna się wiją.
    Śni letnia Sybilla, że kres jej niebliski.
    Swe włosy splotła z drzewami w więzi.
    Figa rozbłyskuje w fudze pleśniowej.
    A biały i okrągły jak ślepie sowie
    Lśni wieczorami księżyc zza rzadkich gałęzi.

  14. Cytat
    kilkanaście razy przeczytałem
    i ciężko jest się przekonać do tej miniatury

    ale jeśli próbowałem się przekonywać
    to znaczy że coś mnie zatrzymało
    ale to i tak znaczy że za mało

    zbyt rzadka ta miniatura
    jak na taką spoinę słów

    wieczności.


    Się podpisuję. Rzadka i cienkawa niczym, jakby nie patrzeć, barszczyk.
    Pozdrawiam,
    k.
  15. Ojj, mnie się niestety nie podoba. Chociaż rzeczywiście, jak na debiut to może i nie tak tragicznie.
    Mnie nie przekonuje przede wszystkim dlatego, że osobiście nie lubię takiej estetyki z pogranicza szpitala psychiatrycznego i gotyku. Motyw śmierci samobójczej, by dołączyć do zmarłych wcześniej rodziców.. hm, średnio mi leży.
    Tak czy siak pozdrawiam i czekam na lepsze,
    k.

  16. Cytat

    jaka nota? :P



    Olaboga, kto to widział, żeby jurorki Spam Poetry same wystawiały sobie noty! ;)
    Ale owszem, lepsze toto niż gnioty, które miałyśmy niezaprzeczalną przyjemność oceniać. Tak więc jakieś 2,6 / 5 może uda Ci się wyszarpać ;)
    Pozdrawiam,
    k.
  17. Zmrrrożony drrramar, brrr.
    Jak dla mnie zbyt ciasny semantycznie- ale to dlatego, że wiedząc, o co kaman, odbieram go zbyt okolicznościowo.
    Ale jako tekst- trzyma fason ;)
    Pozdrawiam,
    k.
    PeeS. Aha- próbowałabym jeszcze pokombinować coś z tytułem. Jakoś mnie odstręcza :) Może bardziej w stronę "Króla sniegu" (analogicznie do: Królowej Śniegu od Andresena, która to zamieniła serce Kaya w sopel lodu). Ale to tylko moje takie widzimisię :)

  18. Cytat
    komentujących

    Ja również takie odnoszę wrażenie.
    Umieszcza się wiersz i niech się dzieje co chce.
    A przecież można zwykłe ''dziękuję''-to też forma grzecznościowa.

    O, rany rany rany.
    Czy wiadomo Paniom, co oznacza słowo ignorancja?
    Nie-używamy-trudnych-słówek-znaczeń-których-nie-znamy. Jak mawiała moja babunia ;)
    Pozdrawiam,
    rozbawiona k.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...