Jarosław_Wielgosz
-
Postów
47 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Jarosław_Wielgosz
-
-
Najsmakowitszy, gdy w witrynie widzę
misie, kotki, psy. Foliowa torebka
– Mama mi w taką pakowała bułkę
z serem i szynką – nasycona klejem.
Mieszkam w kanale. Wpełzając do domu
trę papilarne linie. Zlepiony brud
warg, szmat, pięt, puszek, kolan, rzęs, ogryzków
– wspólne łóżeczko. Mama mi nuciła...
Pragnę odróżnić Saszę od asfaltu.
Asfalt – Sasza... Nic? Znajdź 10 szczegółów...
Przechodnie noszą czarne okulary
i spacerują po wklejonych. Mama...0 -
Co do dobrej formy bym nie przesadzał. Wprawdzie ogromnie chwali się próba pisania strof z równą ilością sylab, średniówką i nawet rymowanie, nie mniej: rymy niewyszukane (wyobraźni – nieprzyjaźni, nadziei – zawiei, kawałki – zapałki), niekonsekwentnie rozłożone akcenty w strofach, tzn. w pierwszej zwrotce inaczej niż w drugiej i trzeciej (być może to jakiś zabieg, choć wydaje się, że druga i trzecia strofa to kontynuacja pierwszej).
Najbardziej jednak uderza mnie wielkość słów: wyobraźnia, marzenia, nieprzyjaźń, szczęście, nadzieja, bezsens. Najpiękniejsza jest zapałka.
A teraz co do treści (w końcu coś chcemy powiedzieć): obraz przeciekania życia przez palce – przepiękny.
Pozdrawiam i życzę gorącą jeszcze wielu pięknych wierszy.
Jarek0 -
Tata - to mama, tylko bez mleczka,
Często go nie ma, choć z nami mieszka.
Gdy smacznie drzemię, on wstaje rano,
Pohałasuje i ... nie ma go.
Lecz potem wraca, podobno z pracy,
Tak mi kochana mama tłumaczy.
A wtedy krzyczę: "Chodź tu tatusiu!
Zrobiłem kupkę! Zrobiłem siusiu!
Bardzo mi tęsko, bardzo mi źle,
Twoje cudeńko widzieć Cię chce!"
I wtem cichutko jak śnieg, jak mgła
Pochyla wolno się - tak - mój tata!
Tata-poduszka, tata-bohater
I Mateuszka super-przyjaciel.
Bierze na rączki, szepcze do ucha,
Wszystkich mych żali grzecznie wysłucha.
Nawet rozumie się z mą pieluchą,
Coś tam majstruje i już mam sucho.
I choć widuję go wieczorami,
Bardzo się ciszę, że on jest z nami.0 -
m a m o na geo g ra f i i
pan powiedział że księżyc jest
s z t u c z n y m satelitą
wuefistka każe się prostować
wypinać p i e r ś
ale mi l e k a ż e
a na kulturze b y ł o c o ś że
nosił wilk razy kilka
a Pa s c a l p e l erynę
coś takiego
w dzienniczku
ocen brak
uwag brak
dzisiaj była biologia0 -
Skoro "Bóg" z dużej litery, to może konsekwentnie i zaimki osobowe odnoszące się do Boga pisać z dużej litery. Albo od razu stwierdzić, że to nie-Bóg i wtedy konsekwentnie wszystko co się "tego" tyczy z małej.
0 -
(fragment ze zbioru wspomnień pt. "Po bitwie")
i wtedy przytuliłem rękę
właściwie pistolet dłoni
pokarm psa
mam bardzo miłą suczkę wabi się Szariczka
uścisnęła mnie
persona
non grata
rupieci mam pod dostatkiem cały pawlacz
jest tam też kolekcja starych medali
przypięła order
Military Sraly Traly
byłem niedawno w muzeum tu podobno coś kiedyś było
tu
gdzie pięciolinia skib
pokochałem kałużę
winnego błota
i wtedy przytuliłem
a wie pan że syn sąsiada znalazł tu łuskę0 -
Istniej coś takiego,
jak celowość czegoś,
co niczemu nie służy.
Hans Blumenberg
bez
kropelki
grzyby
przetęczowe
sushi
cola
zimne piwo
niechaj śpią
na stole
misy morza
przedojrzałe
w łóżku
struny rzeki
niechaj śpią
i tulą kamień
chociaż głaz kaleki.
0 -
Dziękuję za wypowiedź.
