Poddałam tu w wątpliwość istnienie "prawdy", a jeśli jest ona świątynią wątpienia, to wszystko inne może być już tylko postrzegane jako "cuda i zmyślenia", co w konsekwencji może zrodzić skazywanie na szafot czy palenie na stosach. "Dalej" oznacza tylko, że z której strony by na "prawdę" nie patrzył, nie ma jej do czego odnieść, a więc nie ma już nic, ani poza nią ani przekraczając ją, ona nie istnieje, na nią składają się przecież wątpliwości...Może wypływa to z tego że uważam, że racja i prawda istnieją tylko jako subiektywne odczucia? I że każdy z nas ma swoją rację i swoją prawdę? "nawet bajki poddają się oczyszczającej mocy rozumu"- to a propos morałów i puent w bajkach i baśniach,jakgdyby nie mogły pozostać oderwane zupełnie od naszej rzeczywistości...