Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Thomas_Silvera

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Thomas_Silvera

  1. Gdy krew już zakrzepnie A serce bić przestanie Przystań nad mą mogiłą I pomyśl o życiu Bo życie jak ślepy kruk - leci donikąd
  2. Istnieją groteskowe byty różne Istotnie małe w istocie próżne Istnieją także czarne bryły samotne Co jak kamień w wodę mętną wpadają By na zawsze los swój tam przypieczętować Istnieją słowa życiu bliższe Istotnie kruche lecz najznamienitsze Istnieją także szarych gór pasm chmury Co rzucają samotnie cień po ziemi ponury By na zawsze pozostać nieruchomymi Istnieją także złe postaci Istotnie brzydkie i powykręcane Istnieją ich nieboskłony bladolicych myśli Co burzą jasność i róż rosy wspaniałą By na zawsze złość w płucach zachować zuchwałą Istnieją dusze zatracone w innych Istotnie piękne i ślepe Istnieją w nich uczucia i niewiedza wzajemna Co trzyma w nadziei i oddech im pęta By na zawsze pogrążyły się w piekła paradoksie Istnieją morza nadziei i trudności ludzkich Istotnie głębokie i purpurowe Istnieją w nich serca zatracone i umysły litościwe Co łączą swe siły byś dobrze żyć mógł By na zawsze one martwymi były
  3. Chwyciłem dłuto, by kuć w skale Postument dla potomnych wiekuisty Tak doskonały, nieskazitelnie czysty, By opiewać nim tryumfy i chwałę Kalecząc kamień, wydzierając znamię W nieboskłon, iskier buchając obłoki Rozpostarłem formę i styl wysoki Z kamienną figurą stając ramię w ramię Kimże jesteś, obcy duszy tytanie Co oskard w ciemność wznosisz W czym służy mi twe samotne trwanie? Czyś ty jednak nie marny kamień, Co swą dłonią żem kształtował Byś ostał się w pamięci samotny jak palec?
  4. Bywało dawniej, zbaczałem z tropu Nierozważny, kierowany rozumem Pędziłem przed się zerwany do galopu Dlaczego? – powiedzieć nie umiem Przez nieznaną mi dotąd niepamięć Mijając z dala smutki ludzkie, katusze Wyrywając pod zimnych słów zamieć Północnym wichrem zagłuszałem duszę Tak dotarłem do rozstaju, maskę lodu niosąc Na licach bladych, nieczułych wyrazem Ponad serca tarczę chłodną ją wznosząc Śmiały, nieliczący się z Boskim nakazem Zostanę taki - oziębły na dróg tych skraju Zbyt żywy by umrzeć, zbyt zimny by trafić do raju
×
×
  • Dodaj nową pozycję...