[sub]Tekst był edytowany przez Jarosław_Wielgosz dnia 23-02-2004 21:51.[/sub]0 -
Upadł
na cztery łapy
dwie obute
A i B
dwie gołe
C i D
odległość
między
A i B
czternaście mil
B i C
granica
zero
*
którą leczyć
pierwszą
[sub]Tekst był edytowany przez Jarosław_Wielgosz dnia 13-02-2004 23:23.[/sub]0 -
i wtedy ujrzałem wyciągniętą dłoń
właściwie mięso z czterema palcami
pokarm psa
uścisnęła mnie
jakaś figura i przypięła order
czułem się winny
że dałem tak mało
a on wszystko
tu gdzie pięciolinia skib
tarzałem się w błocie
i wtedy ujrzałem wyciągniętą rękę
właściwie mięso z czterema palcami
pokarm psa
a wie pan że syn sąsiada znalazł tu łuskę?0 -
Drugi wers jak najbardziej zostawić. Tak skupia na sobie uwagę, że wiem co piję. Wszystko jest w jego cieniu. A potem, potem jak człowiek zapomina o smaku to dochodzi do ostatnich linijek i już się wie, że nalewając wino do kieliszka można zachwycić się czymś więcej niż tylko "jednym smakiem".
0 -
Jedni
argumentują że miłość się czerwieni
i być może tak jest
inni
udowadniają że tęsknota ubiera się na żółto
i to jest prawdopodobne
a najukochańsza
szepnęła że fiolet odpycha
od razu uwierzyłem.0 -
Czytałem ten wiersz "jakby" na głos. Konsekwentnie trzymałem się znaków interpunkcyjnych. Ja widzę sens takiego pisania. Wprawdzie kropki na początku zdania wydają mi się zbytnią przesadą i próbą udziwnienia, ale w końcu każdy kto czytuje namiętnie Norwida, do takich dziwów się przyzwyczaja.
Ja"rek"0 -
Treść jak treść, ale kilka całkiem interesujących i inspirujących pomysłów wartych jest szczególnej uwagi.
To dopiero drugi wiersz, który w ogóle biorę do ulubionych.
Ja"rek"0 -
Fragment o krawacie zdecydowanie najlepszy.
Podoba mi się też kompozycja.
Ja"rek"0 -
Kilogramy miłosiernych gołębi
(tych co puszczają bąki)
przesiadują na przystankach
i gdyby nie śmieciorek
co rozgniata puszkę po piwie
to dawno bym utonął
jak pet w kałuży
wśród flegmy reklam
cieknących wzdłuż latarni
i ulic
mam morze możliwości
i przyklejoną gumę
na siedzeniu
w tramwaju.0 -
Dialog gitar
instrumentów
nastrojonych według jednego
kamertonu
szepty
dotyku opuszków
harmonia
strun w taktownych uderzeniach
kakofonia
źle złapanego akordu
obnaża muzyka
muzyka zbliża.0 -
przepraszam za to dosłowne słówko. Dziękuję bardzo za konstruktywną krytykę i już poprawiam.
Jarek0 -
Palcem długopisu
jak Dekalog
wyrzeźbiłaś litery
w kamiennych kartkach
przeczytawszy głazy słów
zmiękłem jak Mojżesz
podarłem tablice
zmieniłaś mnie
dłutem liter wyryłaś
rowki w sercu.
[sub]Tekst był edytowany przez Jarosław_Wielgosz dnia 19-10-2003 16:32.[/sub]0 -
Słonko! Proszę bez kozery,
choć przytulnie tak jak umiem:
rozprosz chmurki do ch....y,
bo ci zaraz przylutuję.0 -
Pobożny faryzeusz
usiadł na rogu ulicy
przesuwa paciorki
czeka
na swój dobry uczynek
(podobno nazbierał
górkę kamieni)
i tylko pielgrzymi
zakładają
czarne okulary.0 -
... przynajmniej wiem co chciałeś powiedzieć, bo to powiedziałeś.
0 -
Kiedy snu
dusi duszek
dusiołek może
może zły skrzat
wtedy otwieram oczy
i wchodzę z butami
jak kot
w prywatny a priori
realny świat
pierzyna nie skrzypi już
wartkot samochodu
to nie smoka ryk
ujadanie psa
to nie odgłos bitwy
a Ty Prawdo Jedyna
to właśnie Ty.0 -
Strużki krwi
mięso
zwisa porcjami
fiolet oczu
gwoździe kolców
przekuwają skroń
sine usta
jęku ton
umiera człowiek
słyszałeś
uznaje się za Boga.0
Klej
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Wiersz jest o bezdomnych dzieciach (dzieciach ulicy) żyjących w Kijowie.
A co do debiutu na tym portalu, to ... jestem na nim od ponad 4 lat.
Pozdrawiam bardzo gorąco
Jarek